F O R T Y - F I V E

3.1K 165 106
                                    

Przekuśtykałam do kuchni, czując coraz większy ból w kostce, bo był już cholerny wieczór, a lekarz mówił, nie chodzić za dużo... Zrobiłam sobie herbatę i poszłam z nią do salonu, chcąc odpocząć trochę przed telewizorem. Jednak gdy tylko usiadłam, usłyszałam dzwonek do drzwi.

Jak to pieprzona pomyłka mieszkań, to naprawdę zabiję.

Wstałam niechętnie i podążyłam do drzwi, otwierając je zmęczona i zobaczyłam wysportowanego chłopaka.

- Nexy, zanim mnie wyrzucisz, przyszedłem przeprosić - powiedział Ryan. - Camila rozmawiała ze mną i postaram się zmienić trochę nastawienie i... Bardzo się martwiłem - dodał, a ja po prostu wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

- Brakowało mi ciebie wczoraj wśród tych obleśnych facetów - wyszeptałam. - Wejdź - rzuciłam, odsuwając się i podążyłam do salonu.

- Jak się trzymasz?

- Nie jest źle, ale boli mnie wszystko - jęknęłam, siadając na kanapie.

- Byłaś u lekarza?

- Tak, zrobiłam wszystkie prześwietlenia, nic nie złamane na szczęście - westchnęłam.

- Jak bym dorwał tego kutasa co ci to zrobił... - rzucił Ryan, obejmując mnie.

- Obiłam mu dzisiaj mordę. - uśmiechnęłam się lekko.

- Jesteś niemożliwa - zaśmiał się i mnie pocałował. - Naprawdę przepraszam.

- Ja też przepraszam, wiem, że nie robiłeś mi tego na złość. - przytuliłam się i przyszedł mi SMS. Odpisałam szybko i odłożyłam telefon.

- Cichy wielbiciel? - spytał żartobliwie Baker.

- Hedges prosił żebym mu sprawdziła jakieś przepisy związane z działalnością gospodarczą, ogarnę to później - mruknęłam.

- Hedges? - spytał niechętnie Ryan i widziałam jak powstrzymywał swoją złość co już było niezłym krokiem.

- Popatrz. - uśmiechnęłam się i pokazałam mu wiadomość. - Tylko przepisy, spokojnie. - cmoknęłam go w policzek.

- Opowiesz mi jak było na akcji? - rzucił, a ja westchnęłam niechętnie.

- Okropnie, Ryan. Musiałam chodzić w samych stringach i wszyscy maltretowali mój tyłek. Beznadziejne doświadczenie - rzuciłam szczerze. - Nigdy więcej. - wtuliłam się w niego, chcąc wymazać ten obraz.

- Ten tyłek jest tylko mój - rzucił, próbując mnie rozweselić i dał mi klapsa, na co delikatnie się uśmiechnęłam. - Zapomnij o tym, dobrze? - pogłaskał mnie troskliwie po głowie.

- Jesteś kochany - szepnęłam i usiadłam na jego kolanach, całując go w usta. - Zostaniesz na noc? - przekrzywiłam głowę. - Potrzebuję kogoś do opieki - wyjaśniłam niewinnie, co skomentował śmiechem.

- Dobrze, zostanę. - przytulił mnie. - Jaki plan na jutro?

- Jeśli nie będę się czuła i wyglądała bardzo tragicznie, to pójdę do szkoły - westchnęłam. - W FBI mam na razie wolne, muszę tylko powypełniać papierki, ale to zrobię z domu.

- Rozumiem. A co tam ze szkołą, masz jakieś lekcje do odrobienia?

- Ryan, pojęcia nie mam - zaśmiałam się. - Nie interesuje mnie to kompletnie. - wzruszyłam ramionami.

- Niegrzeczna dziewczynka - rzucił rozbawiony, zanim mnie pocałował. - Jesteś taka piękna. Chciałbym cię zobaczyć w samych stringach. - mrugnął do mnie.

Nexy Ross [zakończone]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن