Survivor [Derek Hale]

By Alex_Has_A_Gun

292K 13.3K 2K

Nigdy nie ufaj ocalałemu dopóki nie dowiesz się jak udało mu się przetrwać. Cześć I W członkach rodziny Ta... More

Rozdział I „Willa"
Rozdział II „Zepsuty silnik"
Rozdział III „Loft"
Rozdział IV ,,Narodziny potwora"
Rozdział V ,,Spotkanie po latach"
Rozdział VI ,,Oskarżona"
Rozdział VII ,,Persona non grata"
Rozdział VIII ,,Niańki"
Rozdział IX ,,Niespodzianka"
Rozdział X ,,Matty"
Rozdział XI ,,Ta druga"
Rozdział XII ,,Wypad za miasto"
Rozdział XIII ,,Bal"
Rozdział XIV ,,Druga szansa"
Rozdział XV ,,Tęskniłaś?"
Rozdział XVI ,,Powtórka z przeszłości"
Rozdział XVII ,,Szantaż"
Rozdział XVIII ,,Odwiedziny"
Rozdział XIX ,,Pierwszy"
Rozdział XX ,,Rodzina Argent"
Rozdział XXI ,,Wyprawa"
Rozdział XXII ,,Witamy w Mystic Falls"
Rozdział XXIII ,,Nie jestem Katherine"
Rozdział XXIV ,,Zamiana ról"
Rozdział XXV ,,Uprowadzona"
Rozdział XXVI ,,Na ratunek"
Rozdział XXVII ,,Nowa ja"
Rozdział XXVIII ,,W poszukiwaniu człowieczeństwa"
Rozdział XXIX ,,Reunion"
Rozdział XXX ,,Wyzwanie przyjęte"
Rozdział XXXI ,,Druga szansa"
Rozdział XXXII ,,Ostatnie starcie"
Rozdział XXXIII ,,Feniks"
Rozdział XXXIV ,,Hangover"
Rozdział XXXV ,,Niczego nie pamiętam"
Rozdział XXXVI ,,Spotkanie po latach"
Rozdział XXXVII ,,Pierwszy taniec"
Rozdział XXXVIII ,,Dobry rocznik"
Rozdział XXXIX ,,To nie był przypadek"
Rozdział XL
Rozdział XLI ,,Noc w Nowym Orleanie"
Rozdział XLII ,,Nie igraj ze mną"
Rozdział XLIV ,,Byłem błaznem"
Rozdział XLV ,,Porwanie"
Rozdział XLVI ,,Bingo"
Rozdział XLVII ,,Nie jestem ci nic dłużny"
Rozdział XLVIII ,,Kiedy kochasz, pozwól odejść"
Rozdział XLIX ,,Szpital"
Rozdział L ,,Granat"
Rozdział LI
Rozdział LII ,,Elijah"
Rozdział LIII ,,Plan B"
Rozdział LIV ,,Złota karta"
Rozdział LV ,,Tatia"
Rozdział LVI ,,Połączeni"
Rozdział LVII ,, Dzień Pamieci"
Rozdział LVIII ,,Koszmary wróciły"
Rozdział LIX ,,Zasadzka"
Rozdział LX ,, Czerwony Księżyc"
Rozdział LXI ,,Bitwa Pierwotnych"
Rozdział LXII ,,Obietnica"
Rozdział LXIII ,,Nowy początek"
Rozdział LXIV ,,Poradzimy sobie"
Rozdział LXV "Samotny wieczór"
Rozdział LXVI ,,Wypuść mnie"
Rozdział LXVII ,,Nadzieja matką głupich"
Rozdział LXVIII ,,Nie wierz we wszystko co widzisz"
Rozdział LXIX ,,Do trzech razy sztuka"
Rozdział LXX ,,Odkupienie"
Rozdział LXXI ,,Niezniszczalna"
Dodatek do Rozdział LXXI
Rozdział LXXII ,,Zabiję drania!"
Rozdział LXXIII ,,Na zawsze"
Rozdział LXXIV ,,Tiramisu"
Rozdział LXXV ,,Ring"
Rozdział LXXVI ,,Gala"
Rozdział LXXVII ,,Katherine"
Rozdział LXXVIII ,,Ogień Petrovych"
Rozdział LXXIX ,,Kiss me or kill me"
Rozdział LXXX ,,Nudne, nie znaczy gorsze"
Rozdział LXXXI ,,Szkoła"
Rozdział LXXXII ,,Schowek"
Rozdział LXXXIII ,,Widzimy się wieczorem"
Rozdział ,,Maskarada"
Rozdział LXXXV ,,Księżniczka"
Rozdział LXXXVI ,,Nauczyciel w-f'u"
Rozdział LXXXVII ,,Solniczka"
Rozdział LXXXVIII ,,Gdzie on jest?"
Rozdział LXXXIX ,, Głosy''
Rozdział XC
Rozdział XCI ,,Komunikacja"
Rozdział XCII ,,Ślub"
XCIII ,,Prywatne piekło"
Rozdział XCIV ,,Bitwa w Nowym Orleanie"
Rozdział XCV ,,Noc w Nowym Orleanie"
Rozdział ,,Gra na dwa fronty"
Rozdział XCVII ,,O krok przed nią"
Rozdział XCVIII ,,Ostatnie starcie"
Epilog
Lexi&Kai
Lexi&Klaus
Omega dla Króla

