F O R T Y - N I N E

2.5K 156 68
                                    

Okay, w zasadzie tą rozmową stresowałam się o wiele bardziej, niż tą, o byciu jego dziewczyną, a do tego ciągle nie byłam wszystkiego pewna. Po prostu... Naprawdę nie chciałam go zranić, bo bardzo mi na nim zależało.

- Hej, Ryan - rzuciłam, widząc go w progu.

- Cześć, Ness - odparł niepewnie, jakby bojąc się, że jestem na niego zła.

- Mogę się przytulić? - spytałam, wiedząc, że to może być ten ostatni raz i mocno się w niego wtuliłam, kiedy przytaknął. - Musimy porozmawiać - szepnęłam, a on zaniósł mnie do salonu.

- Kotku, chciałbym cię przeprosić za to co było z Raven, jakby, przyznaję się, flirtowaliśmy troszkę, ale to nie było specjalnie, nigdy nie chciałbym cię zranić. - złapał mnie za ręce.

- Ryan... To jest właśnie nasz problem, bo ja ani przez moment nie poczułam się na ciebie zła - spuściłam głowę. - Ten wieczór będzie cholernie trudny. - przełknęłam ślinę, mówiąc to bardziej do siebie. - Ja bardzo bym chciała, żebyś wiedział, że jesteś dla mnie ważny. Bardzo ważny, ale chyba cię nie kocham w ten sposób - rzuciłam i ledwo przeszło mi to przez gardło. - Chciałam spróbować związku, bo wszyscy mówili, że do siebie pasujemy i naprawdę było mi z tobą bardzo dobrze, ale... Nie chcę zajmować miejsca komuś, kto mógłby odwzajemniać w pełni twoje uczucia, bo naprawdę na to zasługujesz. - zbliżyłam rękę do jego czoła i poprawiłam mu troszkę włosy. - Widziałem jak patrzyłeś na Raven i może to z nią spróbuj? Bardzo bym chciała zachować naszą przyjaźń, ale jeśli stwierdzisz, że za bardzo cię zraniłam to okay, zrozumiem - dodałam i pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. - Muszę ci powiedzieć jeszcze jedną rzecz, ale... Ani on, ani Raven nie ma nic wspólnego z moją decyzją. Ostatnio, gdy byłam u Hedgesa pocałował mnie i odwzajemniłam to krótko i bardzo, bardzo cię przepraszam. - rozpłakałam się na dobre. - Ryan, to koniec naszego związku. Wiem, że możesz czuć się przeze mnie zraniony, ale ja tak nie mogę, bo zasługujesz na kogoś lepszego.

- Nie płacz... - wyszeptał tylko i przyciągnął mnie do siebie. - Nie płacz - powtórzył, uspokajając mnie.

- Proszę powiedz cokolwiek. Zniosę wszystko, tylko powiedz - odparłam, przecierając łzy i popatrzyłam mu w oczy.

- Myślałem, że mnie kiedyś pokochasz, ale zrozumiałem, że nie można zmuszać nikogo do miłości - powiedział z bólem w spojrzeniu. - Jest mi przykro, bardzo, ale rozumiem i akceptuję twoją decyzję. I pewnie na początku to będzie trudne, ale wrócimy do relacji sprzed tego wszystkiego i będę dla ciebie zawsze wsparciem, bo jesteś cudowną istotą, obiecuję. - pocałował mnie w czoło.

- Jest mi tak okropnie wstyd za ten pocałunek z Hedgesem, wybacz mi to - wyszeptałam.

- Jest okay, Nexy... Jest okay...

- Nigdy nie chciałam cię zranić, popełniłam błąd, że nie przemyślałam tej decyzji.

- Nie obwiniaj się tak, proszę cię. Ja też popełniłem kilka błędów, zwyczajnie nam nie wyszło. - westchnął. - Trochę czasu i będzie jak dawniej.

- Nie chcę, żeby było jak dawniej, chcę żeby było lepiej. Żebyśmy pisali w środku nocy i wspierali się w każdej decyzji i spędzali ze sobą dużo czasu jak przyjaciele. - podniosłam głowę.

- Kocham cię Nexy, jak przyjaciółkę - rzucił w końcu, więc przylgnęłam do niego.

- Jesteś najlepszym facetem na tym świecie i w końcu znajdziesz idealną kobietę, która to w pełni doceni, a ja wtedy będę przy tobie. - wyszeptałam. - I wiem, że po moich słowach to trochę nie ma sensu, ale mogę zostać na noc? Prześpisz się ze mną ostatni raz jako chłopak?

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now