Księga Druga: Dobro i Zło- Rozdział 2 "Rząd na uchodźstwie"

35 2 17
                                    

Bez większych ceregieli król Kuei zaprosił przybyłych gości do środka Królewskiego Pałacu.

Udali się do sali narad gdzie na nich czekali już generałowie oraz służba, która przygotowała miejsca do siedzenia oraz jedzenie.

Kiedy król wszedł do pomieszczenia momentalnie od stołu wstali wszyscy dowódcy wojskowi, aby w ten sposób oddać hołd swojemu władcy.

Ten pokazał ręką, aby usiedli co też uczynili.

-Zapraszam, usiądźcie.- rzekł do swoich przyjaciół.

Nasza drużyna zajęła miejsca obok siebie i naprzeciw miejsca na którym usiadł król Kuei.

-Opowiedzcie mi co się tam właśnie wydarzyło?

Zuko nie chciał do tego wracać, ale musiał poinformować o sytuacji jaka wydarzyła się w jego narodzie swoim sojusznikom.

-Zaczęło się od uwolnienia Ozaia. Kiedy powróciliśmy okazało się, że większość mieszkańców nie jest wstanie zaakceptować nasze ustalenia, które miałyby oddać Kolonie w ręce Królestwa Ziemi oraz przeprowadzić interwencję wojskową w Nardzie Ognia, aby wytępić "Nowy Ozai". Chciałem ich przekonać do tych decyzji dlatego też postanowiłem wygłosić przemowę, bo naprawdę sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Niestety dokonano, a raczej próbowano dokonać na mnie zamachu. Co prawda zostałem trafiony trzema strzałami, ale dzięki pomocy i poświęceniu Katary nadal żyję.- po tych słowach swój wzrok skierował w kierunku dziewczyna uśmiechając się do niej. Ona odwzajemniła uśmiech.- Jak się później okazało w międzyczasie "Nowy Ozai" zebrał swoje siły i zaatakował. Dokonał przewrotu. Pewnie myśleli, że nie żyję albo jestem na tyle niedysponowany, że nie będę wstanie dowodzić. Mieli rację, po części. Walki nie wybuchły tylko w samej stolicy lecz w całym narodzie. Niestety nigdzie oprócz dużych miast nie stawiano oporu, a nawet doszły mnie słuchy, że witano ich jak wyzwolicieli. Za namową Aanga i reszty moich przyjaciół postanowiłem udać się do Ba Sing Se chociaż trudno mi było rozstać się z moją ojczyzną. Niestety nie wszystko przed moim wylotem zostało zakończone dlatego też w obleganym przez wroga pałacu została Mai, która ma dopilnować, aby wszystko zostało zrobione zanim "Nowy Ozai" zdobędzie budynek. Razem z nią zostały Wojowniczki Kyoshi, które ją chronią i pomagają żołnierzom którzy zostali po mojej stronie w obronie pałacu. Nie wiem jeszcze ile ich opór wytrzyma, ale boję się o nią. Obawiam się, że Ozai będzie chciał się na niej zemścić za to, że zdradziła swoją "koleżankę" Azulę. Musimy tam jakoś wrócić i ją uratować!- z każdym słowem spokój z chłopaka coraz szybciej wyparowywał.

-Spokojnie Władco Ognia Zuko. Wymyślimy plan uratowania twoich przyjaciółek, które zostały w pałacu oraz zorganizujemy interwencję wojskową tylko najpierw musimy zaprosić na naszą naradę Wielkiego Lotosu.

-Gdzie teraz jest mój stryj?

-Najpewniej siedzi u siebie w swojej herbaciarni. Zaraz kogoś tam wyślę.

-Ja to mogę zrobić.- rzekł Aang, który jak dotąd nie odezwał się ani słowem.

-A ja mogę do niego dołączyć.- swoje trzy grosze dodał Sokka.

-Na pewno chcecie iść? Jesteście gośćmi.

-Niech się Wasza Wysokość nie martwi. Tyle już przeszliśmy w życiu, że mały wypad do herbaciarni i z powrotem nie zrobi nam różnicy.- jak zawsze wywyższać musiał się nasz wojownik z Południowego Plemienia Wody.

-W takim razie idźcie i bądźcie jak najszybciej. Każda minuta jest teraz na wagę złota i życia waszych przyjaciół.

Aang wraz ze swoim przyjacielem udali się szybko na zewnątrz.

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now