× Specjal ×

27 5 5
                                    

- ... No coś ty. Naprawdę? - o mało nie wylała zawartości swojego kubka.

- Tak. Myślałam nad tym przez dłuższy czas i chyba już wiem jak to rozwiązać.

- To super. Opowiadaj jaki masz plan.

- No więc tak... Nie wiem czy pamiętasz, ale jeszcze zanim tu przyleciałam, praktycznie, zajmowała się mną moja ciocia. Niestety gdzieś wyjechała i nie wiedziałam gdzie. Dopiero po przylocie tutaj się dowiedziałam. Co prawda na początku myślałam, że mam zwidy, ale nie. Widziałam ją kilka razy. Postanowiłam, że trochę ją poobserwuję, dowiem się więcej co tu robi i tak dalej. Dziwne, że od razu się nie domyśliłam.

Zatrzymałam się na chwilę. Dziewczyna słuchała uważnie, chyba nie dowierzając. Nie wiedziałam czy kontynuować. Nie do końca byłam pewna, czy to w ogóle ma szansę się udać.

- Tego się nie spodziewałam. Mów dalej. To brzmi jak jakaś historia. - uśmiechnęła się.

- No dobra. Dowiedziałam się, że mieszka kilka ulic stąd i spotyka się z jakimś policjantem? Nie jestem do końca przekonana. - zaczęłam mówić już pewniej. - Ostatnio nawet do niej poszłam. Jej mina, gdy jej powiedziałam, że to ja, była bezcenna. Opowiedziałam jej wszystko co stało się od jej wyjazdu. Chyba zrobiło jej się przykro. Zaczęła się obwiniać i mówić, że nie powinna mnie zostawiać to by tak się nie stało. Z drugiej strony, gdyby jednak została nie poznałabym ciebie czy chłopaków. Ale wracając, poprosiłam ją o pomoc na co od razu się zgodziła i mówiła, że zrobi wszystko co tylko może.

- Czekaj czekaj. Ostatnio to znaczy kiedy?

- No dobra może nie tak ostatnio. Powiedzmy, że od razu po mojej ostatniej przygodzie.

- Wtedy co zabrali cię do szpitala?

- Tak. W tym czasie zdążyłam zakolegować się z tym chłopakiem, czy kim on tam jest, mojej cioci. Polubił mnie i oto chodziło. On także zgodził się mi pomóc. Kolejna sprawa to, jeśli oczywiście wszystko inne się uda, będę musiała zdać najważniejsze egzaminy i znaleźć jakąś pracę.

- Wow. Naprawdę wszystko sobie przemyślałaś. Ale czuję, że to nie koniec.

- Chciałabym tylko mieć pewność, że to się uda. Pamiętasz kawiarnię, w której byłyśmy z Jinem i Rosé? Dowiedziałam się, że właścicielką jest moja sąsiadka, z którą tu przyleciałam i jej mąż. Ona o niczym nie wie, ale myślę, że też się zgodzi. Chodzi o to żeby spłacić wszystkie szkody. Chociaż wiem, że zajmie to bardzo dużo czasu. A no i nikomu nie mów. Nawet Jinowi.

- Nie uważasz, że to trochę za dużo na raz? To wszystko się na siebie nałoży jeśli będziesz chciała to zrobić jak najszybciej.

- Dlatego poczekam. Najpierw odpracuję te godziny, potem wezmę się za kawiarnię, aby wszystko oddać. Oczywiście za jedzenie, bo po rzeczy mogę pójść jeśli są całe.

- Chcesz tak po prostu tam pójść i ukraść im to?

- Nie ukraść, tylko odebrać to, co nie należy do nich. - wstałam od stołu i usiadłam na kanapie w salonie.

- Ale wiesz, że gdybyś poprosiła to Jin i Tae na pewno by ci pomogli i mogliby pożyczyć ci trochę kasy.

- Wiem, ale nie chcę ich wykorzystywać. Sama muszę to załatwić. Dlatego też nie chcę, żeby wiedzieli o tym wszystkim. Rozumiesz. Coś jeszcze?

- Wiesz, że normalnie poszłabyś za to siedzieć? - zawiesiła się na oparciu.

- Zdaję sobie z tego sprawę. Właśnie po to są znajomości. Jihoon, czyli ten policjant, powiedział, że muszę znaleźć sobie jakiegoś świadka. Pomyślałam o Youngjae. Muszę go jakoś przekonać do tego, ale myślę, że się zgodzi. Zwłaszcza po tym co mu zaproponuję. Najlepiej byłoby to z nim załatwić dzisiaj. Do tego zostanę ich tajnym informatorem. Chcą wszystkich wyłapać i mogę im pomóc. O tym też nikt nie może wiedzieć. Teraz chyba wszystko.

Follow your heart || BTSDär berättelser lever. Upptäck nu