E L E V E N

4K 224 43
                                    

- No to zostaje nam tylko jeden, który może należeć do jej kochanka, albo kogoś zupełnie innego – westchnęłam. – Chyba mam pomysł – rzuciłam, wyciągając telefon.

- Co zrobisz? - Mężczyzna zmarszczył brwi.

- Zadzwonię do niego. – wzruszyłam ramionami i wybrałam numer.

Po trzech sygnałach ktoś odebrał.

- Doktor Emil Jakubowski, w czym mogę służyć?

- Dzień dobry... Chciałabym poprosić o spotkanie.

- Jeśli chcę się pani umówić na wizytę w moim gabinecie, to najbliższe terminy mam za dwa tygodnie – odparł automatycznie.

- Jednak prosiłabym o osobiste spotkanie, gdzieś poza gabinetem. To dość... skomplikowane.

- Z całym szacunkiem, ale niezbyt mam czas – westchnął mężczyzna.

- To nie zajmie zbyt długo, ale to sprawa nie na telefon. Nie będzie pan miał jakiejś przerwy w pracy, żebyśmy mogli się spotkać?

- No dobrze... Za dwadzieścia minut w Starbucksie na rogu Beverly i Robertson koło kliniki. Pasuję?

- Jasne, dziękuję.

Rozłączyłam się i od razu spotkałam zniecierpliwione spojrzenie Asha.

- Jakiś Polak, doktor. Umówiłam się z nim za dwadzieścia minut. Ale to trochę daleko. Muszę lecieć. Zadzwonię jak coś będę wiedzieć.

- Nexy, uważaj na siebie! – krzyknął, kiedy wychodziłam.

Pewnie bym się spóźniła, ale jak zwykle musiałam przekroczyć prędkość, więc byłam na miejscu na czas. Cholera nie przemyślałam tego, jak gościa rozpoznam. Dobra, dam radę. Weszłam do kawiarni i się rozglądnęłam.

Jeśli facet tu jest, to będzie wpatrywał się w drzwi. Może popatrzy na mnie, ale bez zainteresowania, bo stwierdzi, że umówił się z kimś starszym. Myślę, że gdzieś tu jest.

Zeskanowałam jeszcze raz pomieszczenie i znalazłam dwóch kandydatów.

Kubek! No jasne, w Starbucksie są podpisane.

Wytężyłam wzrok i zobaczyłam duże „E" wystające spod ręki mężczyzny. Emil. Podeszłam do niego.

- Dzień dobry, doktor Emil Jakubowski? – spytałam szybko, a on zlustrował mnie wzrokiem.

- Tak. To pani dzwoniła?

- Owszem. – usiadłam i popatrzyłam na niego poważnie. – Powiem prosto z mostu. Łączy coś pana z Hannah Hetfield?

- A kim pani jest? – zdziwił się mężczyzna.

- Pracuję w policji.

- Poważnie pytam – rzucił mi gniewne spojrzenie.

- Ja nie żartuję.

- Jesteś jeszcze dzieckiem. Nie wiem o co ci chodzi, wyjdź stąd, albo pokaż odznakę – wyśmiał mnie.

- Nie mam odznaki – rzuciłam. – Ale mam broń i kajdanki, więc zacznij gadać do cholery – szepnęłam.

- Grozisz mi? To jest karalne – odparł pewnie.

- Proszę o jedną informację. Czy łączą ją z tobą stosunki prywatne, czy zawodowe?

- Zawodowe – odparł wkurzony.

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now