Voices - Vminkook

2.3K 97 35
                                    

Kategoria:

Ilość słów: 2497

Jimin założył słuchawki i wsiadł do autobusu. Niespokojnie uderzał nogą o podłogę. Usiłował przestać się stresować, więc rozglądał się po ludziach.

Starsza pani trzymała siatki z zakupami. Mama rozmawiała z rozgadanym dzieckiem. Jakiś mężczyzna czytał gazetę.

Autobus zatrzymał się na czerwonym świetle i Jimin wyjrzał za okno. Padał tego dnia deszcz, który zaskoczył wszystkich w Busanie. Niektórzy mieli parasole, inni biegali zakrywając głowy torbami.

Znowu ruszyli i chłopak przyjrzał się płynącym po szybie kroplom deszczu. Wybrał sobie jedną i liczył, że pierwsza dotrze na dół. Nagle jakby podmuch wiatru ją zmiótł. Park wziął głęboki wdech i spojrzał w telefon. Patrzył na przygotowane przez siebie notatki i powtarzał w głowie to, co ma powiedzieć.

Jechał do swoich przyjaciół, którzy mieszkali niedaleko uniwersytetu. On był w akademiku, więc miał do nich blisko. Znał Taehyunga i Jungkooka od dzieciaka. Wychowali się na tym samym podwórku i wszystko zawsze robili razem. Nie zdecydował się na mieszkanie z nimi z dwóch powodów: studiował sztukę i był artystą, więc chciał być jak najbliżej wszystkich innych twórców. Mieli swoje piętro, na którym malowali, grali, rysowali i wymieniali się myślami.

To powiedział chłopakom. Prawdziwy powód był inny. Na ich widok jego serce przyspieszało swoje bicie, a myśli zupełnie uciekały z głowy. Zawsze był uważany za dziwaka i sam trochę siebie tak postrzegał. Jednak nie spodziewał się zakochać w swoich dwóch najlepszych przyjaciołach. Wydawało mu się to nierealne i irracjonalne. Nie mógł walczyć z uczuciem, jakim ich obdarzył. Starał się bronić, ale już nie był w stanie tego powstrzymać.

Postanowił im to wszystko powiedzieć. Spotkania z nimi były tak samo cudowne, co bolesne. Musiał powstrzymywać czerwieniejące się policzki czy głupie, szczeniackie zachowania. Zakochanie nie mijało, a on już nie wiedział co robić. Musiał wszystko im wyjaśnić, chociaż domyślał się, jaka będzie ich reakcja.

Jechał do nich mając świadomość, że być może już nigdy więcej ich nie spotka. Obawiał się, że wyrzucą go ze swojego życia i uznają za dewianta. Wolał się już od nich odciąć niż praktycznie codziennie cierpiąc widząc ich twarze.

Wyszedł z autobusu i zobaczył, że przestał padać deszcz. Wyszło słońce, a przez to na niebie pojawiła się tęcza. Jimin miał nadzieję, że to jest dobry znak.

Wszedł po schodach na ostatnie piętro i zapukał do drzwi. Otworzył mu uśmiechnięty od ucha do ucha Jungkook. Razem z Tae śmiali się, że chłopak jest w rzeczywistości królikiem, bo jego zęby wyglądały właśnie jak u tego zwierzęcia. Kook, kiedy był mały to się na nich złościł, aż do momentu, gdy przyszedł przebrany za właśnie królika na bal w podstawówce. Nauczył się śmiać razem z nimi.

Aparycja przyjaciół nie pomagał Jiminowi się w nich odkochać. Obaj byli bardzo przystojni i każdy na swój sposób.

Jeon uwielbiał czarne ubrania i wyglądał nieraz groźnie. W jego szafie przeważały skórzane kurtki, ciężkie buty i ciemne spodnie. Za to jego serce było najzłotszą rzeczą jaka mogła istnieć na świecie.

Wpuścił Jimina do domu i przeczesał długie włosy, które wpadały mu do oczu.

- Jakim cudem nie zmokłeś? Taehyung wrócił niedawno ze sklepu i musiał się przebrać - powiedział Jungkook.

- Już nie pada - oznajmił Park i poszli od razu do pokoju Tae. Tam zazwyczaj siedzieli, bo jego sypialnia była większa.

Kim miał jeszcze mokre włosy, z których woda skapywała na koszulkę khaki. Miał krótkie spodenki, a na stopach klapki. Siedział przy biurku i jeszcze kończył coś na uczelnię.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now