Księga Trzecia: Wyzwolenie- Rozdział 18 "Świt końca"

16 2 0
                                    

Zaczęło powoli świtać.

Ostatni żołnierze Wielkiej Armii wstawali lub składali swoje namioty.

Aang jak i cała jego drużyna wraz z Białym Lotosem oraz wodzami Plemion Wody wstała najwcześniej, aby przygotować się mentalnie do ataku, którym będą kierowali.

Supai oraz jego kolegom nie spieszyło się za bardzo dlatego też wstali nieco później od nich.

Jeszcze przed wyruszeniem wysłali oni ostatni list do Azuli informując ją o wymarszu.

Każdy ubrał się w stroje wojskowe narodu, z którego pochodził.

Czuć było napięcie jakie towarzyszyło żołnierzom.

Jednak to entuzjazm i optymizm, że idą po zwycięstwo przeważał i dodawał dużo nadziei, która będzie w przyszłości im bardzo potrzebna.

-Czas na wymarsz!- krzyknął Hakoda i ruszył na czele Wielkiej Armii w kierunku ostatniej Kolonii Narodu Ognia, która jeszcze stawiała czynny opór przeciw Ruchowi Przywrócenia Harmonii.

Marsz miał im zająć około dwóch godzin.

Po tym czasie powinni zauważyć mury Yu Dao oraz pierwszych wrogów.

Podróż minęła w przyjemnej atmosferze.

Śpiewano różne piosenki, rozmawiano czy też śmiano się.

Każdy jakoś miło chciał spędzić te ostatnie chwile spokoju, które za niedługo się skończą.

Hakoda prowadził dyskusję ze swoim synem, córką oraz Avatarem na temat wspólnej przyszłości.

-Jak to wszystko się skończy to zapraszam cię Avatarze do Południowego Plemienia Wody. Wiem, że już tam byłeś, ale nie miałeś wtedy dużo czasu dlatego też będzie mi miło jeśli zgodzisz się na spotkanie z naszą rodziną.

-Nie ma problemu wodzo Hakodo. Akurat miło będzie spędzić czas z moją dziewczyną i poznać bardziej jej rodzinę.

Mężczyzna zaśmiał się po czym poklepał Aanga po plecach.

-Cieszę się, że Katara znalazła takiego chłopaka jak ty.

-Tato!

-Ale przecież to prawda! Aang był najlepszym wyborem. Prawda Sokka?

-Przecież to ja jako pierwszy powiedziałem, że jest to jej chłopak.

Nasza para popatrzyła się na siebie po czym zarumieniła się.

-Może i tak powiedziałeś, ale wtedy nie było wiadomo co będzie dalej. To było na samym początku kiedy odnaleźliśmy Aanga.

-Ale przewidziałem przyszłość? Przewidziałem. Jestem lepszą wróżką od cioci Wu.

-Ciocia Wu to ciocia Wu. A ty jesteś Sokka- pan od map i wynalazków. Twoje "przewidzenie" to był tylko jeden z twoich żarcików, które miały mnie wkurzyć.

-Możesz tak sobie to tłumaczyć. Ja i tak wiem lepiej.

Po tych słowach do naszej czwórki przyleciał sokół pocztowy.

-A skąd tu się wziął ten sokół?- pytanie zadał Sokka.

Jego ojciec otworzył schowek na listy i wyciągnął wiadomość, która się w nim znajdowała.

-Wiadomość od Ruchu AntyAzuli. Co to jest Ruch AntyAzuli?

-To jest ruch oporu, który wyzwolił Naród Ognia spod władzy Azuli.- odpowiedział mu syn z radością.- Co tam jest napisane?

Avatar: Legenda Aanga- OdrodzenieWhere stories live. Discover now