28

36 6 2
                                    

Mini maraton 1/3

========

*Soo pov*
Przegadałam z Minsun kilka dobrych godzin. Trzeba było nadrobić stracony czas. Nie rozmawiałyśmy o niczym specjalnym. Gdy skończyłyśmy było już po północy.
Wróciłam do siebie, to znaczy do Youngjae. Weszłam cicho do pokoju, aby go nie obudzić. Już nawet nie chciało mi się przebierać. Po prostu położyłam się na fotelu i zasnęłam.

Obudził mnie jakiś hałas. Byłam w dormie u chłopaków i usłyszałam krzyki z kuchni. Zajrzałam do środka, aby sprawdzić o co chodzi. Jungkook, widząc mnie ucichł. Minął mnie w drzwiach i wyszedł. Już miałam spytać się Jina o co chodzi, ale wtedy magicznie zniknął. Chciałam pójść za Kookiem, więc również otworzyłam drzwi, ale nie zobaczyłam tego co zwykle, lecz ten sam most co ostatnio. Nikogo tu nie było. Stanęłam przy barierce lekko się pochylając. Spojrzałam w bok i ujrzałam maknae.

- Co ja tu robię? Co ty tu robisz?

- Dlaczego nie powiedziałaś? Czy tylko ja nie wiedziałem? - zignorował mnie i zaczął się przybliżać.

- Ale o co chodzi? - zrobiłam dwa kroki w tył.

- Czy tylko ja nie wiedziałem?! - powtórzył.

- Nie tylko ty - odpowiedziałam chociaż nadal nie wiedziałam o co mu chodzi.

Nagle pojawili się Jin i Tae. Zaczęli coś mówić do Jeona, ale nic nie rozumiałam. Obraz mi się rozmazał i kręciło mi się w głowie. Słyszałam teraz tylko jakieś krzyki. Chciałam oprzeć się o poręcz, żeby się nie przewrócić. Wtedy znów widziałam normalnie. Tu wcale nie było poręczy. Zaczęłam spadać. Znów to samo. Za sobą usłyszałam tylko głos Taehyunga:

- Soo! Ja cię...

Teraz naprawdę się obudziłam. Ten sen był gorszy od poprzedniego. Czemu to się powtórzyło w pierwszą noc, zaraz po odejściu. Znowu. Sprawdziłam godzinę - 6:51. Wiedząc, że już nie zasnę wstałam i przygotowałam się. Youngjae już nie było. Zeszłam na dół i wszyscy tam na coś czekali.

- No nareszcie. Jak długo można spać? - na przywitanie usłyszałam Seo.

- Trzeba było mnie obudzić. Co tu się dzieje?

- Poranne zebranie. Wszyscy już dostali zadania tylko nie ty. Będziesz dzisiaj pracowała ze swoim nowym kolegą. Wyjaśni ci wszytko po drodze. Masz pięć minut na śniadanie, a potem wychodzicie.

- A jeśli nie mam ochoty?

- Wtedy wiesz co będzie. A co najlepsze, będziesz musiała na to patrzeć.

Szybko ruszyłam do kuchni, wzięłam jakąś suchą bułkę i łapiąc mojego towarzysza wyszłam z bazy. Poprosiłam go o wytłumaczenie. Ich akcje się zbytnio nie zmieniły.
Nie chciałam tego robić, ale też nie chciałam, aby im coś zrobili. Wpadłam, więc na pomysł.

- Hej Young - spojrzał na mnie - nie chciałbyś zrobić tego za mnie?

- Żartujesz sobie? To twoje zadanie.

- No wiem, ale dobrze wiesz, że tego nie chcę. A jeśli ty to lubisz, to mógłbyś zrobić to podwójnie.

- Ta i ciekawe co im powiem. A no bo wiecie zrobiłem to za Soo. Tak jakoś wyszło.

- Przecież nikt nie mówił, że masz im coś mówić. Powiesz, że ja to zrobiłam pomimo silnego oporu. - zrobiłam przed sobą rękoma coś na kształt tęczy.

- Mam kłamać? - udał oburzenie. - Zgoda. A co będę z tego miał?

- Satysfakcję, że mi pomogłeś? - uśmiechnęłam się sztucznie.

- Ha! Dobre. Mam lepszy pomysł. Powiem ci później. Jesteśmy na miejscu. Poczekaj tu na mnie.

Usiadłam na murku i zrobiłam to co kazał. Nawet nie musiałam go długo przekonywać. Już go lubię.

Siedziałam, leżałam, stałam, chodziłam po tym murku przez co najmniej godzinę, a jego nadal nie było. Czy to możliwe, że go złapali? Może jednak trzeba było pójść z nim? A może dołączyć teraz i go poszukać?
W tym momencie z budynku wybiegł uradowany Youngjae.

- Co tak długo?! Już myślałam, że po tobie.

- Nie wierzysz we mnie? - uśmiechnął się. Złapał mnie za rękę i odciągnął na bezpieczną odległość.

- Co tak długo ci to zajęło? - zapytałam, gdy przystanęliśmy.

- No wiesz, długo walczyłaś zanim się zgodziłaś. W końcu udało mi się.

- Ha ha, ale śmieszne - trąciłam go łokciem w bok.

Wróciliśmy do domu i czekaliśmy na ostatnią osobę, Hye. W tym czasie nasz szef postanowił zadać mi pytania o to jak mi poszło. Nie miałam zamiaru mu odpowiadać, więc spytał Youngjae. Nie zdradził, że wykonał to za mnie. Będę musiała zrobić to co będzie chciał.
Dłużej nie czekając skierowałam się na górę. Skorzystałam z okazji i rozejrzałam się po pokojach chłopaków. Weszłam do pierwszego i od razu domyśliłam się, że to Seo. Pomieszczenie niby ciemne, a na ścianach jakieś różowe obrazki. Cicho się wycofałam i już po chwili byłam w następnym. To co tam zobaczyłam totalnie mnie zatkało.

Follow your heart || BTSDove le storie prendono vita. Scoprilo ora