F O R T Y - F O U R

2.9K 161 98
                                    

- Agent specjalny Nassy Ross - rzucił Ashton do mikrofonu. - Działania w terenie incognito, numer akcji 34A59/19. Rejestrowany przebieg zdarzeń: aresztowanie pięciu osób według procedur. Proszę wyjaśnić wcześniejszy przebieg akcji. - Mężczyzna popatrzył na mnie, siedząc w sali przesłuchań.

- Przeprowadziłam wstępny wywiad w gabinecie właścicieli, później wcieliłam się w rolę pracownika klubu, następnie korzystając z nieuwagi mężczyzn włamałam się na komputer i skopiowałam z niego pliki. Zauważyłam narkotyki, więc chciałam dodać to do dowodów, jednak zostałam zaatakowana i pobita pomimo prób obrony.

- Czy zostały przez ciebie złamane jakiekolwiek przepisy przy świadkach?

- Nie. - pokręciłam głową.

- Dobrze, dziękuje, za fałszywe zeznawanie grozi ci odpowiedzialność karna - dodał i wyłączył dyktafon. - Dobra, z głowy, teraz możesz brać się za tamtych typków.

- Jasne, dzięki Ash. - uśmiechnęłam się i wyszłam z sali, kierując się do Gary'ego.

- Siema stary.

- Oh, Ness, jak ty wyglądasz? - zdziwił się.

- Uhm, taka praca. Daj mi na warsztat dwóch typków. Truck i Joe Miki. Najpierw Truck, muszę sobie z nim porozmawiać.

- Jasne - odparł, a ja wyciągnęłam telefon.

Do: Cama
Przesłuchanie za dwie minuty, gdzie jesteś?

Od: Cama
Już lecę.

Poczekałam na dziewczynę i przywitałam się z nią.

- Jak w szpitalu?

- Jakieś nadwyrężenia, nic mi nie będzie. - machnęłam ręką. - A ty jak się trzymasz?

- Ogólnie dobrze, ale nie wiem jak zobaczę tego faceta i pomyślę, że ten jego ohydny kutas w mojej buzi - mruknęła cicho. - Nie wiem, Ness...

- Pójdziemy do Vicky potem, okay? Pogadamy z nią. - poklepałam ją po plecach, a ona przytaknęła ostatecznie i poszłyśmy na przesłuchanie. - Najpierw wejdę tam sama, dobra? - rzuciłam, więc się zgodziła i stanęła za lustrem, a ja weszłam do pomieszczenia. - Siema, Truck - powiedziałam i ruszyłam pewnie do stolika, starając się nie kuśtykać.

- A więc agentka? Nie spodziewałbym się tego po takiej kurwie. - popatrzył na mnie lekceważąco.

- No widzisz, różnych ludzi się spotyka.

- A ty nie w szpitalu?

- Niestety nie udało ci się nic poważnego mi zrobić. - wyszczerzyłam się. - A teraz morda w kubeł, bo zaczynamy przesłuchanie - dodałam ostro.

- Nie tak ostro, maleńka. Chyba zawody pomyliłaś, mogłem ci od razu kulkę władować, a nie pierdolić się z tym wszystkim. - westchnął.

- Cóż, masz pieprzony problem, bo pójdziesz siedzieć na długie lata, już ja się tym zajmę.

- Niby jakie masz dowody? - zaśmiał się.

- Mam cały twój dysk - odparłam.

- Nie wierzę ci, że dałaś radę złamać hasło, a Joey zdążył wszystko usunąć zanim go zakuli.

- Przykro mi, ale jestem dobrym informatykiem. Mam wszystko w bazie. A teraz będziesz tak miły i dasz mi hasła, czy mam sobie sama otwierać każdy dokument swoimi sposobami.

- Grzeb piesku, grzeb. - uśmiechnął się chamsko. - Wiesz w samych stringach wyglądałaś o wiele ponętniej. Nie dać ci numeru do kumpla? Mogłabyś się tam zatrudnić, musisz lubić macanko.

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now