59

14 4 4
                                    

*2 miesiące później*

Nareszcie nadszedł ten dzień, w którym wszystko udało mi się zakończyć. Cały zespół wiedział już o wszystkim. Jungkook był na początku przestraszony? zszokowany i nie odzywał się do mnie przez chyba dwa tygodnie, Jhope i Jimin zaczęli mnie pocieszać i byli dumni z tego, że wychodzę na prostą, a Namjoon... zareagował podobnie do Yoongiego i zastanawiał się co z tym dalej zrobić. Ostatecznie nie musiał nic robić, gdy Jin powiedział im o tym, że to już koniec. Uznali, że najlepiej będzie o tym zapomnieć i nie wracać do tego. Zdziwiona ich reakcją zgodziłam się.

Jeśli chodzi o egzaminy to napisałam je tydzień temu, a wyniki mają być za miesiąc. Myślę, że dobrze mi poszło. Nigdy nie miałam jakichś większych problemów z uczeniem się.

Skoro już wszystko jest za mną, skupiłam się na tym co miało nastąpić już za kilka dni. Wspólna wycieczka.
Od początku wiadome było to, że wytwórnia nie puści ich samych. Na szczęście znalazło się inne rozwiązanie. Mogliśmy pojechać gdzieś za granicę, ale chłopaki musieli kręcić w tym czasie Bon Voyage czy coś. Planowaliśmy to przez ostatnie tygodnie więc się zgodzili.

Powiedziałam już o wszystkim cioci i Youngjae. Na tydzień przed naszym wyjazdem poszłam do Yoomi i razem zaczęłyśmy się przygotowywać. Niestety największym minusem było to, że nie wiedziałyśmy dokąd jedziemy... Chłopcy nie chcieli nam powiedzieć. Miałyśmy dowiedzieć się dopiero w przed dzień wyjazdu.

- Dobra idę do nich, bo się spóźnię. - powiedziałam do przyjaciółki i wyszłam.

Umówiłam się z Tae w parku. Chciałam od niego wyciągnąć gdzie jedziemy, ale za nic nie dał się złamać.

- No, ale dlaczegoo... Co ja ci takiego zrobiłam?

- Nic, ale chcę żebyś miała niespodziankę.

- Nie lubię niespodzianek. - skrzyżowałam ręce. Naprawdę, zawsze wolę wiedzieć co mnie czeka.

- I tak ci nie powiem. - uśmiechnął się. - Przyszłaś tylko po to, żeby się czegoś dowiedzieć, mam rację? - trochę jakby posmutniał.

- Między innymi. Ale chyba wiesz, że cię lubię. Chciałam po prostu sobie z tobą pochodzić i pogadać.

- Czemu ja, a nie Kook?

- Co? Nie zaczynaj znowu.

- Dobra, tylko spytałem.

- Przepraszam. Ostatnio jestem jakaś drażliwa. Do tego ciągle mi głupio przez to, że Jeon się do mnie nie odzywał. Dlatego cieszę się, że chociaż ty i Jin wiedzieliście od początku i mi pomogliście.

- Tylko mi się tutaj teraz nie rozklejaj. Chyba nie chciałaś już do tego wracać.

- Wiem wiem. Ale i tak chciałam ci za wszystko podziękować. - stanęłam i przytuliłam go.

- Ym... No wiesz... nie musisz, ale ok. - odwzajemnił uścisk.

Staliśmy tak przez chwilę, a później poszliśmy dalej. Dzień jak co dzień. Jedyne czego się dowiedziałam to, że Namjoon chce o czymś ze mną porozmawiać i mam się przygotować, tam gdzie będziemy nie powinno być zimno i będziemy nad wodą. Super. Wieczorem wróciłam do Yoo i powiedziałam to co przekazał mi Taehyung.

*Tydzień później*
Nareszcie dowiedziałyśmy się gdzie jedziemy, a bardziej lecimy. Wulkaniczny archipelag znany jako Hawaje. Trochę im zazdroszczę, że mogą tak sobie zwiedzać przeróżne miejsca. Mnie ledwo było stać na lot do Korei. Teraz będę musiała znaleźć sobie stałą pracę. Chociaż mam już pewien pomysł. Jihoon zaproponował mi abym pracowała u nich incognito. Oczywiście będą to tylko specjalne przypadki, więc pomyślałam, że zostanę w kawiarni.

