F O R T Y - O N E

3K 190 62
                                    

- Nexy, mamy teraz długą przerwę, czy ty mi wreszcie powiesz, co się dzisiaj z tobą dzieje cały dzień? - westchnęła Cama, siadając przy wolnym stoliku na stołówce. 

- Mówię ci kolejny raz, że nic i robisz się nudna - mruknęłam, a ona walnęła ręką w stół i podniosła mój podbródek. 

- Mów. Natychmiast. 

- Pokłóciłam się  Ryanem, wiedziałam, że tak będzie, on jest cholernie zazdrosny - wyznałam. 

- Co się stało?

- Po prostu przerosła mnie ta jego chora nadopiekuńczość i nie wiem, zaczął się za bardzo wtrącać do mojego własnego życia. 

- Może powinnam z nim porozmawiać? Tylko musisz mi powiedzieć więcej - odparła troskliwie. 

- Nie chcę o tym gadać i poradzę sobie jakoś sama, okay?

- Jak chcesz - westchnęła i zaczęła w milczeniu zajadać posiłek, dopóki jej telefon nie zawibrował, oznajmiając, że ktoś próbuje z nią pogadać. - Dzwoni Ash - mruknęła zdziwiona, patrząc na ekran. - Daj słuchawki - powiedziała, więc wyciągnęłam je z kieszeni i to był naprawdę wielki cud, że szybko się rozplątały.  - No co jest, stary? - rzuciła do telefonu, podając mi jedną słuchawkę. 

- Zawijaj Nexy i przyjedźcie, rozjebała nam się jedna sprawa, musimy to ogarnąć - rzekł dość zdenerwowany. 

- Czemu dzwonisz do mnie, a nie do niej? - spytała moja siostra. 

- Camila, kurwa mać, nie mam czasu na pierdoły, byłaś wcześniej w kontaktach. Widzimy się w bazie, ja też już jadę - mruknął i się rozłączył. 

- Chyba mamy robotę - powiedziałam już w lepszym humorze i szybko dokończyłam kanapkę. Zebrałyśmy swoje rzeczy i nie zwracając uwagi na nikogo, po prostu wyszłyśmy z budynku, kierując się w stronę parkingu, gdzie były nasze auta. - Wyścigi? - spytałam z nadzieją. 

- Zapomnij. - prychnęła i zajęła miejsce za kierownicą swojego wozu odpalając silnik, co po chwili ja też uczyniłam. 

Dziesięć minut później byłyśmy już pod budynkiem i wysiadłyśmy z samochodów, kierując się do wejścia. 

- Jak myślisz, o co może chodzić? - spytałam, ale nie mogła mi odpowiedzieć, bo na kogoś wpadła. 

- Oh, Ryan. - popatrzyła w górę, a ja przymknęłam oczy, bo to spotkanie było mi wyjątkowo nie na rękę. 

- Ness, możemy pogadać? - mruknął chłopak, kompletnie olewając brunetkę. 

- Nie, Ash miał bardzo ważną sprawę, może później, w ogóle najlepiej po pracy, nie mam ochoty się denerwować - westchnęłam i wyminęłam go, zmierzając w stronę wind. 

- Nie sądziłam, że macie aż tak napiętą atmosferę - powiedziała współczująco moja przyjaciółka i pojechałyśmy na górę. Stałam wpatrzona w swoje obicie zastanawiając się ciągle nad naszą ostatnią kłótnią, ale ostatecznie stwierdziłam, że muszę się ogarnąć, bo w tym budynku istnieje tylko praca, na której muszę się skupić w stu procentach.

Weszłyśmy do gabinetu mężczyzny, zajmując miejsca przy biurku. 

- Niezły czas, dziewczyny. Dobra, sprawa wygląda tak, że jakiś idiota, który swoją drogą już wylądował w drogówce, spalił nam dobrze kryty wywiad w jednym z klubów nocnych, gdzie właściciele mają ciemne interesy z kartelem. Wszystko od czterech miesięcy było monitorowane i szłoby dobrze, gdyby nie taki niedouczony debil - westchnął. - Do tego niedługo miało być coś z większym przekazaniem dragów, a my nie mamy nadzoru.

Nexy Ross [zakończone]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant