Księga Druga: Dobro i Zło- Rozdział 4 "Reduta Zuko"

44 2 17
                                    

Krajobraz Stolicy Narodu Ognia nie wydawał się niczym różnic od tego, który był jeszcze tydzień temu.

Domy jakie były takie są, niebo tak samo czyste i niebieskie dzięki czemu Słońce mogło spokojnie oświetlać całe miasto nie będąc zagrożone przez chmury, które miałby je osłonić.

Było tylko jedno miejsce, które w przeciągu kilkudziesięciu godzin zmieniło się nie do poznania.

Był to Królewski Pałac Lorda Ognia, który jakimś cudem jeszcze stał nie zawalając się pod swoim ciężarem.

Najbardziej ucierpiał dach, który był praktycznie cały zniszczony.

Dla obrońców na szczęście nie było to problemem, bo od kilku dni nie padał żaden deszcz.

Mieli nadzieję, że taka sytuacja utrzyma się dłużej.

"Nowy Ozai" opanował już parter oraz podziemia budynku dzięki czemu odciął obrońcom ucieczkę drogą lądową.

Jedyna jaka im pozostała to powietrzna.

Problem w tym, że nie mają oni nic co mogłoby im pomóc stąd uciec.

Liczyli teraz na to, że Avatar przybędzie tutaj na czas i ich uratuje.

Wrogowie z każdą godziną coraz bardziej uświadamiali im, że na ratunek może być za późno.

Liczyła się jednak nadzieja.

Z taką nadzieją po komnatach chodziła Mai, która szukała jakichkolwiek rzeczy do pomocy w obronie przed najeźdźcami.

Pałac był ostatnią ostoją, która broniła się przed Ozaiem.

Wszystkie inne padły w mniej niż jeden dzień.

Najdłużej z nich broniło się Miasto Ognistej Fontanny, które wytrzymało...sześć godzin.

Teraz zostali tylko oni.

Sytuacja wyglądała tragicznie.

Żołnierze Narodu Ognia bronili schodów, które łączyły parter z pierwszym piętrem.

W obronie pomagały im Wojowniczki Kyoshi.

Pomimo tego ich siły były pięciokrotnie mniejsze od wroga.

A "Nowy Ozai" miał czym nacierać.

Postanowił wysłać nawet w bój czołgi Tundra, które wjechały do pałacu niszcząc wszystko wokoło i płomieniami zmusiły obrońców do wycofania się na wyższe piętra.

Mai razem ze służbą znajdowała się na najwyższym czwartym piętrze, ale pomimo tego musiała bronić się przed atakami palących się śmierdzących bomb.

U Ozaia

Ozai na to wszystko patrzył z daleko tylko się uśmiechając.

Jego pałac, który miał objąć płonął, a mimo tego on się cieszył.

-Wiesz co Azulo? Ten płonący pałac wygląda niczym reduta. Bronią się i bronią, ale dobrze wiedzą, że przegrają. Niczym te reduty, które zdobywaliśmy w Królestwie Ziemi. Ach...pomyśleć, że za niedługo to wszystko będzie nasze, ale niestety trzeba będzie to odbudować.

-Co zamierzasz zrobić z obrońcami którzy się poddadzą?

-Oddam w twoje ręce córko. Ty dobrze wiesz co i jak zrobić, aby wszystko nam wyśpiewali.

Stali tak i patrzyli na to co się dzieje. Mieli nadzieję, że obrona padnie do wieczora.

Mieli już dość czekania, chcieli jak najszybciej wejść do pałacu i ogłosić Ozaia ponownie Lordem Ognia, który miał poprowadzić Naród Ognia do zwycięstwa.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα