T H I R T Y - S E V E N

3K 207 62
                                    

Obiecany rozdział 😘 zostawcie gwiazdkę i komentarz ♥️

Siedziałam dość znudzona na tej pieprzonej lekcji, grając z Camilą w kółko i krzyżyk. Nauczycielka naprawdę przynudzała ostro i chyba już nikt jej nie słuchał. Nagle drzwi sali otworzyły się i weszła do nich sekretarka z dwoma umundurowanymi policjantami.

- Przepraszam, że przerywam, ale panowie przyszli na te wykłady, więc klasa jest proszona o przejście do sali B16 - powiedziała, z czego wszyscy raczej się ucieszyli, bo pewnie stracimy ze dwie lekcje. Ludzie spakowali się głośno i nieporadnie i udaliśmy się do odpowiedniego skrzydła, wchodząc do większej sali, w której mieściły się jakieś trzy, cztery klasy. Zajęliśmy miejsca w pierwszych rzędach, bo reszta była zajęta i zobaczyłam na tablicy multimedialnej prezentacje o jakiś narkotykach i innych gównach. Już mam dość.

Kiedy wszyscy usadowili się na tyłkach, policjanci zaczęli tą szopkę.

- My też tu nie chcemy być, ale bądźcie cicho - zaczął jeden. - Mamy dzisiaj przedstawić wam statystyki na temat ostatnich zatrzymań młodych ludzi i powiązanie tego z narkotykami. Nie wiem, czy jesteście świadomi, ale to co się teraz dzieje przekracza wszelkie granice, bo przez wasze głupie wybryki psujecie sobie przyszłość. Przykładowo, ile w tej małej sali jest osób, przy których policja znalazła narkotyki? Nieważne w jakich ilościach.

Kilka osób, w tym nasz kochany Tom i ja, podniosło ręce.

- No właśnie. To jest niedopuszczalne - westchnął policjant. - A na pewno liczba osób, które kiedykolwiek miały przy sobie coś niedozwolonego jest o wiele większa.

Nie słuchałam ich już zbytnio, bo właśnie dostałam wiadomość, więc niewzruszona wyjęłam telefon i odblokowałam ekran.

Od: Ryan
Dają nowe przydziały broni krótkiej, chcesz?

Do: Ryan
No jasne! Jeszcze się pytasz? Bierz mi coś dobrego.

Od: Ryan
Matowe czarne glocki, wezmę ci 17.

Uradowałam się na tą wiadomość, bo moja obecna broń była już dość stara, a nie mogłam nosić przy sobie nic niezarejestrowanego.

Do: Ryan
Dzięki, że o mnie pomyślałeś. Jesteś najlepszy.

Od: Ryan
Wiem, jadę za chwileczkę w teren, podwiozę ci do szkoły, bądź przy telefonie.

- Przepraszam, ale ja się tu do cholery produkuje. - usłyszałam słowa policjanta, które były skierowane najprawdopodobniej do mnie, więc wywróciłam ostentacyjnie oczami. - Schowaj telefon i słuchaj.

- To było ważne. - prychnęłam, na co zgromił mnie wzrokiem i kontynuował. Pogadał jeszcze chwilę o tym jak powinno się szanować starszych, ale jakoś mało mnie to obchodziło.

- Wracając, za handel narkotykami możecie dostać conajmniej pięć lat - rzucił mężczyzna.

- Osiem - poprawiłam, a on popatrzył na mnie zdziwiony. - Od tego roku zmiana przepisów, słabo się przygotowaliście. - uśmiechnęłam się kpiąco.

- Skąd niby to wiesz? - zmrużył oczy.

- Znam podstawowe przepisy w przeciwieństwie do was jak widzę - prychnęłam.

- A może ty wiesz coś na temat handlu? Jesteś dealerem? - spytał, podchodząc bliżej.

- To nie przesłuchanie - odparłam i dostałam wiadomość, więc popatrzyłam na telefon. - Przepraszam, muszę wyjść - mruknęłam.

- Niby gdzie? Jesteś w szkole - rzucił funkcjonariusz i on naprawdę mnie zaczynał denerwować.

- Do kolegi, musi mi coś dać i wrócę - westchnęłam. - Puści mnie pan?

Nexy Ross [zakończone]Where stories live. Discover now