Rozdział XLIII ,,Drugi pierwszy raz"

2.6K 113 7
By Alex_Has_A_Gun

- No hej, słodki - powiedziałam podchodząc do Dereka siedzącego na kanapie. - Co porabiasz? - Przeciągnęłam ostatnie sylaby i wskoczyłam mu prosto na kolana.
Hale podniósł brewi i spojrzał na mnie zdzwiony, ale zarazem uśmiechnięty.

- Ktoś ma tu dobry humor - odparł na co uśmiechnęłam się szczerze, bo czułam jak rozpiera mnie energia po tym, jak skosztowałam kilka kropel krwi Klausa.

- Zróbmy coś dzisiaj! - Podekscytowana wstałam na równe nogi. - Wyjedźmy gdzieś! - palnęłam bezmyślnie i dopiero po chwili dotarło do mnie, że jutro również muszę pojawić się u Klausa. - Albo chociaż wybierzmy się na przejażdżkę albo spacer - dodałam, nie chcąc tracić dobrego humoru.

Derek również wstał z kanapy i złapał mnie za rękę.

- Więc na co czekamy? - Pociągnął mnie w stronę wyjścia.

Będąc z powrotem na dworze poczułam przyjemny, delikatny powiew wiatru na twarzy.

- Wiesz co? Tęskni mi się za tym, że gdy byłam wilkołakiem, a później hybrydą mogłam wbiec do lasu i poczuć w nim każdy zapach. Teraz czuję tylko jedną setną tego co kiedyś... - powiedziałam smutno. - A gdy doszło do tego ściganie się w lesie gdzie mogłam poczuć pęd wiatru, który uderzał o moją skórę... -  Wzdrygnęłam się z przyjemności gdy przypomniałam sobie tamto wspaniałe uczucie.

- Aż zaczynam być zazdrosny - dodał Derek próbując zażartować.

- To właśnie dlatego przykułeś moją uwagę, Hale - powiedziałam szturchając go w ramię. - Pachniałeś lasem. Lasem w czasie deszczu.

Derek objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy. Standardowo ruszyliśmy w stronę lasu. Zanim jednak przekroczylismy jego granicę zauważyłam, że Hale nad czymś się zastanawia. Spojrzałam na niego zaciekawiona po czym wszystko zaczęło dziać się bardzo szybko. Derek przemienił się w wilkołaka, w mgnieniu oka wziął mnie na ramiona i w jak najszybszym tempie przemierzał las, zwinnie omijając drzewa i inne przeszkody. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą gdzie znów czułam jak wiatr rozwiewa mi włosy. Wiem, że kosztuje go to wiele wysiłku, nie fizycznego ale psychicznego. Musi walczyć z naturą wilkołaka, która każde mu walczyć ze wszystkim co spotyka na swojej drodze. Założę się, że walczy również z tym, aby nie rozerwać mnie na strzępy. Nie spodziewałam się, że zawsze rozsądnie myślący Derek posunie się do tego, żeby przybierać przy mnie postać wilkołaka i międzyczasie pezyciskajac mnie do piersi. 

Po dłużej chwili poczułam jak zwalniamy, więc otworzyłam oczy. Staliśmy przed starym domem Hale'ów. Derek bardzo delikatnie postawił mnie na ziemi.

- Spokojnie, nie jestem z porcelany - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego zawadiacko.

Derek stał nieruchomo, ale zauważyłam, że kąciki jego ust podniosły się dosłownie na sekundę. Zrobiłam krok do przodu i wyciągnęłam dłoń w stronę jego policzka, lecz wilkołak widząc jaki mam zamiar szybko złapał mnie łapą z ostrymi pazurami za nadgarstek. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale to ja pierwsza spuściłam wzrok wiedząc z własnego doświadczenia, że zbyt długi kontakt wzrokowy rozwściecza wilkołaki.

- Ufam ci, Derek - powiedziałam spoglądając na nadgarstek, który wciąż był w jego żelaznym uścisku.
- Jak nikomu innemu w moim życiu. Ty też sobie zaufaj... - dodałam podnosząc wzrok na jego wilkołaczą postać.

Derek powoli rozluźnił uścisk, a jego twarz znów nabierała człowieczych kształtów.

