42

34 5 1
                                    

Z okazji świąt i tego, że ten ff ma już dwa lata (wow) 🎅🎄🎁

MARATON 1/5

=============

- Spokojnie, już niedługo z tym skończą.

- Z czym skończą? Muszę wiedzieć wszystko. - to, że zobaczyłem go po tak długim czasie naprawdę poprawił mi humor.

Hyungwon był jednym z moich najlepszych przyjaciół. Mieszkaliśmy na dwóch różnych końcach kraju, a poznaliśmy się przez grę. Trochę mnie to śmieszy. Oboje przeprowadziliśmy się do Seulu, tam spotkaliśmy się na żywo po raz pierwszy. Widziałem, że cieszył się z tego tak samo jak ja. Chae miał wtedy trudny czas i pomagałem mu jak tylko mogłem.

Znaleźliśmy sobie nowych znajomych, którzy z czasem okazali się być gangiem. Myśleliśmy, że to dla żartów, ale potem nie było odwrotu. Rozdzielili nas do osobnych grup, robiłem wszystko, aby z tym skończyć. W końcu mi się udało, a później to już poszło w miarę łatwo. Miałem wykonać ostatnią misję, która wiadomo jak się skończyła, poznałem chłopaków, Hyungwon także (innych) i od tamtej pory już o nim nie myślałem.

Teraz on pojawia się nagle i mówi, że nas obserwował i w ogóle wie o wszystkim. Wiem, że mogę mu zaufać, ale nadal nie jestem do końca pewny o co chodzi.

- Powiem ci tylko, że chodzi o Jooheona. Próbowałem go od tego odciągnąć, ale on jest uparty i tak łatwo się nie da. A teraz coś co raczej ci się nie spodoba...

- Chyba już nie ma takiej rzeczy. No mów.

- Będzie nam potrzebna pomoc Baekhyuna i... Youngjae.

- Co. - chyba się przesłyszałem.

- Mówiłem, że ci się nie spodoba. Jeśli chcesz, aby naprawdę to wszystko się zakończyło to musisz się zgodzić.

- A co ja mam do tego?! Ja już z tym skończyłem dawno temu. Najlepiej to chciałbym o tym wszystkim zapomnieć.

- Uważaj, bo jeszcze tak się stanie. Nie chcesz już pomóc swojej koleżance?

Przez tą rozmowę kompletnie o niej zapomniałem.

- Dokończymy to później. - wskazałem na niego po czym biegiem wróciłem do dormu.

Wszedłem do środka gdzie zastałem kłócących się chłopaków. Wszyscy przeciwko Jinowi i chyba przegrywał. Domyślam się o co może chodzić, więc przyszedłem w samą porę.

- Hej hej, co się stało? O co tyle hałasu? - w końcu im przerwałem.

- Nareszcie jesteś. Spróbuj ich przekonać, że Soo nie może jechać do lekarza. - Jin pociągnął mnie w swoją stronę.

- Dlaczego nie może? - nie wiedziałem co jej jest, ale też nie chciałem, by miała przez to jakieś problemy.

- Przecież wiemy o co chodzi, zapomniałeś? - spojrzał na mnie krzywo ze sztucznym uśmiechem.

Zamiast odpowiedzieć pociągnąłem go za sobą na stronę.

- Nie Jin. Nie wiemy co jej jest. Dlatego tym razem jesteś sam. Przepraszam. - tak, to właśnie moja decyzja. - Trzeba kiedyś skończyć z tym raz na zawsze.

- Dobrze o tym wiem, ale tak szczerze zaczynam wątpić, że to w ogóle możliwe. Do tego mam wrażenie, że coś ukrywasz, ale skoro nie chcesz mówić to nie mów. Niech będzie, zabierzemy ją do lekarza.

- Świetnie. - szybko otworzyłem drzwi. - Nie ma ich...

- Pojechali bez nas?!

- Na to wygląda. Chodź to ich dogonimy.

Follow your heart || BTSDonde viven las historias. Descúbrelo ahora