47

31 6 3
                                    

- Dawajcie chłopaki szybciej! - obudził mnie czyjś głos.

- Czekaj jeszcze najważniejsze rzeczy.

- Jak zwykle trzeba czekać na Jimina. Kto by pomyślał? - rozpoznałam głos Namjoona.

- Ja przynajmniej nie gubię swoich rzeczy co drugi dzień.

W końcu podniosłam się do siadu i przetarłam twarz. Zobaczyłam chłopaków jak biegali po całym dormie pakując się i co chwilę sobie dogryzając. Spojrzałam na telefon - 7:43.

- Co wy robicie o tej godzinie? - zatrzymałam Jina.

- O hej Soo. Słuchaj bardzo nam się spieszy za co przepraszamy, ale manager zadzwonił jakieś piętnaście minut temu, że mamy się pakować i jedziemy. Mamy czas do ósmej...

- Ale gdzie jedziecie?

- Em... no wiesz... W trasę. - zatkało mnie. Po prostu nie spodziewałam się, że tak szybko. - My też się bardzo zdziwiliśmy. A teraz widzisz co tu się dzieje.

- Yoongi masz swoje wszystkie urządzenia? - RM nadal ich przedrzeźniał.

- A ty masz swój paszport?

- Przegiąłeś. Chodź no tu...

- Soo nie słuchaj tego. - znów spojrzałam na Kima. - Zaraz będę gotowy to przez ostatnie minuty jeszcze parę rzeczy ci wyjaśnię, ok?

- Jasne, spoko. - nadal nie mogłam uwierzyć, że to dzisiaj. Czyli plany im się zmieniły. Bywa.

Na spokojnie poszłam się przebrać do łazienki. Wróciłam do salonu i napisałam do Yoomi krótką wiadomość o tej małej niespodziance. Zdziwiłam się, bo odpisała niemal od razu. Spotkała ją nieco podobna sytuacja. Rosé miała dzisiaj się przeprowadzić do swojego nowego dormu, ale obie myślały, że nastąpi to później. Jednak wszyscy byli dzisiaj wyjątkowo zaskoczeni i nagle pozmieniały im się plany.
To oznacza, że i ona i ja zostajemy same. Chyba już nawet wiem co z tym zrobić. Postanowiłam, że spakuje swoje rzeczy do torby.

Jakieś dziesięć minut przed ich wyjściem Seokjin usiadł zmachany obok mnie. Ciekawe co jeszcze chce mi powiedzieć.

- Okej, więc jeszcze raz bardzo cię przepraszam, że tak wyszło.

- Nie przepraszaj, zdarza się. Nie musicie się niczym martwić. Właśnie pisałam z Yoo i napisała, że ma podobnie. Pomyślałam, że nie będę u was zostawać i niepotrzebnie bałaganić albo coś, więc pójdę do niej. Myślę, że będzie fajnie, a poza tym chyba musicie się zbierać. - zerknęłam na godzinę.

- Och, nawet nie wiesz jak się cieszę, że to rozumiesz i nie przejmujesz się tym, w porównaniu z nami. - uśmiechnął się. - W takim razie miłej zabawy wam życzę.

- Ja wam również. Fighting. - pożegnałam się z nim, a potem wyszedł wraz z raperami i Jiminem. Oczywiście z nimi też zdążyłam się pożegnać.

- Soo! - odwróciłam się w stronę kuchni. Wybiegli z niej najmłodsi.

- A co wy tu jeszcze robicie?

- Jak to co? Słyszeliśmy, że Jin już wszystko ci powiedział, więc tylko pożegnać się. - jakoś wczoraj Kook nie był taki spokojny.

- Jesteście dziwni. Przecież jeszcze się zobaczymy. - zaśmiałam się krótko.

- No tak, ale jednak minie sporo czasu do tego. O nie chyba musimy już iść. Będziemy pisać w wolnej chwili i ty też pisz i nie wiem co jeszcze.

Wzięłam swoją torbę i udałam się z nimi na zewnątrz.

