T W E N T Y - N I N E

3.6K 231 91
                                    

Na wstępie chciałabym wam bardzo podziękować za to, że jesteście, bo prawie każdy rozdział ma ponad 500 odsłon i to naprawdę dużo dla mnie znaczy, wasze gwiazdki i przede wszystkim komentarze dają mi naprawdę dużo radości ☺️

PRZY OKAZJI ZAPRASZAM NA MÓJ PROFIL GDZIE JEST PEWNE OGŁOSZENIE

Już nie przynudzam, zapraszam do czytania ♥️

▪️▫️▪️

Wjechałam na teren nielegalnych wyścigów, skąd słychać było od razu głośną muzykę i czuć zapach spalin. Pomimo tego w jakim celu tu byłam, no kurwa. Podobało mi się. Dużo sportowych samochodów stało obok siebie i naprawdę podziwiałam to wszystko. Zatrzymałam się w wolnym miejscu i wysiadłam z samochodu. Oparłam się o maskę i obserwowałam otoczenie, a po chwili w moją stronę zaczął iść wysoki, wysportowany chłopak. Na oko miał nie więcej niż dwadzieścia pięć lat, był przystojnym brunetem, ubranym w skórę.

- Hej, czego tu szukasz? – spytał stanowczo, ale całkiem przyjaźnie.

- Słyszałam, że tu jakieś wyścigi, więc wzięłam samochód i jestem. – wzruszyłam ramionami, patrząc uważnie w jego brązowe oczy.

- Sharon Hedges, zwykle wszyscy mówią mi po nazwisku – rzucił, zbijając ze mną piątkę. – Jestem niepisanym szefem tego całego zamieszania.

- Nexy Ross, mów jak chcesz. – uśmiechnęłam się.

- Auto całkiem całkiem, początkująca w temacie?

- Oh, może ci się wydaje, że ta mazda taka niepozorna, ale nie widziałeś co ma pod maską – odparłam, podnosząc blachę.

- O kurwa. – Chłopak zaniemówił. – Wiesz, że jeśli potrafisz to wykorzystać, to jesteś w stanie wygrać?

- Nie nastawiam się na to, nie jestem aż tak doświadczona, nie chcę się zabić. – wzruszyłam ramionami. – Może kiedyś, na razie jestem tu dla zabawy, nie pieniędzy.

- Szanuję, że się nie przeceniasz, głupich nie potrzebujemy – stwierdził.

Podziwiał chwilę moje ulepszenia, kiedy podszedł do niego pewien blondyn z laptopem, którego położył sobie na moim dachu.

- Leslie, mamy nową – rzucił brunet do chłopaka. – Nexy Ross, mówiłaś? – spytał, więc przytaknęłam. – Sprawdź mi ją – polecił.

- Nie ma zaufania, co?

- No nie, kochana, głupi nie jestem. – uśmiechnął się.

- Mandat za trzy stówy na autostradzie w LA, poza tym czysta – odparł blondyn.

- Oh, macie dostęp do bazy policyjnej? – podniosłam jedną brew, a on wzruszył ramionami.

- Jak to się stało, że cię złapali? Trzy stówy na liczniku to dużo. – Hedges zamknął moją maskę i się o nią oparł, krzyżując ręce na piersiach.

- Nie złapali, po prostu spisali numery, bo wjechałam w ślepą i musiałam zaryzykować.

- To jesteś z Los Angeles, tak?

- Czy ty jesteś psem, że mnie tak przesłuchujesz? – zaśmiałam się.

- Ruda, albo odpowiadasz, ale nie pojedziesz – odparł spokojnie.

- Bez spiny, Hedges. Tak, jestem z LA, skończyłam tam liceum, teraz mam gap year, więc podróżuję sobie po Stanach, a potem chcę zacząć studiować – poinformowałam. – Wyścigi to moje jedyne większe grzechy, raczej jestem zwyczajna.

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now