- Nie! - powiedziałam zdecydowanym głosem i przyłożyłam dłoń do jego policzka, na co spojrzał ma mnie zdziwiony. Przejechałam dłonią po jego zarośniętej twarzy i zgrubieniu na czole. - Proszę, nie... - dodałam łagodniej i ku mojej uciesze zobaczyłam jak postać Dereka powoli wraca do wilkołaczych kształtów.

Widziałam jak stoi nieruchomo i bacznie przygląda się jak wykonuję każdy, nawet najmniejszy ruch. Tym razem moja dłoń poczuła zupełnie inny zarys twarzy. Bardziej hardy i zniekształcony. Przesunęłam dłonią po zarośnietym policzku, aby po chwili, bardzo powoli, skierować palce w stronę jego ust, spod których wystawały kły. Delikatnie, konciuszkiem palca, dotknęłam jednego z nich. Zauważyłam, że Derek napiął całe ciało, ale nie odsunął się ode mnie nawet na milimetr. Powoli zbliżyłam się do twarzy wilkołaka aby na jego ustach złożyć najdelikatniejszy z możliwych pocałunków.

Gdy odsunęłam się od Dereka aby sprawdzić jego reakcję poczułam jak jego dłonie, zakończone pazurami przyciągają mnie do siebie i nie pozwalają odsunąć. Dodatkowo wszystkiemu towarzyszyły ciche pomruki wilkołaka. Moje serce mimowolnie przyspieszyło, bo nie wiedziałam czego mogę się teraz spodziewać, ale z drugiej strony uwielbiałam ten wysoki poziom adrenaliny. Derek przysunął głowie do moich włosów, aby zaciągać się moim zapachem. Powoli schodził niżej w stronę ucha i zakończył na obojczyku, po czym położył czoło na moim karku. Rozpierała mnie duma i radość bo w taki wlasnie sposób wilki okazują miłość i oddanie swojej partnerce. Staliśmy w tej pozie przez dobre kilka minut. Już chciałem podnieść rękę, aby pogłaskać go po głowie ale gdy tylko się ruszyłam usłyszałam gardłowe warczenie. Mimo to moja dłoń wylądowała na jego plecach, gdzie zaczęła wykonywać niewielkie, koliste ruchy. Słyszałam jak Derek zaczyna coraz głośniej oddychać, a jego dłonie również przesuwały się po moich plecach. Dosłownie w przeciągu sekundy poczułam jak popycha mnie do tyłu i przytwierdza do barierki starego domu, aby po chwili rozerwać moją bluzkę, która opadła pod nasze nogi. Derek widząc mnie tylko w staniku zawarczał gardłowo, a w jego oczach pojawiły się nieznane mi dotąd iskry. Mimo wszystko złapałam go za twarz i stanęłam na palcach, aby znów dosięgnąg jego ust. Były ciepłe. Ciepłe i dzikie. Znowu poczułam jak wilkołak podnosi mnie do góry, aby po chwili przenieść mnie do w pół spalonego salonu, gdzie położył mnie na starych stertach materiału, z których pod wpływem mojego ciężaru uniósł się kurz. Nie przeszkadzało to ani mi, ani jemu. Derek pojawił się obok mnie, a ja tym razem zaczęłam go całować o wiele pewniej. Czułam jak jego kły zahaczają o moją skórę, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Usiadłam okrakiem na Dereku, lecz jego alfia natura nie pozwoliła na moją dominację, więc już po chwili wylądowałam pod wilkołakiem, który natarczywie i dość brutalnie całował mnie przytulając do siebie. Poczułam jak zostaję podnoszona, aby po chwili jego rozgrzane ciało dociskało mnie do jednej z drewnianych ścian.


- Nigdy więcej nie mogę do tego dopuścić! Mogłem zrobić ci krzywdę! - Zdenerwowany Derek krzyczał chodząc nerwowo po pokoju.

Wciąż leżałam na podłodze, owinięta starym materiałem. I tak wyglądał lepiej niż moje ubrania, które były rozerwana na strzępy.

- Daj spokój, przecież nic się nie stało - dodałam podpierając się na łokciu.

- Jak to nie? Spójrz na siebie, Lex. - Rozgoryczony wskazał na mnie ręką.

- Przesadzasz. - Zbagatelizowałam jego prośbę, choć z kilku obolałych miejsc wciąż kapała mi krew. Gdzieniegdzie kły i pazury Dereka zraniły moją skórę, ale był to przyjemny ból.

Wstałam, wciąż zasłaniając się materiałem, i podeszłam do Hale'a.
- A tak poza tym stare legendy nie kłamią - powiedziałam zawadiacko kładąc dłoń na jego ramieniu. - Nie ma bardziej namiętnego uczucia, niż miłość wilkołaka - dodałam zadowolona.

