12

62 7 0
                                    

Zbliżała się dwudziesta. Ogólnie to wróciłabym już wcześniej do chłopaków, ale jakoś dziwnie mi z nimi. Niby mogę u nich jeszcze zostać, ale czy jak nie będę tam za długo to... Już sama nie wiem. Po prostu nie chce się naprzykrzać.

Szłam powoli patrząc w dół. Na dworze było przyjemnie i chciałam jeszcze tu chwilę zostać. Położyłam się na jakiejś ławce w parku i zaczęłam przeglądać telefon.
Było już ciemno, a ławka na której byłam nie była za bardzo w świetle lampy. Po prostu stała kawałek dalej.

Leżałam sobie i dalej coś oglądałam, gdy nagle usłyszałam:

- Można? - od razu się podniosłam nawet nie patrząc na tą osobę.

- Tak, tak. Proszę.

- Czemu tak długo nie wracasz do domu?

- Nie mam na razie ochoty. Tu jest przyjemnie. - zaraz, co? No naprawdę? On się na mnie uwziął czy jak? - A ty co tu robisz?

- Nudziło mi się trochę i no... Oto jestem. Chcesz długo tu jeszcze siedzieć?

- Raczej nie. Już sobie posiedziałam, poleżałam... Możemy wracać. - wstaliśmy z ławki i powoli i w ciszy szliśmy obok siebie, zamyśleni, do dormu chłopaków.

Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że on do mnie powiedział "...nie wracasz do domu?". Wow. Czyli, że z nimi mieszkam? Mi tam pasuje. Ale boje się co będzie jak chociaż jeden z nich się dowie o mojej niedalekiej przeszłości.
Byłam tak zamyślona, że aż prawie walnęłam w jakiś słup, ale Tae w porę mnie odciągnął i zaczął się cicho śmiać. Ja też się trochę uśmiechnęłam.
Nasz wolny spacerek dobiegł końca. Oboje weszliśmy do środka zdejmując buty.

Tak szczerze to nawet zmęczył mnie ten dzisiejszy dzień. Za dużo myśli w głowie. I przyszła kolejna... Jeśli miałabym któremuś z nich powiedzieć to który by to był? Tae i Jungkook odpadają od razu. Jimin? niee... J-Hope? też nie... Dobra pomyślę jutro. Teraz czas spać.
Położyłam się uszykowana na kanapie i zasnęłam.

W nocy obudził mnie jakiś dziwny hałas. Ledwo przytomna podniosłam się do siadu i rozejrzałam. Nade mną stał V. Po zobaczeniu go omal nie spadłam z kanapy, ale mnie złapał.

- Przepraszam. Wszystko okej?

- Tak... Prawie. Czemu nie śpisz?

- Chciałem się napić, ale strąciłem miskę ze stołu i przyszedłem sprawdzić czy cię nie obudziłem.

- Obudziłeś, a teraz idę dalej spać, dobranoc. - położyłam się i zamknęłam oczy.

- No weeeź... Nie idź spać. Nudzi mi się.

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Jak to mu się nudzi?

- To idź spać. Nie macie jutro jakichś prób albo coś?

- No mamy, faktycznie. Dobra to idę spać. Dobranoc. - i poszedł.
Tak sobie myślę, że on zaczyna mnie denerwować... no cóż.
Teraz muszę zasnąć na nowo.

Obudziłam się około ósmej. W dormu było cicho co oznaczało, że chłopcy już wyszli. Wstałam z kanapy, wzięłam rzeczy z torby i poszłam do łazienki. Weszłam do kuchni, a chwilę później o mało co nie dostałam zawału.

- Cześć Soo. Jak się spało? - Jin siedział przy stole patrząc się na mnie.

- Weź mnie tak nie strasz! Myślałam, że nikogo tu nie ma. Czemu nie poszedłeś z resztą? - usiadłam naprzeciw niego - A no i spało się prawie dobrze. - dodałam.

