moc

2.7K 242 53
                                    

Wstał o piątej rano, zjadł pożywne śniadanie, ubrał się i zrobił dobrą rozgrzewkę. Do swojej pieczęci włożył na wszelki wypadek prowiant, dużo broni i inne przydatne rzeczy.

W końcu nikt nie wiedział, co to będzie za test.

Potargał swoje włosy, jak to miał w zwyczaju i poprawił kaptur swojej bluzy. Wyszedł z domu uprzednio rzucając na niego pieczęcie. Okazało się, że miał jeszcze dwadzieścia minut, więc spacerkiem ruszył do miejsca spotkania. Gdy tam przybył, były tam już wszystkie drużyny, na co się uśmiechnął kpiąco.

Przecież jeszcze dziesięć minut.

Znalazł Kakashiego swoim zmysłem sensorycznym i ruszył w tamtą stronę. Z tej perspektywy miał idealny widok na Las Śmierci, ogrodzony wielkimi, mocnym i zapieczętowanymi siatkami, wyglądającymi jak z metalu. Przewrócił oczami, gdy nagle znów wyczuł dziwną chakre. Tę samą, co wcześniej na rozgrzewce treningu.

I znów zniknęła.

Zmarszczył brwi.

- Witam! Nazywam się Anko Mitarashi i będę waszym egzaminatorem! - Uśmiechnęła się. - Głowa do góry dzieciaki! Ten las za mną, jest ochrzczony Lasem Śmierci! Ta część egzaminu jest śmiertelna, tak tylko ostrzegam tych mniej kumatych.- Uśmiechnęła się szeroko. - W lesie będą niebezpieczne stworzenia, rośliny, oraz oczywiście wy! Waszym zadaniem jest pokonanie innych drużyn i zdobycie drugiego zwoju. Zwoje są Nieba i Ziemi, każda drużyna dostanie po jednym. Gdy zdobędziecie drugi potrzebny wam zwój, musicie kierować się na sam środek lasu, do specjalnego budynku. Tam, rozwiążcie zagadkę i już! Zdaliście! No, chyba że minie więcej niż trzy dni. Każda z drużyn dostanie również flarę. Gdy będziecie chcieli się poddać, wystrzelcie ją, a ktoś po was przyjdzie! No, a teraz idźcie do tych małych namiotów, po potrzebne wam rzeczy. Podegzaminatorzy zaprowadzą was do wejść! Start siódma rano! - Wyszczerzyła się szerzej. - Mówiłam już, że możecie się nawzajem zabijać?

- Ona jest pieprznięta. - Mruknęła cicho Sakura.

Anko rzuciła błyskawicznie senbon, prosto w czoło dziewczyny. Sakura tworzyła już pieczęcie, gdy Naruto szybko strząchnął jej ręce i złapał broń w dwa palce, kilka centymetrów od jej twarzy.

- Nie mogą się jeszcze dowiedzieć, jaka jest twoja natura chakry. - Szepnął i odrzucił do zdziwionej kobiety broń. - Nie powinno atakować się swoich tymczasowych podopiecznych, szanowna Anko Mitarashi. - Ukłonił się i lekko się uśmiechnął. Jako ósma drużyna weszli do namiotu. Zgarnął zwój Ziemi i flarę. Zapieczętował to w swojej ręce i bez zbędnego gadania poszli za podegzaminatorem.

Przez bite dziesięć minut czekali, rozważając różne plany.

- Kierujemy się w tamtą stronę. - Naruto wskazał głową prawie sam środek lasu. - Wtedy mamy praktycznie stuprocentową szansę, że spotkamy przynajmniej cztery drużyny na dziesięć bez nas. To oznacza, że tylko jakbyśmy mieli wielkiego pecha, nie znajdziemy Zwoju Nieba. - Tłumaczył, a co ciekawe nawet Sasuke na nic nie narzekał, ani się nie wykłócał. Wraz z wybiciem siódmej rano, wbiegli do Lasu Śmierci.

Wskoczyli na drzewa i równym tempem biegli przez las, w wyznaczonym kierunku. Odpieczętował swoją katanę, dzięki czemu, gdy jakieś dziwne stworzenie, lub jeszcze dziwniejsza roślina na niego skoczyła, mógł się dobrze obronić, nie robiąc zbędnego hałasu.

Około późnej godziny, gwałtownie się zatrzymał, a za nim Sasuke i Sakura. Czarnowłosy spojrzał na niego ze zdziwieniem. Wskazał palcem w prawą stronę, a po chwili usłyszeli głosy. Na migi kazał im wyciszyć chakre i zostać w tym miejscu, jakby co krzycząc, a sam cicho ruszył w tamtym kierunku.

Ten Ostatni//Naruto ffWhere stories live. Discover now