Księga Druga: Dobro i Zło- Rozdział 8 "Obrona Omashu"

36 2 23
                                    

Armii Narodu Ognia zajęło zaledwie pięć dni, aby z Yu Dao dojść pod mury Omashu.

W międzyczasie do jej szeregów dołączały oddziały, których zadaniem było zajęcie innych Kolonii.

Było również dużo ochotników, głównie magów ognia lub ludzi którym groziła deportacja do Narodu Ognia.

Oczywiście wśród osób honorowych znaleźli się też i ci którzy zalążek nowej wojny potraktowali jako okazję do małego zarobku.

Takim przykładem byli "Wojownicy Gōtō".

Ich dowódcą był pułkownik Gōtō- człowiek, który dopiero pod koniec wojny stuletniej wstąpił do armii. Był przed czterdziestką. Miał prosty nos oraz duże czarne oczy. Uszy lekko wystawały mu spod długich czarnych włosów, które układał w dwa długie warkocze.

Stacjonował on w jeden z Kolonii, z czego nie był zadowolony. Wolał iść walczyć, grabić, zbijać i gwałcić ku chwale swego państwa.

Jednak losy, jak to w życiu bywa inaczej się u niego potoczyły.

Jako pierwszy po zakończeniu wojny wstąpił do "Nowego Ozaia" i podawał dokładne informacje na temat sytuacji jaka panuje w miastach kolonialnych.

Dzięki działaniu w wywiadzie Rīdā awansował go na stopień pułkownika. Teraz, kiedy Naród Ognia zajął Kolonie dostał swój własny oddział.

Mógł wreszcie spełnić swoje marzenia.

Już w pierwszy dzień od wymarszu z miasta wraz ze swoją dwudziestoosobową bandą ruszył na, jak to później określił dowódcy "małe zwiady".

Tak naprawdę wtargnął do klasztoru mniszek, które zajmowały się wyrobem perfum.

Część jego żołnierzy grabiła natomiast druga gwałciła tutejsze mieszkanki.

Po skończonej robocie Gōtō spalił klasztor do gołej ziemi zostawiając kobiety same sobie.

Kolejnym miejscem, które ucierpiało to Makapu. Była to mała wioska u stóp wulkanu.

Tam oprócz splądrowania i gwałtu postanowiono zabić wszystkich mężczyzn powyżej piętnastego roku życia.

Kilka godzin po ich "zabawach" do miasteczka weszła armia Narodu Ognia.

Nikt z mieszkańców nie odważył się powiedzieć Rīdzie o czynach jakie dokonali jego podwładni.

Każdy bał się odwetu ze strony ciemiężycieli, albo kar zastosowanych przez generała na ludności, za szerzenie fałszywych informacji.

O to drugie jednak bano się nadaremno gdyż Rīdā był jednym z niewielu generałów, którzy szanowali każdego człowieka. Gdyby dowiedział się o tych wszystkich rzeczach jakie uczynił Gōtō, na pewno wyciągnąłby wobec niego poważne konsekwencje.

Jednak dopóki nic złego nie usłyszał to nie interweniował.

Czwartego dnia armia Narodu Ognia była przy górach Kolau.

Wystarczyło je przejść i było się już pod Omashu.

Armia liczyła około piętnaście tysięcy żołnierzy i kilka tysięcy sprzętu więc trochę to zajęło.

Rīdā jako głównodowodzący jako pierwszy przeszedł przez skaliste szczyty i zobaczył przed sobą miasto, które miał za chwilę zdobyć.

Za nim przedostała się reszta armii.

Około dwa dni drogi za nimi szła kolejna armia z księżniczką Azulą na czele.

Ozai został w Yu Dao i stamtąd dowodził.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now