I'm sorry - Jikook

2.5K 79 62
                                    

Kategoria: angst, próba samobójcza

Ilość słów: 4481

Jimin podjechał rowerem nad rzekę i ustawił go pod drzewem. Znajomi od razu go dostrzegli i pomachali mu.

- Na urodziny dostaniesz zegarek – zaśmiał się Seokjin, gdy Park usiadł obok nich. Rozłożyli koce i rozbili już namioty, bo mieli spędzić noc poza swoimi domami. Mieszkali w małym miasteczku na południu Korei i właśnie trwało bardzo upalne jak na ten kraj lato. Dlatego Jimin wiele czasu spędzał poza domem ze znajomymi. Nie dlatego, że lubił z nimi przebywać. Był bardzo zamknięty w sobie i nie czuł się dobrze wśród ludzi. Jednak jeszcze gorzej było mu z ojcem, który był znanym na całe miasteczko pijakiem. Nieraz Jimin zgarniał go z pobocza, czy wyprowadzał awanturującego się z baru. Mama zmarła, jak był mały i musiał mierzyć się z agresywnym oraz wybuchowym rodzicem sam. Ciężko pracował, aby dostać się na studia i udało mu się, ale miał problemy finansowe, więc nie mógł sobie pozwolić na wyjazd z miasteczka. Nie miał niczego, co mogłoby mu pomóc zacząć nowe życie.

Chłopak coraz gorzej to znosił, ale był jeden promyczek radość w jego życiu. Siedział właśnie obok niego i usiłował wytłumaczyć spóźnialskiego Jimina. Jungkook był rówieśnikiem Parka i jego najbliższym przyjacielem. Znali się od przysłowiowej piaskownicy i byli nierozłączni. Wszędzie chodzili razem i Jeon często stawał w obronie drobnego chłopaka. Nikt nie obrażał Jimina, chociaż wiele osób chciało go szykanować przez jego delikatną urodę czy to, że mieszkał w patologii. Rodzice Kooka niechętnie patrzyli na tę znajomość, bo ich zdaniem niedaleko pada jabłko od jabłoni. Nikt nie znał mamy Jimina, bo sprowadził się z ojcem po jej śmierci, ale była osobą o bardzo szlachetnym sercu. Park bardzo ją przypominał, ale nawet o tym nie wiedział.

Po chwili każdy zapomniał, że Jimin spóźnił się kilka godzin i Hoseok wyciągnął dla nich soju. Park stronił od alkoholu wiedząc, co ten umie zrobić z człowiekiem. Siedział ciągle obok Jungkooka, który był duszą towarzystwa. Rozmowny i charyzmatyczny, a do tego zawsze uśmiechnięty i zabawny. Potrafił poprawić Jiminowi humor, a robił to od wielu lat. Każda jego serdeczność przyprawiała Parka o szybsze bicie serca.

Nikt nie wiedział, że był gejem. Nie mógłby się ujawnić, bo nie miałby już w ogóle w miasteczku życia. Nie wyznał tego temu, kogo kochał całym swoim sercem. Jungkook był jest ostoją spokoju i dobrym duchem, którego dotyk czy uśmiech sprawiał, że Jimin był szczęśliwy. Był może głupim dziewiętnastolatkiem, ale to uczucie narodziło się w nim jak był dużo młodszy. Nie umiał kiedyś definiować miłości, ale na pewno czuł ją od dawna do Jeona. To nie była już tylko bliska przyjaźń. To było coś silniejszego, a Jimin marzył, aby móc przytulać się do chłopaka, całować go w bliznę na policzku i mówić, że jest jego całym światem. Jednak Jungkook nigdy nie zdradził przed nim, że mogliby mu podobać się chłopcy. Park bał się popsuć ich więzi, więc kochał go po cichu. Nienachalnie, tak aby ten się nigdy nie domyślił. Jednak z biegiem lat było to coraz trudniejsze.

- Nie wiem jak wy, ale ja idę się kąpać – oznajmił Yunho i wstał z koca. Ściągnął z siebie koszulkę i spodnie, pod którymi miał kąpielówki. Dołączył do niego Mingi i obaj pobiegli do rzeki. Reszta też szykowała się do pójścia do wody, oprócz Jimina. Ten siedział dalej na ziemi i usiłował nie przyglądać się Jungkookowi, który właśnie zdjął bluzę. Był smukły, a ostatnio zaczął z Hoseokiem ćwiczyć w garażu Junga. Zaczęły zarysowywać mu się mięśnie, a ten widok peszył Jimina. Nigdy nie miał seksualnych fantazji związanych z Kookiem, bo czułby się z tym bardzo niekomfortowo. Jednak jego ciało zawsze sprawiało, że czerwieniły mu się uszy. Na szczęście czarne włosy zakrywały jego zawstydzenie.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now