*
Obudziłam się już na miejscu. Tak, zasnęłam w samolocie; ale co się dziwić, tyle godzin w powietrzu.
Razem z Yoomi poszłyśmy do hotelu się zameldować. Zespół w tym czasie nagrywał. Rozdzieliliśmy się i obiecaliśmy spotkać na miejscu najpóźniej wieczorem.

Postanowiłyśmy się trochę przejść i pozwiedzać. Jednak nie byłyśmy same... Jin uparł się, aby chodził za nami ochroniarz. Ku mojemu zdziwieniu nie był on jakiś stary i poważny. Miał dwadzieścia kilka lat i rozglądał się tak samo jak my. Chciałam jakoś zagadać, ale za każdym razem się odwracał i robił się poważny.

- Wiesz, że nie musisz... nie musi pan... za nami chodzić. - nie wiedziałam jak mam się do niego zwracać. Na całe szczęście uśmiechnął się. W końcu.

- Tylko nie pan. To mnie postarza, a mam tylko 27 lat. Jestem Cha Hakyeon.

- Nareszcie się odezwałeś. Miło mi. Jestem Soorin, a to Yoomi. Nie musisz trzymać takiego dystansu. Skoro tu jesteśmy to pochodźmy razem.

- Nie powinienem...

- Oj tam po prostu chodź. Najwyżej będzie na mnie.

Przeszliśmy kilka najbliższych ulic zaznajamiając się z okolicą. Razem z Yeonem przegadaliśmy całą drogę. Miło nam się razem zwiedzało. Jeśli znów zostaniemy same przynajmniej mamy do kogo pójść. Jeśli staff nie będzie miał nic przeciwko temu.

*
Kilka dni później udaliśmy się razem z zespołem do pobliskiej kawiarni. Dobrze, że pogoda nam sprzyjała. W pewnym momencie RM poprosił mnie na bok. Reszta została przy stoliku, a my poszliśmy za róg budynku. Domyślam się, że to o to chodziło Tae, gdy mówił o rozmowie.

- Soo powiem to wprost. Wybierz w końcu jednego.

- O co ci chodzi?

- Nie udawaj, że nie wiesz. Wszyscy wiedzą, że lubisz Jungkooka i Taehyunga. Powiedz mi, którego bardziej lubisz i miejmy to z głowy. Pomogę ci. - zamurowało mnie.

- Dobra nie będę ukrywać jaka jest prawda skoro wszyscy wiedzą, ale problem jest w tym, że ja sama nie wiem.

- Dlatego mówię, że ci pomogę. Odpowiadaj od razu. Z kim częściej się spotykasz?

- Tae.

- Kto pierwszy wiedział o tobie?

- Tae.

- Z kim najprawdopodobniej masz więcej wspólnego?

- Tae...

- Kogo bardziej lubisz?

- Tae...

- Nie ma za co.

- Ale...

- Nie ma ale. Dla mnie to wygląda tak, lubisz Tae, ale boisz się tego co się stanie jeśli on się dowie. Jungkooka też lubisz, ale jednak jako przyjaciela. Dlatego proponuję ci abyś mu to po prostu powiedziała. I oświecę cię, on też cię lubi. Proszę bardzo. A, jeszcze jedno. Jeśli nie powiesz mu tego do wyjazdu to ja mu to powiem. Mam dosyć waszych podchodów. - powiedział i tak po prostu odszedł.

Nie mogłam nawet nic dodać. Chociaż i tak nie miałam czego. Zagiął mnie z każdej strony. Teraz pewnie będzie mnie obserwował w każdej możliwej chwili. Chyba najpierw powiem o tym Yoo i Jinowi.

Zaciągnęłam ich w to samo miejsce, w którym przed chwilą byłam z liderem i opowiedziałam im to co przed chwilą się stało.

- No nareszcie. To kiedy mu powiesz? - odetchnęła dziewczyna.

- A czemu to ja mam pierwsza mu coś mówić? On też nic mi nie powiedział. Dowiedziałam się tego dopiero od Rapmona.

- Jesteś aż tak ślepa? Naprawdę tego nie widzisz?

- Ja to zauważyłem od naszego pierwszego spotkania.

W tamtej chwili chyba nikt mi nie pomoże, ale może mają rację i powinnam w końcu coś z tym zrobić...

Follow your heart || BTSWhere stories live. Discover now