F O R T Y - T W O

2.9K 195 175
                                    

- Będzie dobrze, tak? Pamiętasz wszystko? - spytała Cama, kiedy jechałyśmy zwykłym Uberem pod klub. Oczywiście w teorii miałyśmy dwa wozy operacyjne, które nas ubezpieczały, ale w praktyce byłyśmy zdane na siebie, bo przy tych skąpych strojach nie dało się po prostu mieć żadnych podsłuchów, mikrofonów, czy nadajników. Ledwo wcisnęłyśmy gdzieś kilka noży. Trzeba było być cholernie ostrożnym.

- Pamiętam - mruknęłam skupiona. Ashton jeszcze do końca się zastanawiał czy to dobry pomysł, nakręcając tym samym nasze obawy, ale taka jest cholerna praca. Wejdziemy, zrobimy co trzeba, wyjdziemy. Oby.

- Dziękujemy - rzuciła Camila do kierowcy, ogarniając zapłatę i wysiadłyśmy, kierując się w stronę niedużej kolejki. - Dobrze wyglądasz. - uśmiechnęła się brunetka, klepiąc mnie mocno w tyłek, na co również kąciki moich ust się uniosły.

Nasz wygląd był dość... Odważny. Dobra, nie dziwię się, że bramkarz wpuścił nas bez niczego, bo wyglądałyśmy jak zwykłe dziwki, a tona tapety dodawała nam lat. Miałam na sobie tylko krótkie, mocno wycięte jeansowe spodenki, czarny koronkowy biustonosz i siateczkowy crop top, przez który i tak wszystko było widać. Wspaniale.

- Cześć przystojniaku - odezwałam się do barmana, który wcale przystojny nie był. - Jest może szef? - uśmiechnęłam się słodko, bawiąc się kosmykiem włosów i naprawdę miałam ochotę rzygnąć, przez to, że zachowywałam się jak zwykła, tania dziwka.

- Tak, na górze, dziewczynki - odparł, gapiąc się na nas i dał klapsa Camili, kiedy przeszłyśmy w stronę schodów, a ona tylko zachichotała.

- Upierdoliłabym te łapy - mruknęła cicho, kiedy znikłyśmy z zasięgu wzroku mężczyzny.

Zapukałyśmy grzecznie do drzwi i po chwili otworzył nam barczysty facet z cygarem między zębami, którego dobrze znałam z policyjnych akt. Truck.

- Czego? - rzucił od niechcenia i zaczął patrzeć się w moje cycki.

- Szukamy pracy - powiedziała lekko piskliwie Camila, a on wpuścił nas do środka.

- Jesteście dziwkami? - zapytał, zajmując miejsce w dużym fotelu, a ja kątem oka zobaczyłam, że w przyległym pomieszczeniu inny facet rozmawia przez telefon.

- Nie, znaczy... Lubimy tańczyć i robić jakiś drobny striptiz, ale bez zbliżeń z klientami.

- Czemu szukacie pracy? - zmarszczył brwi i nalał sobie jakiegoś alkoholu do szklanki.

- Chcemy studiować i nie mamy kasy - odparła Camila i naprawdę nieźle grała.

- Ruda, chodź tu - rzucił, więc podeszłam z naklejonym na twarz uśmiechem. Mężczyzna popatrzył na mnie, a potem schwycił mocno za mój pośladek i zaczął się nim bawić. - Dupa niezła - przyznał i pociągnął mnie na swoje kolana, łapiąc tym razem za pierś. - Cycki też spoko, może być. Jak ci na imię?

- A jak pan chce? - wyszczerzyłam się jak pusta lala.

- Będziesz Roxie, a ty Bella. - wskazał na Camilę. - Idźcie na dół i spytajcie o Maddie, ona wam powie co macie robić. Będę was obserwował, jak wam dzisiaj dobrze pójdzie to pogadamy o robocie i wynagrodzeniu - rzucił i wtedy z drugiego pokoju wyszedł mężczyzna, którego też dobrze znałyśmy z kartotek. - Patrz Joe, mamy dwie nowe, niezłe nawet, nie?

- No, po robocie, któraś może przyjść i się mną zająć, dawno nikt mi nie obciągał - powiedział, zaszczycając nas pojedynczym spojrzeniem i potem kazali nam spadać.

- W chuj miłe typki - zironizowałam. - Coś widziałaś?

- W kącie stało dość duże pudło i wystawały jakieś worki, może to były dragi, jeśli tak, to jest kilkanaście kilogramów...

Nexy Ross [zakończone]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang