No, jak gwiazdki to gwiazdki.
Przypomnienie: Gwiazdki nadal są ważne.
----------
Naruto nagle znalazł się w jakiejś dziwnej jaskini. Zdziwienie natychmiast zniknęło z jego twarzy, ukazując jedynie obojętność. Za często używał emocji. Do jego uszu doszły szmery, więc odwrócił się w tamtą stronę. Przy nim stał srebrzysty wilk, dosięgający mu do ramion. Patrzył na niego zielonymi oczami, które natychmiast skojarzyły mu się z tymi Sakury, lub Temari.
- Czemu tu jesteś? - Spytał chrapliwym głosem zwierz.
- Chciałbym podpisać pakt z wilkami. - Powiedział donośnie. Zielone oczy patrzyły na niego chwilę, po czym zaczęły go prowadzić po różnych dziwnych korytarzach. W końcu doszli do otwarcia jaskini. Teraz widział wiele drzew, a obok również jezioro i stado patrzących się na niego wilków. Spokojnie przeszedł pomiędzy nimi, aż zobaczył ogromne, czarne zwierzę z oczami tego samego koloru, a nawet jeszcze ciemniejszymi. Było przynajmniej wielkości węża Orochimaru, może odrobinę mniejsze.
- Chłopak chce podpisać z nami pakt. - Powiedział srebrzysty wilk, na co czarny zwęził oczy i uśmiechnął się niczym Kurama.
- A czy chłopak wie, że najpierw trzeba dać coś w zamian? - Zapytał tubalnym, basowym głosem. - Podaj swe imię.
- Naruto Namikaze-Uzumaki. - Odrzekł. Wolał w tej okoliczności podać oba nazwiska. Wilk wyprostował się, jakby spinając mięśnie.
- Uzumaki-Namikaze powiadasz? Co Syn Przepowiedni tu szuka?
- Jaki syn przepowiedni? - Spytał nie rozumiejąc. Wilk jakby westchnął.
- Kiedyś powstała przepowiednia, gdzie człowiek mający nazwiska Uzumaki-Namikaze był przedstawiony jako Syn Przepowiedni. Mówiło się, że będzie on walczyć w imię zła, lub dobra z przeciwnikiem o nazwisku Uchicha. - Naruto spiął się. - Rodzice nie opowiadali ci bajek na dobranoc szczeniaku?
- Powinieneś wiedzieć, że w dniu moich urodzin zmarli. - Syknął i zrobił krok do przodu. - Chcę podpisać z wami pakt, tu i teraz. - Warknął. Wilk patrzył na niego ze wściekłością, ale zastanowił się.
- Możemy to zrobić. Jeśli mnie pokonasz, będę na twoje każde zawołanie. - Uśmiechnął się. Naruto zmarszczył brwi.
- Zgoda. - Mruknął, a wilk się zaśmiał.
- Start. - Warknął i rzucił się na niego z łapą. Pozostałe zwierzęta cofnęły się, a on zrobił zgrabny unik. Wskoczył na łapę przeciwnika.
- Jak właściwie mam cię pokonać?
- Do krwi. - Warknął i zrzucił go z łapy. Naruto uśmiechnął się i odpieczętował katanę. Ze swoją wręcz niewidzialną prędkością podbiegł do niego i przeciął mu łapę.
Jednak nic się z nią nie stało.
A jego katana się złamała.
- Co do cholery? - Mruknął
Tsunade wypiła kolejną czarkę sake, czekając aż Sasuke się obudzi. Temperatura jego ciała opadła, choć nadal była w granicach czterdziestu stopni. Westchnęła cicho i skierowała wzrok na jego dziwną pieczęć. Teraz już wszystko jej się poplątało.
W wiosce tylko Naruto używał tak złożonych technik, ale z drugiej strony ta jest trochę inna niż wszystkie, a znak należał do Orochimaru. Ale czy to możliwe, by siedział w jej wiosce?
![](https://img.wattpad.com/cover/133470944-288-k934466.jpg)
YOU ARE READING
Ten Ostatni//Naruto ff
FanfictionPierwsza część: Naruto zostaje zabrany na trzyletni trening, mający nauczyć go wiele nowych technik i zachowań, a w szczególności mający za zadanie dać mu siłę, by w przyszłości chronić swoich przyjaciół. Jiraiya ma jednak nieco ciekawszy pomysł...