Księga Pierwsza: Rewolucja- Rozdział 11 "Nowy Ozai"

50 4 12
                                    

W dobrze ukrytej siedzibie ruchu "Nowy Ozai", która znajdowała się blisko Stolicy Narodu Ognia, w swoim pokoju dowódcy siedział Rīdā, który przyglądał się mapie kraju popijając przy tym zieloną herbatę.

Rīdā był mężczyzną około pięćdziesiątki dobrze zbudowanym i wysportowanym jak na swój wiek. Jego oczy tak jak i włosy były koloru brązowego choć to drugie powoli zaczynało stawać się siwe. Na twarzy widać było już kilka zmarszczek lecz nikt nie traktował go przez to jak słabego staruszka. Potrafił bardzo skutecznie posługiwać się magią ognia, a wszystko to dzięki lekcjom generała Iroh, który był jego przełożonym. Zawsze nosił na sobie mundur żołnierza, który przypominał mu dni chwały swojego państwa do których bardzo chciał powrócić. Był świadkiem jak jego własny oddział jako pierwszy przebił się przez zewnętrzny mur Ba Sing Se i wszedł na strefę rolniczą dzięki czemu został awansowany na kapitana.

Po sukcesach przyszły porażki, które nie zniechęciły go do walki.

Nadal uważał, że Naród Ognia powinien prowadzić swoją agresywną politykę wobec innych narodów, aby "przekazywać" im swoje zdobycze technologiczne.

W przeciwieństwie do Sozina, Azulona czy chociażby Ozaia był zwolennikiem bardziej podporządkowywania sobie ludów, a nie ich mordowania tak jak uczyniono to z nomadami powietrza. Był jednak to wstanie zaakceptować w imię szczytnych celów swojego kraju.

Gdy księżniczka Azula opanowała Ba Sing Se był wniebowzięty. W jego myślach tliła się nadzieja, że wreszcie nadszedł moment zakończenia wojny i zacznie się tysiącletnie panowania Narodu Ognia nad całym światem o czym marzył odkąd pamiętał. Niestety dla niego wszystko to musiał popuść jej braciszek oraz Avatar, który pokonał Władcę Ognia Ozaia spychając go do lochów i wystawiając na ołtarz jego marnego syna, który tylko i wyłącznie "rozbiera" kraj z terenów jakie mu się należą.

Dlatego też Rīdā i kilku innych jego kompanów z wojska sprzeciwiło się temu tworząc tajną organizację, która miała to wszystko przywrócić do stanu sprzed powrotu Avatara Aanga.

Jak na razie idzie im to dość mozolnie, ale są postępy takie jak uratowanie Azuli z niewoli co dało wszystkim zastrzyk dodatkowej energii do działania i walki o swoje nawet jeśli po drodze coś nie wychodzi jak na przykład zamach na króla Kueia czy na Władcę Ognia Zuko.

Mężczyzna zaznaczał na mapie miejsca w których powstały już tajne siedziby ruchu "Nowy Ozai". Oprócz głównej w której się znajdował tak samo jak najważniejsze osoby tej organizacji, było jeszcze sześć ośrodków w całym Narodzie Ognia plus po jednym w Królestwie Ziemi i Północnym Plemieniu Wody. Tylko z biegunem południowym nie było łączności.

Musiał ją jakoś zapewnić, bo akurat tamto miejsce najbardziej zaczęło się rozwijać po zakończeniu wojny. Jak na dowódce przystało zaczął kreślić plany na przyszłość, które zostały przerwane przez nieoczekiwaną wizytę.

-Księżniczka Azula? A co księżniczka tutaj robi?- rzekł wstając z krzesła i kłaniając się przed nią.

-Przyszłam poinformować cię, że od teraz to ja jestem dowódcą tego ruchu.

Rīdā nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał?

-Ale jak to księżniczka jest dowódcą?

-Ludzie o to mnie poprosili. Uważają ciebie za słabego przywódcę i ktoś tak wybitny jak ja powinien objąć stery. Fakt to ty założyłeś ten ruch, ale kiedyś musisz ustąpić. Jesteś już stary, teraz przyszedł czas na młodych czyli na mnie.

-Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi?

-Wiem, wiem ja też byłabym zaskoczona, ale na szczęście nie jestem. Jako nagrodę pocieszenia mianuje cię moim zastępcą. Nie przywiązuj się jednak do tej funkcji, bo i tak prędzej czy później ja nim będę kiedy uwolnimy mojego ojca z więzienia.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang