S E V E N T E E N

4.4K 189 225
                                    

Po trzydziestu minutach dojeżdżaliśmy na miejsce. Jednak dozwolona prędkość w tym mieście nie pozwala na zbyt szybkie przejechanie takiej trasy. Zwolniłam do jakiś trzydziestu na godzinę i chłopak zrobił to samo.

- Tu za chwilę będzie taki deptak. Piękne widoki. A po prawej mamy ocean – powiedziałam do mikrofonu.

- Widzę, że księżniczka jest dobrym przewodnikiem – odparł radośnie. – Patrz tam, czy to nie twoi znajomi?

- Racja, a co masz ochotę na wieczór z dzieciakami? – spytałam z lekką kpiną.

- Czemu nie? Trzeba się trochę pobawić – roześmiał się.

- Okay. To jedziemy do nich.

Podjechaliśmy kilkadziesiąt metrów i zeszliśmy z maszyn. Moi znajomi zdążyli się zatrzymać i czekali, aż ściągniemy kaski.

- To znowu my. – uśmiechnął się Nick. – Możemy dołączyć się do zabawy?

- W zasadzie nie robimy nic ciekawego – rzucił Tom.

- E tam, będzie fajnie. Ja tu wam zaraz zaprezentuję, jak się powinni bawić młodzi ludzie – zaśmiał się. – Mam spore doświadczenie w tym temacie – rzucił mi znaczące spojrzenie. – Ale wcześniej, jako przykładny policjant zapytam, czy nie jesteście do cholery za młodzi na alkohol i to jeszcze w miejscu publicznym? – spytał poważnie, patrząc na puszki z piwem w ręku każdego z paczki. Później roześmiał się widząc ich przerażone miny. – Serio się przestraszyliście? Po pierwsze też byłem młody, a po drugie pracuje w FBI i nie zajmuję się takimi rzeczami.

- A tak naprawdę to złamałeś przed chwilą za dużo przepisów, żeby teraz ich ochrzaniać – roześmiałam się.

- Nie. Kurwa, nie. Ścigaliście się? Na autostradzie, tak? I to o tej porze? Tam jest za duży ruch! – zaczęła Cama. – Nexy do cholery co ja ci mówiłam?! Nie możesz! To jest zbyt niebezpieczne. Jak masz trzy stówy na liczniku to głupi kamień i nie żyjesz! – wkurzyła się na mnie dziewczyna. – A ty Nick? Masz jebane trzydzieści lat, pracujesz w policji i jesteś tak nieodpowiedzialny?! Jak mogliście.

- Uspokój się, jestem dobrym kierowcą – zaczęłam przewracając oczami. – Nic się nie stało, a Nicka nie obwiniaj, bo nie jest moją niańką. Do cholery Cama! Wiesz, że jestem zawsze ostrożna.

- Ostrożna? Co nazywasz ostrożną jazdą. Pędzenie trzysta na godzinę wymijając samochody? To jest samobójstwo, a nie ostrożność.

- Jakoś żyję – mruknęłam.

- Chwila... Nexy i wyścigi z taką prędkością? – rzucił mocno zdziwiony Tom.

- Lubię adrenalinę – westchnęłam. – A ty Cama nie jesteś moją matką – warknęłam w stronę dziewczyny, a ona chciała już coś powiedzieć, ale Nick jej przerwał.

- Nie kłóćcie się dziewczyny. Pogadajmy o czymś innym. I dajcie to piwo, bo mam ochotę się napić – rzucił odbierając Peterowi puszkę.

- W takim razie powiedz nam coś o sobie, Nick – rzuciłam, a on mnie objął.

- Nic ciekawego. Jestem z Nevady. W szkole, jak słusznie zauważyłaś, byłem badboy'em. Potem zdecydowałem się na szkołę policyjną i tak wylądowałem w FBI. Cała historia. – wzruszył ramionami.

- A jak się poznaliście? – wypalił nagle Matt, a Cama popatrzyła na mnie lekko przerażona.

- Wiesz...

- Ja to opowiem, Ness. Więc to było jakoś niedawno. W Las Vegas oczywiście. Jechałem sobie do pracy i zobaczyłem, że ktoś zatrzymał się SUV'em na awaryjnych i coś dymiło się spod maski. A ja interesuję się motoryzacją i wiem co nieco, więc zjechałem i stwierdziłem, że pomogę. Byłaś wtedy chyba z jakimiś znajomymi?

Nexy Ross [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz