Leżę sobie z Jungkookiem na dachu jednego z budynków. Nagle przypomina mu się sytuacja sprzed paru lat, jak to "kogoś" policja goniła, a ten "ktoś" skakał sobie po dachach. Naprawdę?! Czemu teraz?!
- Tak pamiętam to... Która godzina? - szybko zmieniłam temat.
- Zaraz jedenasta. Co?! Tak długo nas nie było? - podniósł się od razu i trochę zakręciło mu się w głowie.
- Czyli co... wracamy? - złapałam go za rękę żeby się nie przewrócił czy coś.
- No dobrze by było. - zaczął iść w kierunku wyjścia. - Tym razem może pojedziemy razem? - spojrzał się na mnie.
- Ok. Na dół byłoby mi gorzej schodzić...
*
Po około pół godzinie byliśmy w dormie. Oczywiście chyba tylko Tae się martwił.
- Gdzie wyście byli?! Czemu żadne z was nie odpisuje? - zawitał nas od razu po otwarciu drzwi.
- Spokojnie, wyluzuj. Byliśmy na spacerze. - chciałam go uspokoić.
- Tak długo?
- A skąd niby możesz wiedzieć? Jak wychodziliśmy to spałeś.
- Jin mi powiedział. - odezwał się jakby dumny z siebie.
- Gratuluję, a teraz... chciałeś coś, że się tak martwiłeś?
- Yyy no nie... - odwrócił się i wbiegł do jakiegoś pokoju. Powinno mi się zrobić głupio? Niech na razie zostanie sam, później najwyżej do niego zajrzę.
- No cześć - przywitał nas Jimin, który wszedł do salonu i usiadł na kanapie obok Kooka.
- Cześć. Co zamierzacie dzisiaj robić? - spytałam go, bo nie wiem czy nie będę im przeszkadzać.
- Dzisiaj mamy dzień wolny, więc raczej zostaniemy u siebie. Możesz tu jeszcze posiedzieć.
- Serio? Dzięki. ... Właśnie... co z Tae?
- No właśnie nie wiem. Wbiegł do pokoju i rzucił się na łóżko nic nie mówiąc. Chyba jest zły, ale nie jestem pewien. Na razie nie radzę tam wchodzić, bo jeszcze oberwiesz poduszką albo czymś cięższym.
- Zaryzykuję... - odetchnęłam i powoli skierowałam się w stronę jego pokoju.
- Ale żeby później nie było, że nie ostrzegałem. - usłyszałam ponownie głos Jimina z salonu.
Zapukałam do drzwi, a gdy nie usłyszałam odpowiedzi postanowiłam wejść do środka. Na wszelki wypadek osłoniłam twarz rękoma. Na łóżku zobaczyłam siedzącego Taehyunga odwróconego w kierunku ściany. Podeszłam bliżej i dostałam poduszką.
- Dzięki... - podniosłam ją z ziemi i usiadłam obok niego. - Tae co się stało?
- Nic się nie stało.
- To czemu jesteś obrażony?
- Nie wiem tak jakoś. Po co chcesz to wiedzieć? - wtulił się w kołdrę.
- Bo czuję, że to przeze mnie. - no nie do końca, ale nie chce żeby tu ciągle siedział... sam.
Odwrócił się do mnie i przytulił. Tego się nie spodziewałam. Znowu zrobiło mi się tak dziwnie miło.
- Przejdziemy się gdzieś? - zaproponowałam.
- Mmm okej, ale ja prowadzę. - uśmiechnął się.
- Zgoda, ale nie za daleko.
Wyszłam pierwsza z pokoju, a on za mną. Jimin spojrzał się na mnie z niedowierzaniem. Jakby coś w stylu "tak szybko?". Wzruszyłam tylko ramionami z lekkim uśmieszkiem i minęliśmy ich, następnie wychodząc z dormu. Pomysłowy to on zbytnio nie jest. Zatrzymaliśmy się w parku.
Tae położył się pod jakimś drzewem wskazując bym zrobiła to samo. Z kieszeni wyjął swój telefon i puścił jakąś muzykę.
Teraz leżałam sobie z V pod drzewkiem słuchając ich piosenek. Oczywiście zawsze przewijał do swoich kwestii.
Zaczynam czuć w pobliżu niego coś takiego, że miałabym ochotę opowiedzieć mu o wszystkim. No prawie.*
Jakąś godzinę później postanowiliśmy, że będziemy już wracać. Gdy wchodziliśmy na ich ulicę gdzieś przez szybę jakiegoś sklepu zobaczyłam... Nie. To nie może być...Patrzyłam się bezmyślnie w tamtą stronę i żadne słowa do mnie nie docierały. Zostałam wyrwana z transu, bo na kogoś wpadłam.
- Przepraszam - pisnęła cicho dziewczyna wpatrując się we mnie.
- Nie, to ja przepraszam. Powinnam patrzeć jak chodzę.
- Załóżmy w takim razie, że obie jesteśmy winne. - poprawiła się, lecz nie poszła dalej.
- Stało się coś?
- Tamten chłopak... - wskazała dyskretnie na Tae stojącego kilkanaście metrów dalej - Znasz go czy mam dzwonić na policję?
- Spokojnie znam go - obie się zaśmiałyśmy.
- Wygląda jakoś znajomo... - zaczęła się zastanawiać.
- Tylko ci się wydaje. - machnęłam ręką.
- Hmm może. Chciałabyś się może później spotkać? Jeśli masz czas. - zmieniła temat.
- Jasne. Dzisiaj?
- Mi pasuje. - wyciągnęła rękę w moją stronę. Domyśliłam się o co chodzi, więc dałam jej swój telefon, a ona dała mi swój. Wymieniłyśmy się numerami. - A tak przy okazji jestem YooMi.
- SooRin. Czyli do później?
- No pewnie - odeszła uśmiechając się.
Stałam tam jeszcze chwilę, a gdy się odwróciłam za mną stał Tae.
- Kto to był? - zapytał podejrzliwie.
- Nowa znajoma.
- Czemu tak dziwnie się na mnie spojrzała?
- Bo powiedziała, że wyglądasz znajomo. Dobra chodź już. - minęłam go i ruszyłam w kierunku dormu. Te parę minut szliśmy w ciszy.
Po otworzeniu drzwi od razu poczułam przepyszny zapach obiadu. Czułam się jakbym nic nie jadła co najmniej z miesiąc. Na nieszczęście jedzenie jeszcze nie było gotowe.
Postanowiłam, że tym razem pogadam sobie trochę z... Jiminem. Podczas naszej rozmowy czułam na sobie wzrok Tae i Jungkooka. O co im znowu chodzi? Dobra nieważne, obiad gotowy.Po zjedzeniu znów wyszłam z dormu, ponieważ chciałam sprawdzić jeszcze raz ten sklep. Tej osoby już tam nie było... Nie, zaraz, chwila. Właśnie z niego wychodzi. Teraz wiem, że to na pewno ona.
YOU ARE READING
Follow your heart || BTS
FanfictionSoorin - dziewczyna z problemami spotyka różne osoby na swojej drodze. Kto okaże się pomocny, a kto wręcz przeciwnie? Czy czeka ją szczęśliwe zakończenie? Zapraszam do czytania a/n Rak, pisałam to dawno i jest to mój pierwszy ff, ale zostawiam z...