Księga Trzecia: Wyzwolenie- Rozdział 20 "Ostateczne starcie"

35 2 0
                                    

Od niespodziewanego ataku szpiegów, których Azula wysłała w szeregi Wielkiej Armii minęło kilka długich dni.

W tym czasie niewiele się działo oprócz ciągłych ataków Narodu Ognia na obóz Wielkiej Armii.

Czasem atakowano żołnierzami, a czasami strzelano z katapult.

Na szczęście obywało się to bez jakiś większych szkód.

Na niebie sytuacja wydawała się wracać do spokoju.

Po tym jak Ruch AntyAzuli przybył z pomocą rozpoczęła się bitwa powietrzna ze sterowcami Azuli.

Trwała ona cztery dni i została wygrana przez ruch oporu.

Na tym zakończył on swój udział w bitwie.

Nie zamierzał przeprowadzać ataków na miasto, ponieważ dostał rozkaz od Iroh, aby nie powodować niepotrzebnego zagrożenia życia cywili z których już połowa żyła bez dachu nad głową.

Sytuacja miasta była coraz trudniejsza.

Zaczęło brakować jedzenia oraz picia.

Ludzie zjadali zwłoki swoich bliskich, aby przeżyć kolejne dni.

Samotne dzieci błąkały się po mieście w poszukiwaniu rodziców którzy najpewniej nie żyją.

Dochodziło do mordów, rabunków czy też gwałtów nawet na kobietach w wieku Katary.

Panował totalny nieład i bezprawie na które Azula nie reagowała.

Ważniejsze dla niej było tworzenie nowego planu obrony, który skupić się miał głównie na jej pałacu.

Co prawda nadal kazała bronić całego miasta, ale już nie aż tak bardzo heroicznie jak wymagała tego na początku.

Wiedziała dobrze, że i tak będzie musiała zmierzyć się z Aangiem jeżeli on przeżyje po ataku, ale wyglądało na to, że dochodzi do siebie, ponieważ Wielka Armia coraz bardziej pozwalała sobie na wyprawy pojedynczych jednostek w głąb miasta, aby sprawdzić sytuację jeżeli chodzi o pozycje wroga.

Plan zabicia Avatara i Zuko spalił na panewce.

Katarze udało się uleczyć wyżej wymienioną dwójkę jak i Ty Lee.

Kiedy wszyscy byli już w pełni sił ponowiono atak na miasto, a wydarzyło się to w samo południe dziesiątego dnia bitwy.

Bardzo szybko wojska Iroh przebiły się przez pierwszą linię obrony nie patrząc na to czy wszystkich zabili.

To miały sprawdzić tyły armii, które szły spokojnie i dokładnie patrzyły czy ktoś nie został przeoczony.

Trzeba było tak postępować z poddanymi Azuli.

Niestety, ale byli to fanatycy, którzy nie widzieli bez niej życia, albo po prostu popełnili oni tyle zbrodni wojennych, że i tak po zakończeniu wojny czekać będzie ich szubienica dlatego woleli umrzeć w walce.

Niektórzy udawali zmarłych, aby później z zaskoczenia zaatakować kogoś, by wziąć go ze sobą do piekła.

Takie zagrywki były na porządku dziennym dlatego trzeba było stać na baczności, bo jeden mały błąd i mogłeś już nie żyć.

Walki szybko przemieściły się z przedmieść do bardziej centralnej części miasta.

Tam nasi bohaterowie zobaczyli czym jest okrucieństwo Azuli.

Ich przeciwnicy posłali na nich czołgi Tundra z przyczepionymi dziećmi do pancerza oraz żołnierzy którzy prowadzili przed sobą kobiety w ciąży.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now