Księga Trzecia: Wyzwolenia- Rozdział 4 "Wojenne porządki"

43 2 0
                                    

Sokka pod wpływem promieni Słońca, które padały na jego twarz zaczął powoli otwierać oczy.

Zamrugał kilka razy, aby wyostrzyć obraz.

Cholernie bolała go głowa jak i brzuch.

Czuł nudności.

Spojrzał gdzie się znajduje.

Był w łóżku razem z...Suki?!

Chłopak spojrzał na nią tak jakby zobaczył ducha.

Leżała ona na jego nagiej klatce piersiowej.

Nie tylko ta część ciała była u niego naga.

Jak się później okazało również i dziewczyna spała bez ubrań.

Sokka pod wpływem wielkiego szoku spadł z łoża.

Hałas spowodował, że jego partnerka również otworzyła oczy.

Od razu popatrzyła się na niego ze zdziwieniem.

-Nie patrz! Widzisz, że jestem nagi!- krzyknął chłopak i szybko zakrył swoją część intymną poduszką cały się przy tym czerwieniejąc.- Zresztą...ty też się zakryj!

-Nic nie pamiętasz?

-A co niby mam pamiętać?

-Wszystko.

-A dokładniej to co? Ostatnie co sobie przypominam to wzniesienie toastu za naszą drużynę.

-A pamiętasz jak upiłeś się sokiem z kaktusa, zacząłeś podrywać Jiao, robić awantury, brać udział w bijatykach, aby na samym końcu przepraszać za to wszystko mnie i wynagradzając mi to jak to ująłeś "niezapomnianą nocą"?

-Och...ja to wszystko zrobiłem?

-Tak. Jestem na ciebie zła, no ale dzięki tej "niezapomnianej nocy" wybaczam ci.- po tych słowach dziewczyna podeszła bliżej do swojego chłopaka.- Spróbuj jednak jeszcze raz takie coś odwalić, a pożegnasz się z tym.- po tych słowach pokazał na jego część intymną i udała się do łazienki.

Sokka jeszcze przez chwilę analizował w głowie wszystko co powiedziała mu Suki po czym z zażenowania uderzył się w głowę.

Gdy dziewczyna wyszła z toalety wojownik z Południa od razu tam wszedł, aby również się ogarnąć, zwłaszcza po wczorajszym.

Oboje wyszli z pokoju i udali się do jadalni.

Spotkali się tam z resztą, która jadła spokojnie śniadanie.

-Następnym razem krzycz ciszej.- powiedziała mu od razu Toph kiedy zjawił się na co część jego przyjaciół zareagowała lekkim śmiechem.

Chłopak nic nie odpowiedział. Po prostu usiadł i zaczął jeść.

Nie miał ochoty wdawać się w jakiekolwiek dyskusje. Non stop bolała go głowa. Musiał jednak sobie z tym jakoś radzić.

Jako pierwszy swój posiłek zjadł król Kuei wraz z Aangiem i Zuko.

Wszyscy trzej wstali od stołu.

-Ze względu na nawał pracy jaki nas zalał po wygranej bitwie musimy jak najszybciej się ulotnić. Życzę dobrego posiłku.- rzekł król po czym razem z Avatarem i Lordem Ognia wyszedł tylnymi drzwiami.

-Gdzie oni idą?

-Do lochów. Będą przesłuchiwać jeńców.- odpowiedziała bratu Katara.

-A my?

-A my.- tym razem głos zabrał Hakoda.- My będziemy sprzątać sprzęt pozostawiony przez Naród Ognia.

Te słowa nie wzbudziły radości u naszego bohatera lecz ktoś musiał być od brudnej roboty.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now