Rozdział 70

4.2K 188 40
                                    

Nie potrafię patrzeć na niego jak na swoje dziecko, nie potrafię go kochać

KATE

- Wszystko spakowałaś? – pytam córkę, gdy zauważam ją na schodach.
- Chyba tak.
- To fantastycznie, bo za dwie godziny wychodzimy. Udało ci się spakować przed czasem.

Dziewczyna kiwa potakująco głową, choć dostrzegam na jej twarzy cień smutku.

- Co się dzieje? – zagaduję.
- Nie wiem czy chcę to zrobić. Będę tęsknić za Aną...
- Dasz radę, kochanie. Ana będzie mogła nas odwiedzać, kiedy tylko będzie miała taką możliwość.
- Teraz to nie bardzo... Za tydzień zaczyna się szkoła.
- Nie martw się – zapewniam. – Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.

Naszą rozmowę przerywa James z Ellie na rękach.

- I jak? – zagaduje, podchodząc do mnie i delikatnie całując mnie w policzek. – Gotowe? Max właśnie dopakowuje ostatnie rzeczy.
- Riley trochę się boi... – mówię cicho.

Brunet stawia Ellie na podłodze i odwraca się w stronę szatynki.

- Wiesz co?
- Co?
- Ja też się boje, Riley – mówi nagle. – Ale jedziemy tam razem. I damy sobie radę. Choćby nie wiem co.

Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że wyprowadzka to najlepsze rozwiązanie całej sytuacji. Postanowiliśmy, że tym razem chcemy odciąć się od przeszłości na dobre, dlatego też celem naszej przeprowadzki jest Europa. Po długich naradach i godzinnych rozmowach, dzieci również podjęły decyzję, że chcą tej zmiany tak samo jak my. Max od samego początku był nastawiony pozytywnie. Cieszył się, że zacznie z czystą kartą i nie będzie już dłużej szkolnym pośmiewiskiem. Zaś Riley... początkowo była sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Ale po przepracowaniu go ze swoim terapeutą sama doszła do wniosku, że i jej tego trzeba. W pewnym momencie przyznała, że nie potrafi wrócić do normalności w mieście, w którym tyle się wydarzyło. A ja ani trochę się jej nie dziwię. Przydarzyło jej się coś na tyle strasznego, że odbiło bardzo silne piętno na jej psychice i już nigdy nie pozbędzie się tego śladu. Ale może ułatwić sobie normalne życie, oddalając się od miejsca, które sprawia jej ból i przypomina o nieprzyjemnym wydarzeniu.

Szczerze mówiąc i ja bardzo się cieszę na myśl o nowym początku. Ostatnie wydarzenia były dla mnie bardzo emocjonujące i nie pozwalały mi na choćby chwilę oddechu, przypominając o brudach sprzed lat. Już dawno temu powinnam zostawić to miejsce za sobą, ale wtedy tego nie zrobiłam. Dlatego pora zrobić to teraz. Nigdy nie zaczniemy od nowa jeśli będziemy tkwić w bagnie, które już kilkukrotnie utrudniło nam życie. Trzeba raz na zawsze odciąć się od tego, co złe i bolesne. Może dzięki temu nasze relacje wreszcie staną się dużo mocniejsze i silniejsze.

Jednak przed wyjazdem została mi jeszcze jedna rzecz do załatwienia – spotkanie z Jordanem.

Udało mi się z nim skontaktować za pośrednictwem Ivy. Po naszym pierwszym spotkaniu czułam ogromne wyrzuty sumienia. Potraktowałam go tak, jakby to on był winien wszystkiego, co wydarzyło się dwadzieścia cztery lata temu. A przecież nie powinnam wyżywać się na nim tak samo jak nie powinnam wyrzucać go spod swojego domu. To nie jego wina, że przez lata wmawiano mu nieprawdziwe informacje i wychowywano w nienawiści do mnie. Był dzieckiem, które spotykało się z masą nieprzyjemności z powodu braku matki, więc nie można dziwić się temu, że chłonął wszystko, co przekazywał mu ojciec niczym gąbka.

Kiedy po raz pierwszy do niego zadzwoniłam, nie chciał ze mną rozmawiać i szybko zakończył połączenie. Ale po kilku dniach oddzwonił i przeprosił. Za swoje zachowanie i za wszystko, co tamtego dnia opuściło jego usta. On też był zszokowany, bo zapewne nie tego się spodziewał, a prawda była dla niego zbyt bolesna i traumatyczna. Nie potrafię postawić się na jego miejscu i wyobrazić sobie, że jestem owocem gwałtu, którego mój ojciec dopuścił się na nieletniej dziewczynie. Szczerze mówiąc, nie potrafiłabym żyć z tak ogromnym ciężarem, choć przecież to nie byłaby moja wina. Mimo wszystko, wszelkie takie rewelacje wpływają na osoby, które są z nimi najściślej związane.

Tajemniczy Współlokator - Bez Ciebie | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now