T H I R T Y - O N E

3.5K 188 69
                                    

- Dzień dobry, rozdzielam zadania na dzisiaj – rzucił Ash, wchodząc do pokoju narad, gdzie odbywała się poranna odprawa. Nie chciało mi się dzisiaj iść do szkoły, więc przyszłam do pracy, żeby nie było, że nic nie robię. – Grupa A12, pracujecie nad swoją organizacją przestępczą. A15 jedzie aresztować oskarżonego o handel bronią z obrzeży miasta. A06 przygotowuje jutrzejszą akcję. A10, inwentaryzacja na pierwszym piętrze. B03 lecicie na patrol. C14 sprawdzić ostatnie akta, dalej zajmujecie się porządkowaniem bazy. C07 siedzicie na podsłuchach jak zwykle, reszta standardowe obowiązki. Mike z Markiem mają mi przewieźć Adamsa na komisariat czterdzieści kilometrów stąd, a Ryan i Nexy aresztować dilera w szkole. Jak nie ma pytań to się rozejść – zarządził szybko, a ja poczekałam, żeby dał nam szczegółowe informacje.

- Nazwisko dilera? – rzucił Ryan.

- Derek Simpson.

- W której szkole? – spytałam, dalej bawiąc się długopisem.

- Liberty – odparł szybko.

- Przecież to moja szkoła... Mam tam wbić jako agentka? – podniosłam na niego wzrok.

- Pracujesz już normalnie, nie musisz się ukrywać, zresztą i tak wszyscy coś już podejrzewają, po co to komplikować. Do roboty – mruknął, więc wyszliśmy z pomieszczenia.

- Będzie ciekawie – stwierdził Ryan, kiedy ubieraliśmy swoje wyposażenie składające się z kamizelki kuloodpornej i paska z przypiętą kaburą i innymi rzeczami.

- Chcę zobaczyć miny tych wszystkich ludzi – stwierdziłam i udaliśmy się do samochodu.

Ryan zaparkował praktycznie pod drzwiami, na co pokręciłam rozbawiona głową. Leń z niego.

- Gość ma teraz historię w 28C. Wiesz gdzie to jest? – spytał mnie mężczyzna.

- Wiem, ale nie podoba mi się to, że ma historię. Miej oko na nauczyciela, dobra?

- Jasne. – wzruszył ramionami i udaliśmy się do wnętrza budynku. Na szczęście była lekcja, więc korytarze świeciły pustkami. Przechodziliśmy do odpowiedniego skrzydła, kiedy natknęłam się na jedną z nauczycielek.

- Panna Ross? A co ty tu robisz w takim stroju? Czy ty masz broń? Chyba powinnam zadzwonić na policję – rzuciła zdziwiona, a ja wyciągnęłam swoją legitymację.

- Ja jestem z policji – powiedziałam miło. – A teraz przepraszam, ale wracam do pracy – dodałam i poszłam przed siebie zostawiając kobietę w osłupieniu. Kochałam takie miny ludzi. Może byłam trochę atencyjna, no ale co ja poradzę.

Dotarliśmy do odpowiedniej sali i stanęliśmy przed wejściem.

- Wejdę pierwszy – poinformował Ryan skupiony, a ja przytaknęłam ochoczo. Lubiłam z nim pracować, bo świetnie rozumieliśmy się bez słów i nigdy podczas akcji nie było niepotrzebnych spin, bo każdy z nas wiedział, co ma robić.

Weszliśmy do pomieszczenia, trzymając w pogotowiu pistolety.

- Dzień dobry, FBI, szukamy ucznia o nazwisku Simpson. – Baker zwrócił się do Alexa, który przeniósł na niego swój wzrok z tablicy.

- Róbcie co musicie – odparł, a potem mnie zobaczył. – Kurwa, co to ma znaczyć? – rzucił kompletnie zdezorientowany, tak jak każdy w tej klasie patrzący na mnie, bo wszyscy mnie kojarzyli. Byłam dość popularnym obiektem w tej szkole. Co również nawet mi się podobało. Cholera, zaczynam się zachowywać jak pusta dzida, stop, Ness.

- Naprawdę się łudzisz, że się nie zabijesz? – prychnęłam głośno, olewając nauczyciela i podchodząc do gościa, który właśnie chciał uciec przez okno. – To drugie piętro. Derek Simpson jak przypuszczam? – spytałam, chwytając go mocno i zwalając z ławki na ziemię. – Jesteś aresztowany za handel narkotykami. Masz prawo zachować milczenie, wszystko co powiesz może być użyte przeciwko tobie, masz prawo do własnego adwokata lub przydzielimy ci go z urzędu – wyrecytowałam, przeszukując go pobieżnie i zakuwając w kajdanki. – Rozumiesz swoje prawa?

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now