Rozdział 19 - Prawda wyszła na jaw.

1.2K 103 12
                                    

Marinette

- Niedźwiedzico, przetrzymaj go tutaj, a ja pójdę... poszukać Biedronki! - krzyknęłam.

- OK! - odpowiedziała.

Po chwili byłam już poza polem widzenia Białego kota i przemieniłam się w Biedronkę. Gdy przybyłam z powrotem na miejsce ujrzałam zdezorientowaną Niedźwiedzicę.

- Coś nie tak? - spytałam.

- Jest źle, bardzo źle.

- Dlaczego?

Mia

Powiedzieć jej prawdę? Prawdę o Czarnym kocie i Adrienie? Nie... Nie zrobię im tego.

- Poza tym, że kocurek nam uciekł to... widziałam Adriena i zauważyłam pewne dziwne oznaki...

- Niby jakie? - pytała zaciekawiona.

- Otóż, zachowuje się jak by wstąpiła w niego 'Trefna Akuma'. - próbowałam jakoś wyjaśnić.

Gdyby Plagg powiedział wcześniej to nie byłoby takiego problemu! Przecież Kwami wyczuwają takie oznaki!

- Co to 'Trefna Akuma'? - zadawała mnóstwo pytań.

Jak mam jej wytłumaczyć? Przecież nie może dowiedzieć się kim tak na prawdę jest Chat!

- Ummm... To coś podobnego do zamrożonego serca, ale gorsze.

- To znaczy?

- Później Ci wytłumaczę, teraz trzeba znaleźć kocurka! - zaproponowałam, a po chwili skakałyśmy już po dachach w poszukiwaniu uciekiniera.

Marinette

Coś mi tu śmierdzi... Adrien i Chat dziwnie się zachowują. Kiedy nie ma Adriena, nie ma też Chata. To może oznaczać jedno...

- Adrien to Czarny kot! - powiedziałam do Mii.

- Co?! Nie! To nie on! - zapewniała mnie.

- Ale... wszystko wskazuje na...

- Dobra... Nie będę Cię okłamywać... Tak, Adrien to Czarny kot, a Czarny kot to Adrien.

Wiedziałam... przypuszczałam tak od dawna. Tylko... dlaczego to boli? Dlaczego to tak cholernie boli?

- Nie płacz, proszę. - powiedziała jasnowłosa.

Ja nie płaczę...

Westchnęłam ciężko.

- Weź się w garść i szukajmy dalej. - pocieszała mnie.

- Dobra... - otarłam łzy i szukałyśmy dalej.

Adrien

- Panie, opadam z sił. - westchnąłem.

- Mam to gdzieś! Musisz wszystkich zabić! - krzyczał w mojej głowie.

- Kiedy ja... nie mam sił. - upadłem.

- Wstawaj śmieciu, albo inaczej...

Nagle poczułem ból. Rozprowadzał się po całym ciele.

- Przestań! Już wstaję! - wstałem.

- Dobry kotek. - 'pochwalił'.

- Tam jest! - usłyszałem cichy szept za sobą, no w końcu mam doskonały słuch.

- I tak was słyszę, niedźwiadku i kropeczko. - powiedziałem.

Marinette

- Czarny kocie! Ja wiem, że nie jesteś taki! Daj nam się uratować! - błagałam.

Cold heart / Soft heart || MiraculousWhere stories live. Discover now