- Dzisiaj nagrywają głosy, a ja raz zostałem po godzinach, żeby poćwiczyć, więc dzisiaj mam wolne. Jungkook też miał być, ale wolał pójść z nimi.

- Aha rozumiem. Czyli jesteśmy sami?

- Tak.

- To super. - uśmiechnęłam się. Uznałam, że powiem Jinowi, a skoro jesteśmy sami to przynajmniej nikt nie usłyszy. Jednak i tak trochę się boję.

- Coś się stało? Bo nie wyglądasz za dobrze...

- Trochę po prostu boję się twojej reakcji. Słuchaj, to co teraz powiem: masz wiedzieć na razie tylko ty i nikt więcej i zachowaj spokój. - w sumie nie wiedząc o co chodzi mógł sobie pomyśleć o czymś innym, ale mniejsza.

- Dobra mów, bo zaczynam się bać. Albo czekaj. Zanim zaczniesz... czemu ja?

- Bo jesteś najstarszy i wydajesz się najbardziej... odpowiedzialny. Dobra no więc... - i tak znów zaczęłam opowiadać od początku jak się tu znalazłam.

- To nie było jakieś straszne. Czemu się bałaś?

- Oj spokojnie. To jeszcze nie koniec. Po przylocie uświadomiłam sobie, że nie mam gdzie zamieszkać. Jedną noc spędziłam na ulicy. Na następny dzień spotkałam chłopaka i poszłam razem z nim. Poznałam jego kolegów i w ogóle. Inaczej to sobie wyobrażałam. Mogłam z nimi zostać pod warunkiem, że będę robić to co oni.

- A co robili? Czy robią...

- Kradną. Ogólnie to taka paczka "przestępców". Przyłączyłam się do nich, wciągnęłam się w to. Stałam się zupełnie inną osobą. Policja nie potrafiła nas nigdy złapać. Byliśmy za dobrzy. Ale pewnego dnia, jakoś po prawie trzech latach, przypomniałam sobie o rodzicach i pomyślałam, że nie byli by szczęśliwi. W tamtej chwili chciałam stamtąd uciec, ale bałam się reakcji mojego, już byłego, chłopaka. Podsłuchał co mówiłam w nocy, a rano dosłownie wyrzucił mnie i ze mną zerwał. Rozpłakana pobiegłam przed siebie i w parku wpadłam na Tae. - trochę mi ulżyło. Teraz jestem ciekawa co on na to.

- Po pierwsze to wymagało odwagi. Po drugie... wow, no po prostu brak mi słów. To dobrze, że chcesz się zmienić. I spokojnie, ja... my ci w tym pomożemy.

- Ale nie powiesz im prawda? Przynajmniej na razie. Po jakimś czasie sama im powiem.

- Niech ci będzie. Czyli wiem o wszystkim tylko ja czy ktoś jeszcze?

- Powiedziałam o tym jeszcze mojej nowej przyjaciółce. Więc wiecie tylko wy. A właśnie... miałam się z nią dzisiaj spotkać. Chcesz pójść z nami?

- Nie mam nic ciekawszego do roboty, więc czemu by nie. Z chęcią.

Napisałam YooMi, że przyjdę z Jinem. Już po paru minutach siedzieliśmy razem w lodziarni niedaleko parku.

Początek był trochę... cichy. Jednak po chwili udało nam się spokojnie porozmawiać.

Każdy z nas wziął jakiś większy deser, lecz przez nasze ciągłe rozmowy nawet nie mieliśmy czasu na jedzenie. Spędziliśmy tam około godziny, aż w końcu lody nam się roztopiły. Mi tam to nie przeszkadzało.

Cieszę się, że Jin dogadał się z YooMi. Gdyby coś miało się stać to tylko oni wiedzą i przynajmniej mogliby sobie pomóc albo coś... Dobra nieważne.

Po wypiciu lodów poszliśmy na chwilę do jakiegoś sklepu, a następnie do domów.

Weszłam z Kimem do dormu i dochodziła 12. Teraz pytanie co będziemy dalej robić? Sami. Chyba, że Jungkook postanowi szybciej wrócić.

Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now