Przepaść

1.1K 138 16
                                    

  Radzę zapamiętać datę 29.03, nie tylko jako urodziny waszej zajebistej autorki, ale też na potrzeby historii, jaką ona pisze.

----

  Naruto naprawdę chciał odzyskać kontrolę. Obraz miał całkowicie zniekształcony i miejscami zamazany, słyszał dziwne szumy, a jego kończyny w ogóle się go nie słuchały. Miał wrażenie, że coś krzyczy, ale krzyk ten przeradzał się w dziwne warkoty, lub cokolwiek innego, niż jego normalny głos.

  Czuł też ból.

  Jego oko w którym miał Dōjutsu paliło go żywym ogniem, ale nie mógł go zdezaktywować, czy chociażby nie używać.

  Czemu jego nerwy wierzgały, a jego umysł był przesiąknięty czymś podobnym do rozpaczy? Tak naprawdę, nie znał do końca Tsunade, a jednak jej śmierć sprawiła coś o wiele większego, niż śmierć Hiruzena Sarutobiego, podczas gdy go znał parenaście lat.

  Przeklnąłby, gdyby tylko miał panowanie nad swoimi ruchami.

  Po czasie którego nie umiał określić, znów uderzył w coś, co wydało z siebie krzyk bólu. Kojarzył skądś tę chakre, ale nie mógł jej zydentyfikować. Najgorsze było to, że najbardziej ze wszytkich chakr, wyczuwał swoją własną, pomieszaną z tą Kuramy i jeszcze jakąś inną, o wiele potężniejszą.

  Przed oczami zrobiło mu się szaro, a słuch wyraźnie mu się pogorszył.

  Do jasnej cholery! On naprawdę teraz bardzo potrzebował pomocy!

  Walczył z samym sobą, nie wiedział co się dzieje. Czuł jak Kurama z każdą chwilą staje się mniej wyraźny, jak chakry łączą się ze sobą, oraz jak wszystkie zapachy zmieniają mu się w jeden. W zapach krwi. 

  W umyśle coś zawarczało mu, jakby z wielką przyjemnością. Ku jego zgrozie, po kilku momentach zorientował się, że nie był to Kurama. Chciał coś powiedzieć, ale z jego ust wyszedł niebezpieczny warkot, pełen czegoś, czego nie umiał zrozumieć.

  Może była to nienawiść? A może wściekłość?

- Naruto! - Usłyszał krzyk. Jego ciało powoli odwróciło się, jakby z zaskoczeniem, które teraz miał na przodzie umysłu. Tsunade? Ona żyła?

  Wbrew jego woli znów zawarczał i odbił się kończynami od ziemi. Nie widział co się działo, ale czuł krew. A krew napędzała go, albo napędzała to, co było w nim.

  Całkowicie się pogubił. Cholera, niech mu ktoś pomoże!

  Nie mając sił na dalszą walkę, po prostu zatracił się w ciemność, ku uciesze nieznośnego warkotu.


  Tsunade patrzyła z jawnym zaskoczeniem, jak w pewnym momencie ciało chłopaka zastygło w bezruchu, a jego oczy rozszerzyły się, jakby w czystej błogości. Wargi zostały obramowane czymś czarnym, tak jak i oczy. Kły stanowczo powiększyły się, a kreski na policzkach wchłonęły się w skórę. Przez moment wyglądał jak przerażająca forma Minato.

  Przełknęła ślinę, gdy całe oczy, łącznie z białkami zabarwiły się na czarno, pionowe źrenice Kyūbiego zmieniły kolor na czyste złoto, a wokół nich pojawiły się srebrne obramowania kwadratów i trójkątów. Zaledwie sekundę później, doświadczyła wybuchu chakry, który prawie ją zmiótł z ziemi. Co do cholery?

  Panowała całkowita cisza. Była świadoma tego, że większość ludzi jest w schronach, a reszta zapewne nie żyła. Killer B, leżał nieprzytomny na ziemi, a Naruto dyszał ciężko.

  Mniej niż sekundę zajęło mu naskoczenie na nią. Ledwo uniknęła ataku, gdy poczuła ból na nodze, spowodwany cięciem ostrego pazura. Syknęła cicho.

Ten Ostatni//Naruto ffWhere stories live. Discover now