Księga Trzecia: Wyzwolenie- Rozdział 10 "Kryzys"

36 2 0
                                    

Resztki armii Narodu Ognia, która poniosła ogromną klęskę podczas ostatniej bitwy docierały powoli do bram Yu Dao.

Z wielkiej potęgi, które zajęło Omashu, a następnie było o krok od zdobycia Ba Sing Se zostało praktycznie nic.

Azula wyruszyła z Koloni z ponad pięćset tysiącami żołnierzy i licznym sprzętem pancernym.

Po tych kilku tygodniach kiedy miał nastąpić powrót w chwale był powrót, ale w grobowej ciszy.

"Przygodę" zdołało przetrwać tylko trzy tysiące żołnierzy którzy mieli w posiadaniu jedynie dziesięć sztuk czołgów Tundra.

Co prawda w Koloniach stacjonowała jeszcze duża liczba żołnierzy, która mogłaby się przeciwstawić, ale ich ilość była trzykrotnie mniejsza od Wielkiej Armii.

Naród Ognia był w ogromnych tarapatach.

Jedynym wyjściem było wycofać wszystkich do Narodu Ognia i zrobić z niego potężną twierdzę, na której Avatar i Zuko połamaliby zęby.

Taki plan tlił się u generała Mongke lecz Władczyni Ognia nie chciała o nim w ogóle słyszeć.

Chciała bronić każdej Kolonii niczym twierdzy. Wielka Armia miała się najpierw wykrwawić w Królestwie Ziemi, a później w Narodzie Ognia.

Dziewczyna szybko zarządziła dekret, że większość żołnierzy którzy przebywają w Narodzie Ognia ma przypłynąć do Kolonii i tutaj stacjonować.

Tym oto sposobem rozpoczęto nowy plan działania, który zakładał bronienie miast kolonialnych do ostatniego żołnierza.

Na domiar złego dla obywateli Kolonii i wszystkich żołnierzy Narodu Ognia wydano rozkaz "ani kroku wstecz" co oznaczał, że każdy człowiek podlegający Azuli czy to był cywil, czy wojskowy miał obowiązek walczyć z najeźdźcą do końca. Nie miał prawa ani dezerterować, ani uciekać, bo spotykałaby go natychmiastowa kara śmierci.

Po kilku dniach od wydaniach tych dwóch dekretów sytuacja w Koloniach zmieniła się na diametralnie.

Ludzie chodzili po mieście bojąc się o własne życie, byli krytycznie nastawieni do obecnej władczyni. Nie chcieli jej słuchać, ale bali się, gdyż w miastach pojawiło się więcej żołnierzy ściągniętych z ojczyzny.

Tylko pięć procent wojska zostało w Narodzie Ognia, aby pilnować porządku. Byli to zwykle ledwo co zwerbowani do służby żółtodzioby albo odchodzący już niedługo na emeryturę starcy.

W miastach kolonialnych pojawiła się nowa krew gotowa do walki.

Rozpoczęto przygotowania do obrony.

Cywile mieli za zadanie budować przeróżne fortyfikacje natomiast wojsko składowało zapasy.

Magowie byli wcielani przymusowo do wojska, aby zwiększyć potencjał ogniowy.

Wszystko jakoś zaczynało powoli wracać na właściwe tory gdyby nie jedna rzecz...

-Wasza Wysokość! Wasza Wysokość!- do sali w której przebywała Azula przybiegł cały spocony posłaniec.- Pilna wiadomość! Pilna wiadomość!

-O co chodzi?- dziewczyna spojrzała na mężczyznę z obojętną miną.

-Plemiona Wody zrobiły blokadę na oceanie! Nie mamy kontaktu z ojczyzną. Zostaliśmy odcięci od reszty świata!

Wiadomość ta sprawiła gniew u naszej bohaterki.

Jak zwykle zaczęła krzyczeć i obwiniać wszystko i wszystkich oprócz niej.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now