Adrien
Wraz z Diane, zaraz po zakupach, wstąpiliśmy jeszcze do jakiejś kawiarenki, mieszczącej się w tym przeogromnym centrum handlowym, ponieważ okazało się, że mamy jeszcze sporo czasu, a Diane kupiła wszystko, co chciała (czyli prawie zawartość wszystkich sklepów, ale co tam).
Usiadłem wygodnie na jednym z krzeseł, otaczających okrągłe stoły i zacząłem oglądać bransoletkę, dostaną wcześniej od Diane.
- Podoba Ci się? - zapytała, popijając kawę.
- Tak. - uśmiechnąłem się. - Jest bardzo... wyjątkowa, jak na swój sposób.
- Wyjątkowa? W jakim sensie?
- Hmm... Może dlatego, że ma przyczepionego do siebie czarnego kota? Sam nie wiem...
Genialne. Czarny kot ma bransoletkę z czarnym kotem. Po prostu genialne...
- A... co tam u Charlotte? - zapytałem, chcąc zmienić temat.
- Chyba nic. - wzruszyła ramionami. - Ostatnio dość dziwnie się zachowuje.
- To znaczy jak?
- No... na przykład, jak widzi Panią Smith, to chce do niej iść, piszczy i w ogóle...
Pani Smith...
Dziwna kobieta...- Oh, to chyba normalne.
- Nie sądzę... - powiedziała z nutką niepewności w głosie.
- Nie martw się o niego. Przejdzie mu. - próbowałem ją pocieszyć.
Léon
- Znajdźcie Élise. Élise Smith. - powiedział Pan, a ja wraz z moim pomocnikiem kiwnęliśmy równocześnie głowami i ruszyliśmy na poszukiwania.
Adrien
Po dobrych piętnastu minutach opuściliśmy kawiarnię i udaliśmy się w stronę limuzyny, która od dłuższego czasu czekała na nas.
Kierowca, gdy ujrzał nas, zbliżających się do pojazdu, jak poparzony wyszedł z auta i otworzył drzwi Diane. Po chwili otworzył bagażnik i z ulgą mogłem odłożyć te ciężkie, jak głaz zakupy dziewczyny.
- Ale to było ciężkie... - powiedziałem, siadając obok Diane.
- Wiem. Dlatego dałam Ci moje zakupy, byś je niósł. - powiedziała niewzruszona. Coś z nią nie tak...
- Coś się stało?
- Nie, nic. - odparła.
- Przecież widzę... - powiedziałem, zmuszając tym, aby popatrzyła się na mnie, lecz ta odwróciła się i nieobecnym wzrokiem patrzyła się na szybę.
Może ma swoje "foszki"?
Nie... to nie to.
Coś musiało się stać...Westchnąłem, poddając się i nie prowadząc już dalej tego durnego "śledztwa".
Oparłem się o szybę i podziwiałem krajobraz, który wraz z ruchem limuzyny, przemijał tak szybko, jak się dało.
W pewnym momencie ziemia minimalnie się zatrzęsła, a po chwili było słychać wybuch.
- Co to było? - zapytałem zdezorientowany. - Czy to tutaj normalne?
- Nie. Nigdy takie coś się nie działo. - przyznała Diane.
- Zapnijcie pasy. - powiedział z anielskim spokojem kierowca.
Jak on tak może?!
Nie zważając na to, w jaki sposób mężczyzna przeżywa te dziwne zjawisko, tak jak kazał zapiąłem szczelnie pasy i próbowałem nie denerwować się.
YOU ARE READING
Cold heart / Soft heart || Miraculous
FanfictionOn i Ona. Dwa różne światy, połączone magiczną mocą. Byli jednością. A jednak... On był zły. Ona była dobra. On zamienia się w Białego kota. Ona zaś w Biedronkę. Dotychczas wszystko układało się dobrze, gdyby nie... no właśnie co? Przez to coś cały...