32

42 6 0
                                    

=Jin=
Dlaczego tak nagle plany się zmieniły? Myślałem, że chciała od nich uciec. A teraz mi mówi, że dzwoni z telefonu kolegi... Zaraz co? Czy ona nas zdradziła? Nie, to niemożliwe. Muszę o tym powiedzieć Tae.

Wszedłem do zastępczego salonu i rozejrzałem się. V ani śladu. Poszedłem przeszukać pokoje -  również nic.

- Widzieliście gdzieś Taehyunga?

- Nie, nie widzieliśmy. - odpowiedział szorstko lider. - Znowu coś przed nami ukrywacie?

- To nie czas na taką rozmowę, muszę go znaleźć. - zignorowałem go i wyszedłem na poszukiwania.
Mógł być wszędzie, w końcu to Tae.

=Tae=
Musiałem się przejść. Szedłem powoli, gdy nagle usłyszałem głosy. Niby normalne, ale to była Soo z jakimś chłopakiem. Schowałem się za drzewem, aby mnie nie widzieli. Dlaczego tu przyszła? I to z nim? Przeszli obok nie zauważając mnie. Wychyliłem się i na sam widok jak razem rozmawiają i śmieją się, coś mnie ukłuło w środku. Chciałem to zignorować, ale to nie takie łatwe.
Jimin radził mi, abym poczekał i lepiej ją poznał. Zgodziłem się z nim, ale nie w tym rzecz. Mieliśmy plan, a ona tu przychodzi jak gdyby nigdy nic z jakimś kolesiem, którego nawet nie znam.

Postanowiłem, że zaskoczę ich od tyłu. Zakradłem się cicho i przytuliłem ją. Zdziwiona odskoczyła o mało się nie przewracając.

- Tae! Tak się nie robi! Wiesz, że istnieje coś takiego jak zawał?

Uśmiechnąłem się, ale gdy  zobaczyłem kim jest jej kolega od razu spochmurniałem. 

Staliśmy naprzeciw siebie nie odzywając się. W środku wszystko buzowało, złość miała już wyjść, miałem na niego naskoczyć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem.

- Cześć Taeś dawno się nie widzieliśmy. - skrzyżował ręce i uśmiechnął się szyderczo.

- Nie mów tak do mnie. - starałem się zachować spokój. - Co wy tu robicie?

- Plany się trochę zmieniły... - chciała wytłumaczyć Soo.

- Jak to zmieniły się? Tak nagle? Dlaczego on tu jest?! - przerwałem jej.

- A to źle?

- Tak. Żebyś wiedziała.

- Czekaj... To wy się znacie??

- Niestety. - odparłem.

- Oj nie przesadzaj. Nie było tak źle. Zawsze mogłem się ciebie pozbyć na miejscu, ale tego nie zrobiłem. - uśmiechnął się wrednie.

- Nie zrobiłeś, bo ci zabronili. - skrzyżowałam ręce i odwróciłem się jak małe dziecko.

- Ha! Czyli przyznajesz, że jestem lepszy od ciebie.

Wolałem nie odpowiadać. Zignorowałem go i żeby nie zrobiło się gorzej skierowałem się w stronę Soo.

- Czyli nie dowiem się o co chodzi? - żaden nie odpowiedział. - Rozumiem. W takim razie, jeśli mowa o planie to Youngjae postanowił mi pomóc.

- On pomóc?! A to dobre.

- Nie przerywaj mi. - powiedziała stanowczo i spojrzała na mnie złowrogim spojrzeniem. - Wracając, Young zrobi wszystko tak, abym do was wróciła już teraz. Bez żadnych problemów mam nadzieję.

- Pff też bym mógł tak zrobić - prychnąłem, ale chyba nie usłyszeli.

Niechętnie zaprowadziłem ich do naszej kryjówki. Przez całą drogę nikt się nie odzywał.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Chłopaki od razu się na nią rzucili i wesoło witali się z tym typem. Nie ufam mu. Nie po tym co zrobił.
Jeszcze gdyby wiedzieli gdzie tak naprawdę była.

*Tydzień później*

=SooRin=
Po tym tygodniu mogę stwierdzić, że wszystko powoli zaczyna się układać. Mam nadzieję, że nic się nie wydarzy.
Aktualnie siedzę u Jungkooka w pokoju i gramy w karty, a dokładniej w wojnę. Nawet się założyliśmy, ale jeszcze nie wiemy o co. Dowiemy się, gdy ktoś wygra.
Siedzimy tu już około pół godziny i chyba on wygrywa. Ustaliliśmy, że jeśli nie skończymy za kolejne pół godziny to kończymy i liczymy kto ma więcej. Tak też się stało.

- 18, 19, 20, … - zaczęliśmy wyliczać na głos.

- 23, 24, … - wydaje mi się, że to on... - 29! Wygrałem!

- Zwyczajnie miałeś farta... To co mam zrobić?

- Hmm muszę się zastanowić - głupio się uśmiechnął.

- To jak już będziesz wiedział to mnie zawołaj. Idę coś zjeść.

- Nie wołali nas na śniadanie? Też zgłodniałem.

- Może za bardzo wciągnęliśmy się w grę. - zaśmiałam się cicho.

Weszliśmy do kuchni, ale nikogo nie było. W ogóle jakoś tu cicho. Jungkook przygotował dla nas pyszne śniadanie.  Chwilę posiedzieliśmy i pogadaliśmy w salonie.

- Co zamierzałaś dzisiaj robić? - spytał po chwili.

- Leżeć i nic nie robić. - rozciągnęłam się. - A co?

- To pokrzyżuje ci plany. Już wiem co chcę.

- W jakim sensie chcesz?

- Już zapomniałaś, że się założyliśmy? Spędzisz ze mną cały ten dzień.

- To ma być wyzwanie? Ostatnio cały czas to robię.

- Oj, ale nie tak jak ostatnio. Zobaczysz. To jak?

- Jasne spoko. To idziemy.

Złapał mnie za rękę i wyciągnął na zewnątrz.

- Czekaj nie wzięłam telefonu.

- Nie będzie ci potrzebny. Ja mam w razie czego. No chodź. - ciągnął mnie dalej w nieznaną mi stronę.

Follow your heart || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz