F I F T Y - T W O

2.5K 139 124
                                    

Sprawdźcie czy na pewno czytaliście poprzedni 🔎
2/3

POV Ryan
W łazience była cholerna kolejka, co było po prostu śmieszne, bo to zwykle w damskich tak było, a nie w męskich. W końcu jednak wróciłem na salę i zacząłem szukać wzrokiem Nexy, ale nigdzie jej nie było, więc podszedłem do Camili.

- Gdzie Ness? - spytałem, a ona oderwała się od pocałunku ze swoim chłopakiem.

- Uhm, nie wiem, widziałam w sumie jak wychodziła gdzieś z dyrektorem. - machnęła ręką. - Zaraz na pewno się pojawi - rzuciła.

Wzruszyłem ramionami i wziąłem sobie makaronika, który patrzył na mnie prowokująco już od dłuższego czasu, więc zagiąłem gnoja i go zjadłem.

Stałem tak, oparty o ścianę, przysłuchując się muzyce, kiedy przyszła do mnie jakaś wstawiona laska.

- Heeej, przystojniaku! - rzuciła się na mnie, bo się potknęła. - Nie chciałbyś może zatańczyć? - uśmiechnęła się.

Była dość zgrabna i miała niezłą dupę, więc ostatecznie zgodziłem się, wzruszając ramionami i wziąłem ją na parkiet. Było całkiem spoko, pomimo, że po jednej piosence chciałem jej wyjebać za ciągłe deptanie swoimi szpilkami moich stóp. Odstawiłem ją do koleżanek, które się nam przypatrywały i zauważyłem dyrektora, więc udałem się w jego kierunku.

- Dobry wieczór, widział pan może moją partnerkę? - uśmiechnąłem się w dość dobrym humorze.

- Właśnie cię szukałem - powiedział dość zdenerwowany. - Kwadrans temu pielęgniarka powiedziała, że skradziono jej leki i Ness poszła na poszukiwanie złodzieja i nie ma jej do teraz, a miała tylko sprawdzić jedno miejsce.

Od razu poczułem wewnętrzny niepokój i trochę się zestresowałem.

- Gdzie poszła?

- Chodźmy - rzucił, więc szybko się za nim udałem.

Pokazał mi to miejsce i okay, teraz byłem już bardzo zdenerwowany, widząc rozwalony telefon i nic więcej. Próbowałem go włączyć, jednak był zepsuty, ale po etui dobrze wiedziałem już, że to na pewno jej.

- Kurwa, co tu się stało? - jęknąłem, widząc trochę krwi na ziemi. - Ja pierdole, gdzie jest Nexy? - pociągnąłem się za końcówki włosów. - Monitoring, szybko! - powiedziałem i prawie pobiegliśmy do gabinetu mężczyzny.

- Mam nadzieję, że nic się jej nie stało - rzucił przejęty, ale niestety z cholernych nagrań to nie wynikało.

Zobaczyłem dwóch mężczyzn, bez widocznych twarzy, bo jakość była za słaba, ale z daleka poznałem jej rude włosy i tą sukienkę. Ciało dziewczyny było bezwładne, co bardzo mnie przeraziło. Kilka sekund zajęło im spakowanie jej do bagażnika samochodu i szybko odjechali.

- Boże, Nexy... - rzuciłem cicho, ale musiałem zachować zimną krew. - Niech pan idzie po Camilę, błagam - powiedziałem i sięgnąłem po telefon, dzwoniąc do Hetfielda.

- Co tam? Jak się bawicie? - zapytał.

- Poruczniku, podaj informacje do wszystkich jednostek, czarny van bez tablic rejestracyjnych w okręgu jakichś dwudziestu pięciu kilometrów od szkoły, więcej chyba nie zrobili - rzuciłem zdenerwowany i usłyszałem jak wklepuje coś w klawiaturę.

- Co się stało, Baker? - zapytał poważny, ale skupiony.

- Ktoś porwał Nexy. Przyślij tu techników, a my z Camilą zaraz przyjedziemy - rzuciłem szybko i się rozłączyłam, widząc dziewczynę w drzwiach.

Nexy Ross [zakończone]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin