41

30 6 1
                                    

Oczywiście z moim szczęściem musiałam na kogoś wpaść.

- Yoongi? Po raz pierwszy tak się cieszę na twój widok.

- Dziwne, bo ja na twój też.

- Naprawdę?

- Tak. Jungkook nareszcie nie będzie dreptał po salonie.

- Jak zawsze szczery.

- Wyszedłem specjalnie, żeby cię znaleźć. Udało się. Możemy wracać. - zawróciliśmy razem.

Przyspieszyłam trochę, aby jak najszybciej oddalić się od tamtego miejsca.

- Co tak pędzisz? Jeszcze nie zdążyłem się dobrze wybudzić.

- A kiedykolwiek się dobrze wybudziłeś? - nadal szłam swoim tempem.

- Nieśmieszne. Oczywiście, że tak. Zdarza mi się nie zasypiać.

- Ta, akurat. Mogę się założyć, że dnia z nami nie wytrzymasz nie idąc spać.

- A o co chcesz się założyć? - dorównał mi kroku.

- Zobaczy się jeszcze. A co? Zgadzasz się?

- No pewnie. Ale zaczynamy od jutra.

- No i pięknie. Nie mogę się doczekać wygranej.

- Nie bądź taka pewna... - mruknął odwracając się.

Po około 10 minutach byliśmy w dormie. Zatrzymałam się przed drzwiami.

- Czemu nie wchodzisz? - usłyszałam.

- Mówiłeś, że Kook się martwił?

- Tak, a co?

- Znając go znowu się na mnie rzuci i będzie wygadywał głupoty typu gdzie byłam i dlaczego nic nie powiedziałam. Ehh... - westchnęłam.

- Powstrzymam go. - uśmiechnął się lekko i złapał za klamkę.

- Dzięki. O jeny... - złapałam się za głowę.

- Co jest?

- Nie wiem... - obraz zaczął mi się kręcić i zamazywać. Coś czułam, że to by było zbyt łatwe. - Idź po Jina.

- Biegnę. Chociaż nie. Powiedz mi najpierw dlaczego Jin. Czego nie wiem.

- Suga proszę cię, nie teraz. Kiedyś się dowiesz. - usiadłam pod ścianą.

Nie za wiele widziałam, ale chyba jednak po niego pobiegł.
Czułam jakby mijała wieczność zanim ktokolwiek się zjawił. Próbowałam jakoś wstać, a w tym momencie ktoś złapał mnie w pasie i podtrzymywał.

- Soo co ci jest?!

- Tae? Co ty tu robisz?

- Widziałem jak Yoongi wbiega i krzyczy po Jina to wyszedłem, bo chciałem sprawdzić o co chodzi. Ale to ja ciebie pytam.

- Wszystko jest okej. Poza tym, że prawie nic nie widzę i głowa mnie boli. - nie mogłam już dłużej utrzymać się na nogach. Gdyby Taehyung mnie nie trzymał to bym upadła.

- Soo!? Soo! Nie! - to było ostatnie co usłyszałam. Straciłam przytomność.

=Tae=
O nie nie nie. Zacząłem panikować, bo nie wiedziałem co jej się stało.

- Już jestem! Przepraszam, że tak długo. - Seokjin otworzył drzwi, wyszedł na zewnątrz i zaniemówił.

Wnieśliśmy ją do środka i położyliśmy na jego łóżku.

- Co jej jest? - zapytał z niepokojem.

- Zemdlała.

- No co ty. Tyle to sam zdążyłem zauważyć.

- No a co mam ci powiedzieć? Nie wiem co się stało. Jedynie tyle co zdążyła mi powiedzieć.

- Coś musiało się stać po jej wyjściu. - usiadł obok niej i zasłonił sobie twarz dłońmi. - To wszystko moja wina. Niepotrzebnie wspominałem jej o...

- O czym?

- Nieważne...

- Jin, to nie twoja wina. Nie wiem co jej powiedziałeś, ale na pewno by się nie obraziła. A przed tym przecież Jimin i Yoongi trochę sobie żartowali. Zresztą dobrze wiesz jaka jest jej przeszłość. To mogłoby się stać nawet później.

- Może masz rację, ale nadal nie mamy pojęcia co się stało. A tak właściwie to jak to się stało, że ty też o tym wszystkim wiesz? - spojrzał na mnie.

- Em... Ja... Widziałem ją w pewnej sytuacji i musiała mi powiedzieć. Myślałem, że wiesz.

- Chciałem to usłyszeć od ciebie.

- Dobra nieważne. Ja wychodzę, a ty z nią zostań. Zanim spytasz, idę sprawdzić czy może ktoś jej nie śledził.

Wyszedłem, rozejrzałem się, a moją uwagę przykuł jeden podejrzany typ. Udałem, że go ignoruję choć i tak udałem się w jego stronę. Nie wiedziałem czego się spodziewać, czy w ogóle zwróci na mnie uwagę. A co jeśli mnie nie zatrzyma? Ewidentnie widać, że obserwuje nasz dorm. Szkoda, że nie widzę jego twarzy przez ten kaptur i maskę. Ledwie go minąłem, gdy poczułem rękę na moim ramieniu.

- Mogę w czymś pomóc? - nadal nie chciałem się zdradzić.

- Myślę, że dobrze wiesz o co chodzi. - powoli odwróciłem się w jego stronę.

- Raczej nie. Nawet cię nie znam.

- Serio? Aż tak się zmieniłem? - nagle jego głos stał się łagodniejszy. - To czekaj. - zdjął z siebie maseczkę.

- Hyungwon?! To naprawdę ty? Nie widzieliśmy się tyle lat. - rzuciłem się na niego z uśmiechem. - Czy ty...? Farbnąłeś się na blond! Świetnie wyglądasz. Mówiłem ci to już dawno, ale ty wolałeś czarne.

- Nie ma takiego słowa, ale tak. A ty masz wyblakły czerwony. Pasuje ci.

- A dziękuję. A tak właściwie to co tu robisz? - nie mogłem przestać się szczerzyć.

- Chociaż dawno się nie widzieliśmy to jestem tu w poważniejszej sprawie. Od pewnego czasu obserwuję was i waszą koleżankę. Coś się teraz stało prawda?

- Co? Dlaczego? Chyba tak, ale nic nie wiemy.

- Słuchaj, ona dzisiaj wyszła trochę wściekła i ktoś ją zabrał. Najgorsze jest to, że chyba wiem kto. Kilka godzin spędziła w jakimś opuszczonym budynku, ale zanim uciekła to coś jej podali. Nic jej nie będzie, ale lepiej ją pilnować.

- Teraz zacząłem się denerwować jeszcze bardziej. A myślałem, że wszystko skończone.

- Spokojnie, już niedługo z tym skończą.

Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now