64

12 4 3
                                    

Weszłam do budynku i poszłam schodami na górę. Całe szczęście, że Yoongi naprawdę czegoś potrzebował. Pisałam właśnie Jinowi, że jestem w drodze do ich sali, gdy nagle na kogoś wpadłam. Był to nikt inny jak V. Wyglądało to tak jakby chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał i poszedł. A szkoda. Z chęcią też bym mu coś powiedziała.

Powoli otworzyłam drzwi i zobaczyłam zespół. Przywitałam się z nimi i podałam Yoongiemu pendrive'a, którego miałam mu przynieść.

- Wielkie dzięki. Bez niego musiałbym robić wszystko od nowa. - wziął go ode mnie i przytulił. Aż się zdziwiłam. Wyglądało na to, że miał dobry humor. A może chciał mnie jakoś pocieszyć.

Namjoon zaproponował mi zostanie z nimi na co się zgodziłam. Tae coś długo nie przychodził, co specjalnie mnie nie zdziwiło.
Czyżby się bał? A jeśli się obraził, ale tak poważnie, że to naprawdę już koniec?? I nie odezwie się do mnie już nigdy przenigdy??? O nie. Nie pozwolę na to. Za bardzo mi na nim zależy, żeby dopuścić do czegoś takiego. Gwałtownie wstałam i wyszłam z sali pozostawiając chłopaków w niemałym zdziwieniu. Chodziłam każdym korytarzem i zajrzałam do każdej możliwej sali, ale niestety nigdzie go nie było. Może gdzieś wyszedł? Chyba zadaję sobie za dużo pytań. Trzeba było ich spytać zanim wyszłam...

Wróciłam z powrotem do sali, ale byłam bardziej przygnębiona. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na podłogę.

- Co jest? - Jin pochylił się nade mną.

- Nie znalazłam go nigdzie.

- A to nowość. Myślałem, że chcesz mu dać czas.

- Tak tylko mi się powiedziało. Uświadomiłam coś sobie okej?

- Jak mi powiesz co, to ja ci powiem gdzie on jest. - od razu wstałam.

- Że co? To ty wiesz? Nie mogłeś tak od razu?

- Nie pytałaś. - wzruszył ramionami. - To jak?

- Co mam ci powiedzieć? Że zależy mi na nim i chcę, żeby znał prawdę? A jak mi nie uwierzy to się załamię? To chciałeś usłyszeć?

- Na przykład. Źle się poczuł, więc wrócił do dormu.

- I puściliście go samego?!

- Jak pobiegniesz to może jeszcze go dogonisz. - uśmiechnął się i pomachał.

Natychmiast zerwałam się do biegu. Głupie czerwone światła. Zobaczyłam go z daleka jak dochodził do drzwi. Przyspieszyłam ile mogłam i złapałam go w ostatniej chwili. Przytuliłam go od tyłu w wejściu. Nagle coś we mnie pękło i zaczęłam płakać.

- Tae ja cię tak bardzo, bardzo przepraszam. To nie miało tak wyjść. Powiem ci jak było tylko mnie wysłuchaj. Jeśli po tym nie będziesz chciał mnie widzieć to jakoś zrozumiem. Ale uwierz, że chcę aby było między nami dobrze.

Kilka razy pociagnęłam nosem, ale nadal go trzymałam. Nie wiem czy zastanawiał się nad tym co powiedzieć, czy mnie ignorował. Było mi bardzo przykro i zrobiłabym w tym momencie wszystko, aby mi wybaczył.

- Puść mnie.

- C-co?

- Słyszałaś. Puść mnie... i pomóż mi. Niedobrze mi. - wzięłam jego rękę na szyję i zaprowadziłam do jego pokoju.

Seokjin mówił, że źle się poczuł, ale szczerze, pomyślałam że tylko udaje.
Zamknęłam drzwi od mieszkania i wróciłam do niego. Zmierzyłam mu temperaturę i zaparzyłam wodę na herbatę.
Bałam się cokolwiek teraz powiedzieć. Czekałam aż on się odezwie.

- Soo... ja... Przepraszam cię. Słyszałem co Jin mówił nas ten temat i rano byłem u twojego wujka i potwierdził, że udało ci się go złapać i i... Ja nie chciałem. - rozpłakał się.

- To ja cię powinnam przepraszać. Mogłam to załatwić jakoś inaczej. Ale skoro się nawzajem przepraszamy to chyba znaczy, że wszystko jest w porządku. - uśmiechnęłam się. - A teraz mów co ci jest.

- Nie wiem. Poza gorączką to chyba jest dobrze. No może brzuch mnie boli.

- To pij tą herbatę, a ja pójdę po jakieś tabletki czy coś.

Tak się cieszę, że obyło się bez większych problemów. Szkoda tylko, że Taehyung jest chory. Mam nadzieję, że szybko mu to przejdzie i będziemy mogli gdzieś razem pójść. Choć teraz jesteśmy sam na sam. Chłopcy raczej szybko nie wrócą. Można to jakoś wykorzystać.

Zajrzałam do pierwszej szafki z brzegu i sięgnęłam po coś na zbicie gorączki i ból brzucha. Oby to coś dało.
Wróciłam do pokoju, a on leżał skulony na łóżku.

- Dasz radę?

- No pewnie. Byle ból mnie nie pokona. - prychnął. - Ale możesz mi dać to co przyniosłaś.

- Jesteś uroczy wiesz? - nie chciałam tego powiedzieć na głos, ale jakoś samo wyszło...

- Tylko mi tu nie słodź. A przynajmniej nie teraz. Chcesz coś obejrzeć?

- Jasne, ale wiesz jak to się skończy? Któreś z nas zaśnie. Albo oboje to zrobimy.

- Przeszkadza ci to?

- Nie. Tak tylko mówię. - wzięłam laptopa z biurka i usiadłam koło niego.

Jakimś cudem udało nam się obejrzeć dwa godzinne odcinki jakiegoś serialu. Potem było tak jak przewidziałam. Tae oparł się o mnie i zasnął. Odłożyłam urządzenie, przykryłam nas i poszłam w jego ślady.


Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now