Księga Pierwsza: Rewolucja- Rozdział 20 "Przewrót część II"

51 2 23
                                    

Oddziały "Nowego Ozaia" ruszyły ze swoich pozycji w kierunku stolicy.

Szły one wolno pod górkę dlatego, że Stolica Narodu Ognia znajdowała się w dolinie, a bardziej w kraterze zastygłego już wulkanu.

Jak dotąd nie napotkały żadnego oporu.

Za wojskiem z tyłu w bezpiecznej odległości szedł Ozai wraz z Azulą. Wystrojeni byli jak na rodzinę królewską przystało.

Jedynym minusem było to, że ich szaty były na tyle długie, że zahaczały o ziemię przez co się brudziły.

Cóż coś trzeba poświęcić, aby w chwale ponownie zasiąść na tronie Narodu Ognia.

Czuli się pewnie.

Nie zastanawiali się już czy wszystko to co się teraz dzieje wypali, ale co będą robić zaraz po objęciu tronu.

Ozai chciał jak najszybciej wyeliminować wrogów politycznych, a następnie zająć się ogarnianiem państwa wewnętrznie. Kwestia Kolonii oraz wojny schodziła w tym wypadku na dalszych plan.

Jego córka myślała wręcz przeciwnie. Sądziła, że trzeba od razu wypowiedzieć Królestwu Ziemi wojnę i ruszyć z odsieczą do swoich Kolonii, które potrzebują ratunku. Sprawy wewnętrzne państwa uważała za błahe, które same się rozwiążą.

Widać więc, że ich wizje przyszłości kraju były wobec siebie sprzeczne i może przez to dojść do konfliktu racji.

Nikt jednak teraz nie chciał dyskutować, bo jak na razie łączył ich wspólny cel, którym było wygranie wojny domowej.

-Zbliżamy się do stolicy.- zawiadomił jeden z dowódców.

Pałac Władcy Ognia

Pomimo bardzo wczesnej pory dnia w pałacu nikt już nie spał nawet Sokka.

Zuko coraz lepiej się czuł.

Co prawda nie mógł jeszcze poruszać się bez pomocy laski oraz walczyć, ale był już na tyle zdrowy, że mógł wykonywać większość rzeczy bez niczyjej pomocy.

Pomimo tego ciągle towarzyszyły mu Katara oraz Mai.

Dziewczyna z Południowego Plemienia Wody leczyła jego rany już tylko co pięć godzin.

-Bardzo szybko ci się goją.- rzekła.- Myślę, że jeszcze trzy dni i będziesz w stu procentach zdrowy.

-Oby jak najszybciej, bo sytuacja w kraju jest bardzo niepokojąca.

-Spokojnie, wszystko się ułoży. Pamiętaj, że jestem tutaj ja, Sokka, Aang, Toph oraz Wojowniczki z Kyoshi. Razem pokonamy twojego ojca tak jak to zrobiliśmy trzy miesiące temu.

-Mam taką nadzieję.

Do pokoju wparował jeden z oficerów Narodu Ognia, a za nim z przerażeniem na twarzach Aang oraz Sokka.

-Wasza Wysokość ... pilna wiadomość.- rzekł żołnierz i szybko przykucnął, aby oddać mu hołd.

-Co się dzieje?

-"Nowy Ozai"...zaatakował stolicę!

Ta informacja zamurowała Zuko.

-Ale...ale jak to?!

-Ruszyli na nas...co gorsza mają poparcie połowy ludności.

W tym momencie, w głowie chłopaka przeleciało multum myśli. Co miał zrobić w tej sytuacji? Co zrobiłby stryj? Jak ma zareagować? Świat powoli mu się walił na jego własnych oczach.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now