74.

104 17 10
                                    

Leżałam na kanapie, trzymając się za brzuch, wyraźnie zaniepokojona. Po chwili niepokoju, wyciągam telefon i wybieram numer swojej przyjaciółki

Użytkownik do którego rozmawiasz jest aktualnie zajęty. Nagraj wiadomość po sygnale

- nie, kurwa odbiers to - znów wybrałam numer z jednak nie odebrała.

Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale wybrałam numer do Yoongiego, ale po chwili gdy już był sygnał zorientowałam się co on może zrobić

- słucham - powiedział do słuchawki

- kurwa pmoz mi - powiedziałam w łzach

- ARI CO SIE DZIEJĘ?! - krzyknął zdenerwowany

- nie.. wiem, boli, pomóż mi - błagałam go

- nie..nie mam jak.. kurwa! - słyszałam że w coś uderzył - gdzie Luiza?

- n..nie odbiera, pewnie ma spotkanie w pra... Ał... - urwałam swoją wypowiedź

- ja pierdole.. kochanie co mam zrobić?

- nie wiem.. boli..  chcę się przytulić - zaczęłam płakać

- poczekaj Jin dzwoni już do Lu - powiedział i zaczął śpiewać

Jego głos działał na mnie jak ukojenie. Czułam jak wszystkie mięśnie rozluźniają się. Przymknęłam oczy wsłuchując się w jego głos

- kochanie rozłączę się bo Lu chce z tobą gadać - powiedział i rozłączył się

Spojrzałam na ekran telefonu gdzie jeszcze przed chwilą słyszałam jego głos. Wybrałam numer do przyjaciółki i czekałam aż odbierze

- kurwa co się dzieje?? - spytała na powitanie

- Boli.. pomóż mi... -

- zaraz do ciebie przyjadę. Trzymaj się tam mocno. Już jadę - rozłączyła się

Nie wiem ile jeszcze czekałam, ale ból się nasilał, bałam się że coś się dzieje, bałam się że mogę stracić ciążę..

Po chwili usłyszałam dzwięk otwieranych drzwi,

- jestem - krzyknęła podchodząc do mnie

- Dzięki, że przyszłaś tak szybko.

Luiza przytuliła mnie delikatnie, ale zaraz odsunęła się zmartwiona

- masz gorączkę - poinformowała mnie - i jesteś blada jedziemy  do szpitala.

Byłam przerażona, ale oczywiście chwilę się wahałam czy jechać. Widząc wzrok przyjaciółki pokiwałam głową i powoli wstałam.

Lu pomogła mi wstać i prowadziła mnie do samochodu. Po krótkiej jeździe docieraliśmy do szpitala, gdzie natychmiast zostałam przyjęta

- Dziękuję, że jesteś ze mną, Jess. Nie wiem, co bym zrobiła bez ciebie.

- jesteśmy przyjaciółkami - odpowiedziała - Zawsze będę dla ciebie

- dzień dobry, słyszałem dziecinko, że brzuch boli

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko

- w takim razie zobaczmy co u malego brzdąca. Dzwonimy do tatusia?

Lu spojrzała na mnie, a ja na nią. Dałam jej do zrozumienia, że ma zadzwonić do niego

Spring DayWhere stories live. Discover now