31

32 6 6
                                    

Ciekawe jak idzie chłopakom.

Szłam z Seo w stronę firmy. Udawałam, że nie chce tam iść, ale tak naprawdę to była część mojego planu. Doszliśmy pod budynek.

- Ale wiesz, że oni są u siebie? - powiedziałam, gdy już miał wchodzić.

- Nie wierzę ci.

- Słusznie.

Pomimo tego zawahał się. Przyglądał mi się w odbiciu szyby.

- Zaczekaj tu. - w końcu mnie puścił i odszedł.

Założę się, że zadzwonił do Hye i wysłał go do dormu. Dopóki nie patrzył, oddaliłam się o kilka kroków. Niestety nie mogłam się nigdzie schować. Yun skończył i podszedł do mnie. Nawet nie zauważył, że się ruszyłam. Nadal staliśmy przed budynkiem. On sprawdzał coś w telefonie, a ja czekałam aż coś zrobi.
Zaczęło mi się strasznie nudzić. Dlaczego nigdzie stąd nie idziemy? Jeśli dalej będziemy tak stać to mój plan się nie uda.

- Czekasz na coś? - spytałam go w końcu.

- Tak. Aż tu zejdą.

- Po pierwsze mógłbyś sam tam do nich wejść, a po drugie ich tam nie ma.

- U nich też ich nie ma. Youbin i Hye właśnie tam są. Youngjae zaraz powinien do nas dojść. Dziewczyny chodzą po mieście i będą nas informować na bieżąco. Twój plan się nie uda.

- Jaki plan? - domyśla się czegoś? Jak?!

- Błagam cię. Myślisz, że jestem aż tak głupi? Wiem, że nie ma ich ani w dormie ani w firmie. Gadałaś z jednym z nich w nocy i wymyśliłaś "genialny" plan. - zrobił cudzysłów palcami. Zatkało mnie. - Udawałaś, że nie chcesz tu przyjść, chciałaś mnie tu przetrzymać, aby zyskać na czasie. - zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. - Ale nie przemyślałaś jednego, że będę się spodziewał czegoś takiego po tobie. Niestety nie wiem tylko gdzie ich wysłałaś. - odsunął się i spojrzał na telefon.

- A jeśli tak nie jest?

- Wiem, że jest. Nie zmylisz mnie.

Nastała chwilowa cisza.

- To co? Jak ci się układa z Rose? - mistrzowska zmiana tematu.

Spojrzał na mnie jak na idiotkę. Nie wiedziałam o co mu chodzi.

- No co?

- Próbujesz odwrócić moją uwagę?

- Nie. Chociaż mogłabym.

Nie odpowiedział mi. Stał dalej patrząc się w ekran.

- Uważaj bo ktoś ci go ukradnie - prychnęłam.

Zignorował mnie. Chyba nie miał ochoty gadać. Nudziło mi się strasznie. Nawet nie wiedziałam dlaczego nie uciekam. Usiadłam na ziemi obok jakiejś doniczki z kwiatkiem.

Nie mogłam sprawdzić gdzie są chłopcy, bo telefon mi się rozładował. Ciekawe czy coś pisali... ważnego.
Ponownie zaczęłam myśleć nad tym wszystkim.
Trochę mi głupio, że ich okłamuję. Tylko Jin i Yoomi wiedzą o wszystkim. Nie. Zaraz. Przecież jeszcze wie Tae. Zapomniałam! Ale przecież na dachu, gdy mu mówiłam o elicie i tak dalej to wyglądało jakby nic nie wiedział. Czy to możliwe, że zapomniał tak jak ja? Teraz, mam nadzieję, że tak.
Z rozmyśleń wyrwało mnie szarpnięcie za ramię.

- Słyszysz mnie?! - przed sobą zobaczyłam Youngjae.

- Co? Tak tak... Zamyśliłam się tylko. Kiedy przyszedłeś?

- Chwilę temu. Pytałem się czy wiesz gdzie są w tej chwili.

- Nie do końca. Telefon mi padł. Ale i tak bym ci nie powiedziała.

- Rozumiem. Ale nie chodzi mi o to o czym myślisz.

- Czekaj co?

- W sensie, że chcę ci pomóc okej? - odwrócił wzrok.

- Po pierwsze czemu każdy chce mi pomagać? Po drugie jak chcesz to zrobić? - wstałam razem z nim.

- Może po prostu widzimy, że tego nie chcesz. Dopóki Seo nie ma, pójdziemy ich szukać.

- A już miałam wrażenie, że każdy chce się mnie pozbyć. Chwila, kiedy on poszedł?

- No nie wierzę. Nieważne idziemy. Prowadź. - zawahałam się. - No już, raz raz.

Udaliśmy się w kierunku, w którym mieli być Tae i spółka.
Jeśli do nich dojdziemy to czy faktycznie Youngjae da mi odejść? Czy nie będzie miał przeze mnie kłopotów? I czy ja nie będę później mieć? Czasami naprawdę chciałabym się cofnąć w czasie.
Tym razem nie mogłam pozwolić na to, abym się zamyśliła. Nie teraz. Przechodziliśmy przez park i nagle stanęłam w miejscu.

- Co jest? - spytał Young, który wpadł na mnie.

Przecież ja nie wiem gdzie oni są. Mówiłam Tae, żeby gdzieś pojechali i nawet nie raczył mi przekazać dokąd.

- Dasz na chwilę telefon?

- Dobra masz. - podał mi urządzenie, a ja wpisałam numer Jina. Ma się pamięć. (Chociaż nie zawsze). Już po chwili usłyszałam niepewny głos.

- Halo?

- Cześć Jin.

- Soo? Jak dobrze. Skąd dzwonisz? Nic ci nie jest? Jak ci idzie?

- Wszystko dobrze. Dzwonię z telefonu... kolegi. Plany się trochę zmieniły. Gdzie jesteście?

Podał mi adres. Okazało się, że to pół godziny drogi stąd. Będziemy musieli czymś pojechać. Zadał mi jeszcze kilka niepotrzebnych pytań, a potem rozłączyłam się i oddałam rzecz właścicielowi.



=======

Jakoś średnio mi się podoba, ale jest.

Follow your heart || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz