Księga Druga: Dobro i Zło- Rozdział 3 "Na ratunek"

39 3 25
                                    

Z samym wschodem Słońca w sali tronowej Sokka rozwiesił mapę całego świata, Narodu Ognia oraz samej jej stolicy, aby jak najdokładniej przedstawić swój wymyślony plan.

Pomimo, że lubił spać długo to tego dnia nieoczekiwanie wstał najwcześniej ze wszystkich, nawet przed Aangiem, który regularnie wstawał wraz ze Słońcem, a nawet przed nim.

Najpewniej chłopak był bardzo podekscytowany tym, że za chwilę miał przedstawić wszystkim swój wybitny plan, który kreślił do późnych godzin nocnych.

Jego przyjaciele stali i czekali na jego przemowę.

Czuli się lekko niewsypani, ale na tym polega odpowiedzialność, aby w trudnych chwilach bez względu na jaką porę dnia być gotowym do działania.

Chłopak z Południowego Plemienia Wody wszedł na specjalnie przygotowany podest z dumnie uniesioną głową do góry tak jakby miał zaraz wygłaszać jakieś ważne przemówienie niczym Zuko do swego narodu.

Tutaj akurat miał tylko pięciu słuchaczy. Pomimo tego było to szacowne grono: Władca Ognia, Król Królestwa Ziemi, Avatar, Toph i siostra.

Przed wystąpieniem zaopatrzył się w patyk, aby lepiej było mu pokazywać różne miejsca na mapie.

Tym razem nie zamierzał tego tak zepsuć jak podczas pamiętnej przemowy przed wyruszeniem na Naród Ognia w dniu Czarnego Słońca.

-Dziękuje, że tak licznie przybyliście na moją przemowę.- rzekł na samym początku. Następnie skierował swój wzrok na mapy i zaczął mówić.- Dzisiaj dwójka ochotników poleci do Narodu Ognia, aby uratować Mai oraz Suki z oblężonego pałacu. Aby to zrobić należy wziąć ze sobą Appę i pokonać trasę w linii prostej bez żadnych odpoczynków...no dobra jednym, ale nocnym. Następnie gdy będziemy zbliżać się do Stolicy należy jak najszybciej wlecieć do pałacu i bez żadnych powitań itp. zabrać ze sobą nasze przyjaciółki. Po tym szybka ewakuacja i powrót do Ba Sing Se. Podczas misji trzeba będzie ubrać Appe w zbroję tak samo jak osoby, które będą na nią wyruszały. Jako, że ja jestem całym pomysłodawcą zamawiam jedną miejscówkę na tę misję. Dobry plan, co nie?

Każdy z zebranych popatrzył się po sobie.

-Przecież to misja samobójcza!- skomentował Zuko.

-Skoro tak uważasz to wymyśl inny plan- chłopak założył swoje ręce na klatce piersiowej i ostentacyjnie odwrócił głowę w bok.

-Myślę, że lepszego planu nie da się wymyślić Zuko.- odezwał się Aang.- Trzeba to zrobić, ale szybko i bezpiecznie.

-Masz rację Avatarze.- do rozmowy wtrącił się Kuei.- Zatem kto razem z Sokką leci do Narodu Ognia?

-Ja!- krzyknął Władca Ognia lecz myśl ta została mu szybko wybita z głowy.

Oczywiście jako pierwsza swój sprzeciw wystosowała Katara sugerując, że nie należy narażać życia jedynej osoby z królewskiej rodziny, która trzyma z Ruchem Przywrócenia Harmonii. Był jeszcze Iroh, ale on jak sam mówił zrezygnował z tronu.

Mag ognia pod wpływem nacisków swoich przyjaciół jak i Kueia niechętnie się zgodził, aby pozostać tutaj w Ba Sing Se chociaż bardzo chciał osobiście uratować swoją dziewczynę.

-Tak więc kto leci z Sokką?- ponowił pytanie król.

-Ja.- powiedział ze spokojem Aang. Kątem oka widział jak Katara chce się sprzeciwić więc wyprzedził ją.- Nie ma inne możliwości Kataro. Wiem, że jestem Avatarem oraz jedynym magiem powietrza, ale zaufaj mi...przeżyję. Już nie takie rzeczy przechodziliśmy podczas stuletniej wojny więc jedna, szybka wyprawa do Narodu Ognia mi nie zaszkodzi.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now