Azula wraz z niewielkim oddziałem żołnierzy przemierzała tereny, które były pod okupacją Narodu Ognia.
Szła w kierunku Omashu gdzie znajdowało się centrum dowodzenia wojskowego.
To tam siedzieli najważniejsi generałowie i planowali zdobycie Ba Sing Se.
Mieli wolną rękę w działaniach jednak kiedy do Władczyni Ognia dotarła informacja o wykryciu jej armii natychmiastowo wzięła sprawy w swoje ręce.
Jej podwładni o niczym jeszcze nie wiedzieli...
Orszak dotarł do miasta po czterech dniach.
Dziewczyna wjechała na główny plac, a następnie udała się już tylko z czterema żołnierzami do zamku w którym kiedyś rezydował Bumi.
To tam było centrum dowodzenia.
Azula wchodząc do sali "ściągnęła" na siebie setki spojrzeń.
Oprócz czterech generałów znajdowali się tam również pułkownicy w tym pułkownik Gōtō oraz niższego stopnia żołnierze na kapitanach kończąc.
Po chwili patrzenia wszyscy pokłonili się władczyni, która powoli szła w kierunku stołu z mapą Królestwa Ziemi.
-Witam Wasza Wysokość. Dlaczego tutaj się zjawiłaś?- zapytał się generał Hi. Był on najstarszym z generałów. Urodził się jeszcze przed odejściem Władcy Ognia Sozina. Stopień generalski otrzymał od Władcy Ognia Azulona jednak nie był zapraszany na narady. Był on puszczany w bój. Jednak teraz to on ma decydujący głos poza Azulą. Jego długa broda jak i włosy były siwe. Widać było po twarzy, że jego dni są już policzone. Mimo to nadal był wstanie sprawować urząd generalski.
-Dowiedziałam się, że moja armia została wykryta przez wroga.
-Tak, to prawda.
-To dlaczego mi tego nie oznajmiliście?
-Ponieważ my dopiero teraz otrzymaliśmy tę informację.- na usprawiedliwienie starzec podał jej list.
-Rozumiem. Nic nie szkodzi. Dla waszej wiadomości to teraz ja obejmuję władzę nad całą armią.
-Jesteś tego pewna Wasza Wysokość?
-Tak. Wy możecie jedynie doradzać w kwestiach organizacyjnych takich jak racje żywnościowe.- dziewczyna popatrzyła się na mapę po czym po chwili zamyślenia wskazała na jeden punkt.- Idziemy tutaj. Stamtąd poprowadzę moją armię do triumfu.
-Ale Wasza Wysokość...to jest zbyt blisko linii frontu. Nie może się Wasza Wysokość tak narażać.
-Mam to gdzieś. Już nie raz walczyłam z Zuzu i całym tym Avatarem. Mogę jeszcze raz. I nie obchodzi mnie to, że teraz jestem Władcą Ognia. Zrozumiano?
-Tak Wasza Wysokość.
-To świetnie. Przyszykujcie ludzi i sprzęt. Jutro z rana wyjeżdżamy.- po tych słowach Azula wyszła z sali jak gdyby nigdy nic.
Generałowie popatrzyli się po sobie.
-Na co jeszcze czekacie? Słyszeliście słowa Władcy Ognia Azuli? Do roboty!- krzyknął generał Hi.
-Ale czy to dobry pomysł?- odezwał się generał Kaminari. Był on po pięćdziesiątce. Niedawno został awansowany na generała. Podczas wojny stuletniej był pułkownikiem i podlegał pod różne dowództwa. Miał również mały epizod z generałem Iroh. Widać było, że starość powoli zaczyna do niego zaglądać. Siwych włosów miał coraz więcej, a z każdym dniem na jego twarzy pojawiały się nowe zmarszczki.
-Nie mnie to oceniać. Musimy wykonywać rozkazy. Czy są one mądre czy też głupie.
I tak oto rozpoczęto przygotowania do marszu na Ba Sing Se.
YOU ARE READING
Avatar: Legenda Aanga- Odrodzenie
FanfictionMinęły niespełna trzy miesiące od zakończenia Stuletniej Wojny. Świat powoli odbudowuje się, lecz nie jest tak kolorowo jak sobie to każdy zakładał. Panuje powszechna bieda czego skutkiem jest narastająca niechęć do Avatara i jego przyjaciół którzy...