kwalifikacje

2.5K 238 34
                                    

Hn. Mam kilka rozdziałów w zapasie... Ale nie pojawią się one prędko :l Wydaję mu się, że dość słabo opisałam walki, ale w następnych rozdziałach wygląda to lepiej ;)
-----

  Kilkunastu Jōninów przeniosło ich do wielkiego, kamiennego pomiszczenia, z balkonami po bokach i wielką rzeźbą naprzeciwko nich. Po jej bokach były powieszone dwa ekrany, na których były napisane wszystkie imiona geninów, znajdujących się w tej sali.

- Witam wszystkich w Eliminacjach. Przeszło was osiemnaścioro, co niestety nie powinno mieć miejsca. Dziś, musi zostać maksimum osiem osób, reszta z was, pozostanie geninami, na następny rok! - Uśmiechnął się Egzaminator. - Na tych ekranach losujemy walczące pary. Reszta idzie na balkony. - Wskazał ponad siebie. Chwilę później przyszedł czas na pierwszą walkę. - Sasuke Uchicha zmierzy się z Rock Lee!

- Siła młodości! - Wykrzyknął. Naruto spokojnie wszedł razem z innymi na balkony. Zauważył, że Sakura jak i Kakashi stali się dość cisi. Nie przyglądając się więc walce, oddał się swoim rozmyślaniom.

  Jego ojciec pragnął, by był Hokage. Z drugiej strony, myślał przecież, że wioska będzie go wielbić. Możliwe więc, by gdyby żył, powiedziałby mu coś innego? Pewnie nie. Ale przecież do cholery nie żyje, a martwi nie mają głosu. Na pewno chce zniszczyć Konohagakure? Równałoby się to z zabiciem Tsunade, oraz innych osób, na których mu zależy.

  No właśnie.

  Każda, dosłownie każda osoba, której choć trochę zaufał, oszukała go. Czy taki jest świat? Skąd miał wiedzieć, skoro nikt nigdy mu nic nie wytłumaczył? Nie odezwał się, lub nawet nie pomógł?

  Każdy człowiek widocznie chce oszukać innego. Każdy pragnie zabić demony.

  A on jednego ma w sobie.

  Jednak czy inni Sakryfikanci chcą zabić innych?

  Nie. Ale skąd może wiedzieć, że zgodzą się na jego propozycje i mu pomogą? Nie wiedział i dopóki nie znajdzie każdego, nie dowie się.

- Dynamiczne kopnięcie! - Usłyszał krzyk.

- Dynamiczne co? - Spytał Sasuke, po czym jęknął z bólu.

  Nie zwrócił na to wielkiej uwagi.

  Nie był pewny Gaary. Może on też go nienawidzi? To raczej mało prawdopodobne, skoro jest taki jak on, ale skąd może mieć tę stuprocentową pewność? Nie może jej mieć.

  To niewykonalne, by wiedzieć takie rzeczy.

  Westchnął cierpiętniczo i spojrzał na ledwo stojącego Sasuke i biegnącego tak szybko jak on sam, Lee. Tyle, że Naruto tę zdolność ma wrodzoną, a nie wyćwiczoną. Ku goryczy Namikaze, Sasuke skopiował jego ruch i pokonał go, jego własną techniką.

- Wygrywa Sasuke Uchicha! Następny pojedynek, Sakura Haruno, Ino Yamanaka! - Krzyknął Egzaminator. Naruto prychnął cicho. Skrycie jednak miał nadzieję, że różowowłosa da radę. Pomógł Sasuke wejść po schodach i odpieczętował batona.

- Zjedz. - Mruknął. Sasuke popatrzył na niego zdziwiony, ale bez słowa zrobił, to co mu kazał. No cóż, czasem trzeba starać się być miłym. Poklepał Sakurę po plecach i lekko się do niej uśmiechnął. Poczuł jak ktoś kładzie mu na włosach rękę i trzepie mu kosmyki. Od razu wiedział, że był to Kakashi. Jednak nadal miał do niego lekką urazę, za to, że nie chce go nauczyć Chidori, a uczy go Sasuke. Dziewczyny zawiązały na głowach swoje odznaki i przygotowały się do walki.

- Doton: Arijigoku no Jutsu. - Warknęła Haruno składając pieczęcie, a on rozszerzył oczy. Miał cholernie dziwne uczucie, że Sakura też nie próżnowała podczas tych trzech lat. Sekundę później, powstał ogromny dół, do którego wpadła krzycząca Ino.

Ten Ostatni//Naruto ffUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum