Wygrana z Sanninem

5K 329 138
                                    

OPOWIADANIE, CZĘŚĆ PIERWSZA: Kiedy coś się zmienia.

-------------------------------------------

Now, when the story begins.

The one, who always was the last,

It will win.

  Naruto, dodając do stóp chakry, wszedł spokojnie na drzewo, po czym usiadł na najwyższym konarze. Jutro mieli wracać do Konohy po jego trzyletnim, męczącym treningu. Kora rośliny była nadzwyczaj gładka, przez co w jego plecy nic się nie wżynało, dając mu miłe odczucia. Jeśli chodziło o podróż jaką wykonał z Jiraiyą, zdecydowanie nie dała mu podobnych emocji.

  W pierwszym roku było jeszcze wszystko dobrze. Blondyn jako rozbrykany, wesoły trzynastolatek świetnie się bawił mimo, że jego nauczyciel czasem był nie do zniesienia. 

  Potem... potem coś się zmieniło. i to diametralnie.

  Coś w nim pękło, gdy Jiraiya w ramach wycieczki zabrał go do ruin Uzushiogakure. Sannin wtedy zaprowadził go pod bramę wioski i powiedział, żeby porozglądał się po rodzinnym mieście jego matki, a on będzie tu na niego czekał.

  Wytłumaczył się weną do ostatniego rozdziału Eldorado Flirtujących, w co uwierzył. teraz, jak nad tym myślał, mógł być to podstęp. Jednak czy Jiraiya mógł go tak okłamać? Zniszczyć mu dzieciństwo?

  Chodząc po wiosce wyobrażał sobie ludzi niegdyś tam mieszkających. Gdy miał wracać, zauważył jednak całkowicie utrzymany dom, nie mający nawet zarysowania. Otaczała go prześwitująca bariera. W końcu wpadł na pomysł przyłożenia krwawiącego palca. Co ciekawe, dopiero po kilkunastu minutach męczenia się wpadł na trop, że skoro na tabliczce pisze ,,Rodowy Dom Uzumakich" to może mieć to jakiś związek właśnie z nim.

  Był głupi. Jednak zmienił się, właśnie przez to zdarzenie.  

  Gdy wszedł do środka, widział różne zdjęcia swojej mamy i jej rodziny. Wywnioskował to po tym, jak opowiadał mu o niej Jiraiya. Następnie wszedł do czystego, brązowego pokoju. Był on typowo dziewczęcy, a na zdjęciach była jego mama z osobą praktycznie wyglądającą jak on sam, w wersji starszej. Jego ojciec.

  Płakał z pół dnia.

  Za to zabrał najładniejsze zdjęcie i znalazł tajne przejście, również na jego krew. W pomieszczeniu było mnóstwo zwojów, które wpakował do swojego plecaka.

  Cudem było to, że się zmieściły.

  Odchodząc z wioski przyrzekł, że jeszcze tam wróci i odbuduje to miejsce.

  Od tamtego czasu dość mocno się wyciszył, ale Jiraiya był wyraźnie zadowolony. Zamiast bezsensownego gadania, wolał rozmyślać o przyszłości. Gdy Sannin spał, lub chodził po jedzenie, uczył się on technik z ukradzionych zwojów. Rok temu opanował je wszystkie i teraz skupiał się na wybudzeniu jakiegokolwiek Dōjutsu, ponieważ w zwojach była wzmianka o jakimś, które wybudza się poprzez medytację, choć jego chrzestny uczył go panowania nad typem natury wiatru. To mu nie przeszkadzało, ponieważ sam opanował całkowicie wodę, właśnie przy pomocy zabranych zwojów. Sannin mówił mu, że chciałby nauczyć go błyskawicy, jednak musi pozostawić to Kakashiemu, bo on nie posiada tej natury chakry.

  Oparł się wygodniej o pień i spojrzał w dal.

  Opanował idealnie Fūinjutsu, Kenjutsu na wodzie , oraz Ninjutsu. Taijutsu nie mógł określić tak samo jak Genjutsu. Wprowadził też na wyższy poziom swoje zdolności sensoryczne. W tym czasie nawet zaczął dogadywać się z Kuramą, choć nie można było nazywać tego wielką przyjaźnią dwóch braci.

Ten Ostatni//Naruto ffWhere stories live. Discover now