Wielka Polana

1.9K 204 25
                                    

  Moment w którym naprawdę przypadkowo tworzysz zupełnie niespotykany ship, który już ma wiele wyznawców XD

  Ale i tak będę go kontynuować bo jest zajebisty XD

-------

  Naruto ponownie stał na polanie, którą obsiadywały wilki. Ich przywódca patrzył na niego ze wściekłością, ale również zaciekawieniem.

- W ciągu trzech dni, muszę wejść w Tryb Mędrca. - Powiedział poważnie. Czarny Wilk popatrzył na niego z rozbawieniem.

- Żeby wejść w ten tryb, mijają lata Namikaze Naruto.

- Ustanowię rekord. - Warknął, rozluźnił się i usiadł. - Tłumacz.

- To się nie uda. - Mruknął wilk.

- Tracisz czas.

- Zamknij się, jeśli chcesz bym cię uczył. - Wywarczał wściekły. - Musisz się skupić i naprawdę wolno mieszać chakre. Jak zrobisz to za szybko, zmienisz się w kamienny posąg. - Dokończył. - Mój podwładny będzie cię bił, gdybyś robił to za szybko. Wtedy musisz zwolnić. Rozumiesz?

- Hai. - Powiedział, westchnął i zaczął mieszać chakre.



  Tsunade uważnie słuchała tego, co mówił Kakashi. Wychodziło na to, że jej teza się nie potwierdziła.
 
  W takim razie, gdzie oni są?

- Na razie masz wolne. - Westchnęła pocierając skronie dłońmi. Gdzie do cholery? Może...

- Hokage-sama! - Krzyknął znany jej ANBU. Miała właśnie odpyskować, gdy położył na jej stół zwój. - Z Kirigakure. Podpięty do najszybszego i najważniejszego ptaka. - Szybko chwyciła rulon. Skoro użyli tego środku transportu musiało być to nadzwyczaj ważne.

  Przeczytała uważnie tekst.

  Wypuściła kartkę z ręki.

  Prawie zemdlała.

- Hokage-sama? Nic nie jest czcigodnej? - Spytał ANBU widząc jej twarz. Mimowolnie przełknęła ślinę.

- Yagura zniknął, tak jak Utakata. Nowa Mizukage wszczyna Szczyt Pięciu Kage dziewiętnastego października. - Mruknęka z bijącym sercem. Zaraz ktoś znów wszedł do jej gabinetu.

- Tsunade! Znalazłem go! - Krzyknął na wstępie Jiraiya. Niemal od razu wstała i zaczęła za nim biec. Wiedziała, że Hokage nie wypada opuszczać wioski... ale nie mogła dopuścić do siebie myśli, że nie wyruszy po Naruto.

  Szczególnie, jak był gdzieś niedaleko.

- Czemu do cholery go nie przyprowadziłeś? - Warknęła skacząc już po drzewach.

- Uh... Sama zobaczysz. - Mruknął pod nosem, patrząc na następne gałęzie. - Ale musimy się pospieszyć, zanim się wykrwawi.

- Co!? - Krzyknęła i zaczęła biec o wiele szybciej.Gdzieś z tyłu jej głowy pojawiła się myśl o umierającym Naruto. Nie mogła dopuścić do jego śmierci, tak jak w przypadku Nawakiego lub Dana.

  Stanęła na środku Wielkiej Polany. Chwilę się rozglądała, ale nie zauważyła Naruto. Zamiast tego Jiraiya zniknął w białym dymku, a zza następnych drzew wyszła sama ona, wraz z Legendarnym Sanninem. Zmarszczyła brwi, ale zaraz zrozumiała o co chodzi.

  Pułapka.

  Cholera jasna! Jaka ona jest bezmyślna!

  Jej kopia zniknęła w białym obłoczku, a Jiraiya stanął zdezorientowany. Szybko do niej podbiegł.

Ten Ostatni//Naruto ffWhere stories live. Discover now