Księga Trzecia: Wyzwolenie- Rozdział 2 "Rozpaczliwa obrona"

37 2 0
                                    

Król Kuei wraz z Wielkim Lotosem, Zuko i agentami Dai Li przybył pod samą linię frontu, którą stanowił mur oddzielający biedotę od klasy średniej.

Żołnierze widząc go natychmiastowo mu się pokłonili.

Na ich twarzach zagościł uśmiechy. Postać Kueia wlała w nich dużo pozytywnej energii, bo wiedzieli, że ich władca nie zostawił ich podczas boju, a nawet sam wyruszył walczyć.

-Gdzie jest Rada Pięciu?- skierował pytanie do Zuko.

-W tym domu.- po wskazaniu miejsca, wszyscy razem udali się tam.

W środku panował istny bajzel.

Katara biegała w te i wewte chcąc pomóc rannym żołnierzom swoimi zdolnościami uleczania.

Było ich wielu. Jedni leżeli na łożach, inni na podłodze, a jeszcze inni po prostu stali.

Dziewczyna nie nadążała. Co chwila musiała wycierać pot spod czoła.

Wśród tego bałaganu można było zauważyć żwawo poruszających się agentów Dai Li którzy przeszli pod dowództwo Toph.

Chodzili po budynku nie wiedząc co ze sobą poczynić.

Najpewniej był to drugi zrzut, który miał pójść na front, ale z powodu całego zamieszania zgubił się i nie wiedział co robić.

Wszyscy umilkli gdy zobaczyli Kueia. Każdy przyglądał się mu tak jakby pierwszy raz widział go na oczy.

Byli zaskoczeni obecnością monarchy w takim miejscu i przy takich okolicznościach.

Mężczyzna czuł się skrępowany mając taką ilość par oczu na sobie.

Postanowił to zignorować i udał się do jadalni.

Tam przy stole zastał Radę Pięciu oraz...Sokke, który razem z generałami obmyślał plan.

-Nie kurwa to trzeba zrobić tak!- krzyczał generał How. Gdy tylko zobaczył władcę od razu zamilknął i z resztą grupy pokłonił się przed nim.- Wasza Wysokość...nie spodziewałem się Ciebie tutaj.

-Cóż...zostałem poproszony, aby się z wami spotkać i sprawdzić jaka jest sytuacja.- podczas wypowiadania tych słów król popatrzył się na Zuko po czym ponownie skierował swój wzrok na generałów.

-Jaka sytuacja? Mogę to ując w żołnierskich słowach?

-Śmiało.

-Sytuacja jest bardzo kurwa chujowa.

-Dość brutalnie powiedziane...i wulgarnie.

-Chciała Wasza Wysokość w żołnierskich słowach więc tak powiedziałem.

-Dobra...pokażcie mi mapę.

Mężczyzna ukazał plan całego miasta.

-Jesteśmy tutaj Wasza Wysokość, a to są pozycje wroga.

-Są bardzo blisko strefy średniozamożnych.

-Tak to prawda i lada moment mogą do niej wejść. Utrzymujemy się jak możemy, ale wróg jest silniejszy i coraz mocniej na nas naciera. Widać, że mu się spieszy. Jeżeli nie otrzymamy pomocy od zewnątrz to nici z wygranej.

-O jakiej pomocy sugerujesz generale How?

-Mam na myśli nasze inne odziały, które stacjonują w południowej części naszego kraju lub te którą chronią Zatokę Pełni. W ostateczności można byłoby liczyć na Wielką Armię, ale jak wiadomo została ona zdziesiątkowana podczas obrony Omashu.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieKde žijí příběhy. Začni objevovat