Derek podniósł moją dłoń ze swojego ramienia i przesunął ją do twarzy, aby złożyć na jej wierzchu pocałunek po czym cały zesztywniał.

- Ciii - szepnął, gdy chciałam już powiedzieć aby odpuścił, bo naprawdę nic mi nie jest. Derek bezszelestnie ruszył w stronę drzwi po czym zatrzymał się i wrócił do pomieszczenia, aby podejść do komody stojącej za mną skąd wygrzebał jakąś podkoszulkę i stanowczo za duży sweter, który sięgał mi do połowy ud, no ale przyjemniej miałam zakrytą pupę. Gdy tylko zakryłam się ubraniami usłyszałam oschły głos Dereka skierowany do postaci znajdującej się tuż przy drzwiach wejściowych.

- Kim jesteście i czego tu szukacie?

Czyli jest ich więcej? Dopiero po słowach Dereka w zasięgu mojego wzroku pojawiło się więcej postaci. Byli to w większości młodzi ludzie, którzy obserwowali każdy mój ruch.

- Nie będę powtarzał - dodał Derek i przyjął postać wilkołaka. To samo zrobiła sześcioosobowa grupa przybyszów.

- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć - powiedział jeden z nich stojący na samym przodzie po czym przyjął pozę do ataku. - Szczególnie gdy obrażasz wilkołaki przez pieprzenie się z tym ludzkim ścierwem - dodał spoglądając na mnie z pogardą.

- Uuu, stary przegiąłeś... - zdążyłam powiedzieć tylko tyle, bo Derek z całym impetem wpadł na przybyszów i zaczął rozszarpywać jednego po drugim. Po trójce z nich zostały tylko czerwone plamy na podłodze. Derek rozpoczął walkę z resztą i między innymi z szefem całej szajki. Świetnie sobie radził nawet pomimo dużej przewagi przeciwników. Bójka pomiędzy wilkołakami przeniosła się do pokoju obok więc ruszyłam w ich stronę, przy okazji szukając czegoś co może posłużyć mi za broń.

Po chwili ucichły odglosy walki, więc porzuciłam szukanie broni i czym prędzej ruszyłam w stronę pokoju, w którym jeszcze przed chwilą toczyła się bitwa. Zobaczyłam tam kolejnego powalonego wilkołaka. Derek i dwóch największych z wrogich wilkołaków stali naprzeciwko siebie, bacznie obserwując każdy swój ruch aż w końcu ruszyli do ataku. Gdy ich ciała zderzyły się ze sobą zatrząsł się cały dom. Zawzięta walka trwała długo, ale w końcu Derek odrzucił jednego z rywali na starą, drewnianą szafę, która rozbiła się pod jego ciężarem, a jej kawałki wbiły się w ciało mężczyzny. Derek odwrócił się w moim kierunku, aby zobaczyć czy wszystko w porządku, ale widząc moją przerażoną minę szybko skierował wzrok w stronę wroga, lecz było już za późno. To działo się tak szybko, że nawet nie miałam szansy ostrzec Dereka. Wrogi wilkołak podniósł leżący obok niego wyłamany, ostry kawałek szafy i skierował go w stronę Dereka, po czym wyrzucił z całym impetem. Dopiero po sekundzie zorientowałam się, że się myliłam. Ostry kawałek drewna nie był skierowany na Dereka, a wprost na mnie.

Wszystko działo się tak szybko.

Derek w mgnieniu oka znalazł się przy mnie. Obraz przed oczami stawał się coraz mniej wyraźny. Zdenerwowany podniósł mnie na ręce, wybiegł z domu i ruszył na wschód. Dosłownie po chwili pojawił się przy nas Klaus.

Co on tu, do cholery, robi?!

Derek przekazał mnie na ręce Klausa, a sam ruszył rozprawić się z dwoma wilkołakami. Wampir wyciągnął kołek z mojego brzucha, po czym nakarmił mnie krwią. Czułam jak zaczynam się regenerować, ale bardzo powoli. Najwidoczniej musiało być ze mną naprawdę źle.

- Mam cię, moja kochana. Mam cię - powiedział Klaus czułym tonem, a ja bezradnie wtulilam się w jego tors.

Continue Reading

You'll Also Like

37K 1.6K 24
,,Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest nie widoczne dla oczu'' Lloyd ciągle słyszy docinki ze względu na to, kim jest jego ojciec. Nikt...
81.7K 4.1K 36
- Pani jest czarownicą. - kiwnęłam głową na potwierdzenie. Dziewczyna uniosła głowę i spojrzała w moje oczy. - Jest pani i wampirem. - Wilkołakiem te...
292K 13.3K 103
Nigdy nie ufaj ocalałemu dopóki nie dowiesz się jak udało mu się przetrwać. Cześć I W członkach rodziny Targaryan płynie krew Pierwszych Wilków. M...