Last Ball - Taekook

1.6K 101 23
                                    

Kategoria: royalcore, angst

Ilość słów: 5738 słów

Jungkook wyjrzał za okno swojego powozu i uważnie przyglądał się okolicy. Usiłował cokolwiek dostrzec, ale miał to utrudnione przez wieczorową porę. Drogę jego karecie wyznaczały gęsto rozstawione latarnie, które nie dawały światła na ogród, który słynął ze swojego piękna.

Bal miał być wyjątkowy dla młodego księcia. Miał tam poznać swoją przyszłą żonę. Rzecz jasna ślub nie był zaplanowany z miłości, nic z tych rzeczy. Jego ród i rodzina Kim żyły od niepamiętnych czasów w stanie wojny. Mordowali, grabili, gwałcili. Ciągnący się od wieków spór wyniszczał oba księstwa. W końcu zdecydowano, że powinien nastać pokój. Dlatego najstarszy Jeon miał poślubić piękną księżniczkę Kim. Ich małżeństwo miało być gwarancją pokoju. Jungkook po ślubie przeprowadzał się do obcego i nastawionego wrogo księstwa, a ta wizja budziła w nim niepokój. Musiał pogodzić się z groźbą zdrady, która najpewniej doprowadziłaby do jego śmierci.

Starał się jednak podchodzić do wszystkiego z pozytywną i dobrą myślą. Było to trudne, ale właściwie nie miał wyboru.

Wysiadł z powozu i doprowadzono go do wejścia. Przyglądał się rozległem pałacowi, który miał złote zdobienia. Było to doprawdy piękne i zapierające dech w piersiach miejsce. Już u progu można było usłyszeć grającą spokojną melodię orkiestrę. Czekał już tam na niego sam król, który uśmiechnął się przyjaźnie, choć czuć było w nim fałsz.

– Księciu Jeon – powitał go delikatnym skinieniem głowy.

– Wasz wysokość – odparł Jungkook i tu protokół nakazywał mu nisko się ukłonić.

– Jak minęła ci podróż? – zapytał z grzeczności Kim.

– Dobrze. Długa i męcząca, ale już dotarłem i to się liczy – odpowiedział Jeon, który musiał uważać na każde swoje słowo.

– Odpoczniesz jutro, po balu – zapewnił go król. – Wszyscy goście już czekają. Moja córka również – powiedział i zaczął prowadzić Jungkooka do sali balowej. Muzyka i wrzawa się nasilała, a obok księcia przechodziło coraz więcej służby niosącej alkohole czy przekąski.

Dotarli do wielkiego pomieszczenia wypełnionego lustrami. Tłoczyło się tam mnóstwo ludzi, którzy rozmawiali, tańczyli i świetnie się bawili.

– Prosimy o ciszę – powiedział donośnym głosem jeden z inspicjentów. Wszyscy zamilkli i cała uwaga skupiła się na przybyszu.

– Niezmiernie miło nam powitać w naszym pałacu księcia Jeon Jungkooka – odezwał się król, a młodszy kilkakrotnie skinął głową. – Liczymy, że jego obecność zaprowadzi wśród nas i rodziny Jeon pokój, jakiego wszyscy potrzebujemy – dodał i wzniósł toast, co dało przyzwolenie na powrót do zabawy. – Czas, abyś poznał moją córkę – zwrócił się do Jeona, który lekko się uśmiechnął.

Podeszła do nich wtedy dziewczyna i Jungkook musiał przyznać, że była piękna. Idealna figura podkreślona przez bogato zdobioną, niebieską suknię. Przyszła małżonka miała długie, czarne włosy, które lekko się falowały, a do tego miała powsuwane ozdobne spinki. Uśmiechała się przyjaźnie, a duże oczy lekko jej błyszczały na widok przystojnego księcia.

– Witaj. Miło cię poznać, Kyunghu – powiedział Jungkook i nisko ukłonił się dziewczynie.

– Witaj – odpowiedziała mając na twarzy lekki rumieniec.

– To może zostawię was samych – zasugerował król i się oddalił. Wydawać by się mogło, że daje młodym przestrzeń i nie chce się wtrącać. Prawda była inna, ponieważ dokładnie przeszkolił córkę, jak ta ma zachowywać się przy przyszłym mężu.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now