34

32 6 0
                                    

- Muszę z tobą o czymś pogadać.

- Czy to naprawdę takie ważne, że musiałeś mnie wyciągać akurat teraz?

- Tak. Akurat teraz? Robiliście coś razem?

- Tak. Tańczyliśmy i nam przerwałeś.

Chyba poczuł ulgę. O co mu chodzi?

- Co chciałeś? - zapytałam, gdy po dłuższej chwili nadal nic nie mówił.

- Opowiedz mi w skrócie co myślisz o każdym z nas. - wcale niczego nie podejrzewam, wcale. - Zacznijmy od Jina. Wiesz, wiekowo co nie.

Westchnęłam z nadzieją, że jednak pozwoli mi pójść. Niestety stał i czekał aż odpowiem.

- W skrócie tak? Lubię go i myślę, że mogę mu wszystko powiedzieć. Suga jest okej, Hoseok... jest spoko, Namjoon też.

- Okej. Teraz ja. - uśmiechnął się.

- Szczerze? Jesteś dobrym kolegą, czasami słodkim, więc ciebie też lubię.

- Ooo dzięki. (♡) Teraz Tae. - przybliżył się trochę.

- Ogółem mało spędzam z nim czasu, więc nie poznałam go jakoś super. Ale z tego co wiem na razie to to, że mnie denerwuje.

- A Jungkook? - westchnął.

- Też go bardzo lubię. Tak samo jak Jina. Myślę, że dobrze się dogadujemy. To wszystko? Czy jeszcze jakieś pytania?

- To wszystko. - znowu złapał mnie za rękę i przyprowadził z powrotem do sali.

Wrócił do chłopaków, a ja zostałam sama z Kookiem. Po chwili wszedł Jin. Chciał mnie poinformować o naszym spotkaniu z Yoomi. Dawno jej nie widziałam. Za to najstarszy widzi się z nią chyba co trzeci dzień. Powinnam sobie z nim porozmawiać tak na poważnie, aby uzupełnić informacje, że tak powiem. To spotkanie to będzie dobry moment. Słyszałam, że Jinowi udało się nawet poznać współlokatorkę Yoo. Podobno jest bardzo towarzyska i miła.

Reszta popołudnia i wieczór minęły spokojnie. Omówiłam kilka spraw z Jiminem, Jinem i Jungkookiem. Najbliższa mi trójka jak na razie. Postaram się jeszcze dogadać z Sugą i Namjoonem.

Poszłam spać jakoś po północy, a obudziłam się chyba przed 10. Zostałam sama w dormie. Zrobiłam śniadanie na szybko, zjadłam i wróciłam na kanapę. Leżałam pod kołdrą i przeglądałam telefon. Zrobiło mi się zimno. Rozejrzałam się po salonie, ale wszystkie okna były zamknięte. Uznałam, że prześpię się jeszcze trochę.

=Tae=
Dzisiaj padło na mnie, abym został z Soo. Nie wiem czy się ucieszy. Dopóki spała poszedłem do sklepu. Wróciłem jakoś po 10. Myślałem, że już nie będzie spać. Odłożyłem zakupy na stół w kuchni i usiadłem obok niej.
Leżała wtulona w kołdrę. Wydawała się strasznie blada. Dotknąłem jej czoła. Była gorąca, czyli się rozchorowała. Przyniosłem dodatkowe okrycie, przygotowałem herbatę i zrobiłem zimny okład, aby obniżyć gorączkę. Niestety musiałem ją obudzić.

=Soo=
Poczułam lekkie trzęsienie. Nadal było mi zimno. Otworzyłam oczy i zobaczyłam V.
Co on tu robi? Myślałam, że wszyscy poszli.

- O co chodzi? Czemu tu jesteś? - podniosłam się na rękach.

- Jin hyung kazał mi z tobą zostać. Połóż się. Jesteś chora. Masz wypij. - podał mi ciepłą herbatę.

- Dzięki, ale czuję się dobrze. - ponowiłam próbę wstania. Niestety nie udało się.

Siedział cały czas przy mnie i nie pozwalał wstawać, chyba że do łazienki. Zamiast się denerwować postanowiłam przynajmniej przyjemnie spędzić z nim czas.

- To co robimy? - zaczęłam.

- Ty będziesz leżeć, a ja będę cię pilnować.

- O nie, na to się nie zgadzałam. Ja chcę coś zrobić. Niekoniecznie wychodząc, ale zrobić. Nie czuję się źle, naprawdę.

- No nie wiem...

- No prooszę. Chcesz żebym umarła z nudów?

- Co? Nie. Co chcesz robić? - o tak, zadziałało.

Na początku oglądaliśmy słaby film, ale szybko mi się znudziło, więc puściłam jakąś ich piosenkę. Tae wstał i tańczył, podczas gdy ja patrzyłam i się śmiałam. W trakcie jego wygłupów zadawałam mu pytania, a on mi. Teraz uważam go za trochę mniej denerwującego. Na początku nie chciałam za bardzo mieć z nim kontaktu przez to co zaszło, ale uznałam, że trzeba to zostawić za sobą.

Po 13 znów zaczęło mi się nudzić, a przy okazji zgłodniałam. Kim starał się zrobić obiad, ale jak sam przyznał - woli dekorować. Wstałam i pomogłam mu. Oczywiście nie obyło się bez małej walki na jedzenie.

- Chyba musimy tu posprzątać. Inaczej Jin się wkurzy. - rozejrzałam się po kuchni.

Zaczęłam wyrzucać śmieci, ale wtedy Taehyung podniósł mnie i zaniósł na kanapę.

- Ty jeszcze poleż i odpocznij, a ja to ogarnę.

Normalnie bym zaprzeczyła, ale skoro chce sam sprzątać to okej.
Uwinął się w jakieś pół godziny. Po tym dosiadł się do mnie i ponownie włączyłam telewizor. Akurat leciała moja ulubiona drama. Za każdym razem, gdy o coś go poprosiłam to  on to robił. W oglądaniu przeszkodziło nam pukanie do drzwi.

Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now