Porucznicy wyszli z pomieszczenia, a ja zostałam, bo chciałam jeszcze pogadać z tym Nickiem.
- Przyłóż sobie coś zimnego, bo będziesz miał limo – zaśmiałam się wskazując na jego oko.
- Ah, nic mi nie będzie. – uśmiechnął się. – Nie sądziłem, że możesz być niebezpieczna.
- Pozory mylą – rzuciłam lekko zmieszana. Co się dzieje? Czemu on ma taki rozpraszający uśmiech?
- Facet powiedział do ciebie Nexy. To twoje imię?
- Tak, jestem Nassy, Nassy Ross. Znajomi mówią Ness, albo właśnie Nexy – przedstawiłam się, wyciągając dłoń.
- Nicolas Horst. Nie będę bawił się w kotka i myszkę. Zapytam prosto z mostu. Chciałabyś może gdzieś ze mną pójść, albo chociaż dać mi swój numer? – spytał po chwili.
- W sumie... Czemu nie? Chyba mamy jeszcze czas do akcji, prawda? Możesz mnie gdzieś zabrać – stwierdziłam rumieniąc się lekko. Ness, wyluzuj do cholery!
- Tylko się przebiorę. – uśmiechnął się i poszedł do szatni. – Mówiłem już, że jesteś piękna? – dodał, gdy był przy drzwiach, a ja parsknęłam.
Po kilku minutach wyszedł ze sportową torbą, ubrany tak, jak widziałam go w windzie. Bawił się kluczykami do samochodu.
- Zabiorę cię do najlepszej knajpki w tym mieście – rzucił wesoło.
Wyszliśmy z pomieszczenia i różnymi korytarzami doszliśmy do głównych drzwi. Zauważyłam, że stało tam kilka osób od nas.
- Nexy, a gdzie ty się wybierasz? – spytał swoim prawie rodzicielskim tonem Ash.
- Jadę z Nickiem. Wrócimy na czas.
- Gdzie jedziecie? – zaczął Ryan.
- Nie znasz go! To niebezpieczne – dodał ktoś inny.
- Ness, zwariowałaś?! On może cię ogłuszyć i zgwa...
- Stop! – krzyknęłam. – Po pierwsze Nick tu stoi, a po drugie jestem pełnoletnia, uzbrojona i nieobliczalna kochani. Wrócę na akcję! Obiecuję – roześmiałam się wychodząc z budynku.
Podeszłam z moim nowym kolegą do jego czarnego pickupa.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Pół tuzina agentów chciało mi przed chwilą wydrapać oczy za to, że w ogóle koło ciebie stoję – powiedział pół żartem, pół serio.
- Wyluzuj... Są nadopiekuńczy i zazdrośni. – machnęłam ręką. – Po drugie pracują w FBI. Spóźnimy się minutę, a będzie za tobą wysłany list gończy – parsknęłam, ale chyba to nic nie dało. No nie umiem pocieszać ludzi.
- Chyba nie chciałbym ci podpaść – westchnął odpalając silnik.
- Na razie się na to nie zanosi. – uśmiechnęłam się lekko.
Po jakiś dziesięciu minutach chłopak zaparkował samochód przed małą restauracją. Byliśmy w Vegas i rzeczywiście pomimo swoich rozmiarów, w tym miejscu czułam się jak w mieście kasyn i bogactwa.
Sala była dość przestronna. Okrągłe stoliki, najczęściej dwu lub czteroosobowe zapełniały wnętrze. Wszystko było utrzymane w nienagannie eleganckim stylu. Design oparty był na białym drewnie i dużej ilości luster optycznie powiększających pomieszczenie. Białe obrusy z wieloma zielonymi i złotymi dodatkami dodawały charakteru, a małe lampki na ścianach kreowały atmosferę. Kelner uśmiechnął się do nas i gestem wskazał, abyśmy zajęli miejsca, które odpowiadają nam najbardziej.
![](https://img.wattpad.com/cover/153823974-288-k554897.jpg)
YOU ARE READING
Nexy Ross [zakończone]
ActionKiedy stare sprawy zaczynają być rozgrzebywane, nie ma już powrotu. Nie da się zmienić przeszłości i naprawić błędów, które kiedyś popełniono. Podwójne życie nie jest proste. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Nexy Ross. Ta urocza i pozornie niew...