- Nie zamykacie?

- Nie. Zaraz staff i tak przyjdzie i sprawdzą czy niczego nie zapomnieliśmy. Dobra musimy lecieć Tae. Cześć Soo. - przytulił mnie i poszedł. Normalnie jak nie on.

- Uważaj na siebie proszę. - w końcu i Taehyung postanowił się odezwać. Również mnie przytulił z tą różnicą, że jemu się chyba nie spieszyło.

- Spokojnie. Nic mi nie będzie. Zresztą nie będę sama. - odkleił się ode mnie.

- No mam nadzieję. Okej ja też już idę. Widzimy się za kilkanaście dni. - odszedł trochę zamyślony.

Ja natomiast cała wesoła udałam się do mieszkania mojej przyjaciółki. Mam tylko nadzieję, że nie będzie miała żadnych planów wyjazdowych.

Po kilku minutach zapukałam do jej drzwi. Zdziwiona wpuściła mnie do środka. Wyjaśniłam jej całą sytuację i obie patrzyłyśmy jak Rosie szykuje się do wyjścia.

*
Wieczorem leżałyśmy na wysuniętej kanapie i oglądałyśmy jakąś dramę jedząc pizzę i inne pyszności, które przygotowała Yoomi. Szczególnie zasmakowały mi takie jabłkowo miodowe chipsy.
Po dwóch obejrzanych odcinkach zaproponowałam spacer. Bez żadnego sprzeciwu wyszłyśmy z mieszkania i udałyśmy się w nieznanym kierunku.

- Opowiedz mi coś jeszcze.

- No nie. Wiesz, że nie lubię tego tematu. Zresztą nie działo się nic ciekawego. - wsadziłam ręce do kieszeni bluzy.

- A jakaś przykładowa akcja? Albo coś o osobach, które poznałaś?

- Dlaczego aż tak bardzo cię to interesuje?

- Sama nie wiem. Po prostu. No poowiedz. - uwiesiła mi się na ramieniu.

- Niech ci będzie, ale to pierwszy i ostatni raz. Coś z samego początku czy bardziej...

- Twój przyjazd, pierwsze dni. - przerwała mi zafascynowana.

- Wybrałaś chyba najgorsze z możliwych. Pewnie nie zmienisz zdania, więc niech już będzie. Przyleciałam, zorientowałam się, że nie mam co ze sobą zrobić i szłam jak gdyby nigdy nic wzdłuż głównej ulicy. Kiedy zrobiło się ciemno skręciłam w jakąś uliczkę, oparłam się o ścianę i po prostu zasnęłam. Teraz jak tak sobie myślę to naprawdę miałam szczęście, że nikogo tam nie było, ale wiocha. - Yoo zaśmiała się. - Następnego dnia wstałam i szłam dalej. Wpadłam na kogoś kto zostawił mi kartkę, poszłam we wskazane miejsce i tam poznałam chłopaka, z którym byłam później trzy lata czego teraz bardzo żałuję. Jak się później okazało ta karteczka nie była od niego tylko od Tae, ale to już inna historia. Podsumowując, nie wiem jak można być tak naiwnym i głupim.

- Daj spokój. To nie twoja wina. Wrobili cię wykorzystując twoją sytuację. Myślę, że chociaż mniejszość to jednak nie byłabyś jedyna tak postępując. Chociaż faktycznie było to gorsze wyjście. Wybacz...

- Spoko... Dobrze wiem co zrobiłam. Gorsze jest to, że się nie przyznaję, bo czekam "na właściwy moment". - zrobiłam cudzysłów palcami.

Przez chwilę panowała niezręczna cisza, ale później znów normalnie rozmawiałyśmy. Wróciłyśmy do domu Yoo i poszłyśmy spać. Spodziewałam się jakiegoś koszmaru, ale nic takiego nie miało miejsca. Niby dobrze choć z drugiej strony chciałabym wiedzieć co wydarzyłoby się tym razem.

Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now